Tajemnicza choroba zabija turystów w znanym kurorcie? Zmarły trzy osoby, czwarta walczy o życie
W kurorcie na Bahamach zmarło troje Amerykanów, którzy wcześniej skarżyli się na złe samopoczucie i wykazywali objawy "nieokreślonej choroby". Jak poinformował Chester Cooper, wicepremier Bahamów i minister turystyki, "ich śmierć była nagła, ale nie podejrzewa się przestępstwa". Czwarta osoba z podobnymi objawami przebywa w szpitalu.
Sytuacja miała miejsce na terenie ośrodka wypoczynkowego Sandals Emerald Bay położonego na wyspie Great Exuma w archipelagu Bahamów. Ofiary to dwoje mężczyzn i kobieta. Czwartą osobę - kobietę - przetransportowano do szpitala w Nassau, stolicy Bahamów. Jak poinformowały lokalne władze, wszyscy pochodzili ze Stanów Zjednoczonych.
Wszyscy mieli podobne objawy
Według oświadczenia Królewskich Sił Policyjnych Bahamów, cytowanego przez stację CNN, ciała znaleziono w dwóch różnych miejscach. Jako pierwszego odnaleziono mężczyznę, który w jednej z willi siedział oparty o ścianę w łazience.
W drugiej willi natrafiono natomiast na ciała kobiety i mężczyzny - mieli mieć oni oznaki konwulsji. Jak powiedział minister zdrowia Bahamów, dr Michael Darville, dzień wcześniej część gości hotelowych uskarżała się na nudności i wymioty, i z tego powodu trafiła do lokalnej kliniki, gdzie otrzymała pomoc. Trzy z tych osób znaleziono następnie martwe.
Królewskie Siły Policyjne Bahamów przekazały, że na ciałach "nie znaleziono żadnych śladów urazów". W ustaleniu przyczyn śmierci turystów pomoże sekcja zwłok, w tym dokładne badania toksykologiczne. Póki co policja nie podaje więcej szczegółów, gdyż "sprawa ta pozostaje przedmiotem aktywnego dochodzenia".
Nie ma jednak podejrzeń popełnienia przestępstwa. Lekarze i epidemiolodzy badają, czy nie ma zagrożenia dla zdrowia publicznego. „Uważamy, że to, co widzimy, jest odosobnionym przypadkiem związanym z konkretnym obszarem” – powiedział Darville.
Hotel początkowo twierdził, że to był wypadek
Początkowo władze nie podały, w którym ośrodku doszło do śmierci Amerykanów - to, że miała ona miejsce w hotelu Sandals Emerald Bay na wyspie Great Exuma, potwierdził stacji CNN rzecznik ośrodka. Sandals Resort jest operatorem szesnastu pięciogwiazdkowych ośrodków wypoczynkowych all inclusive, zlokalizowanych na Karaibach i Atlantyku.
Początkowo sieć przekazała jedynie, że "w kurorcie doszło do nagłego wypadku". Później jednak rzecznik Sandals Resorts w oświadczeniu przesłanym stacji CNN oświadczył, że zgłoszono stan zagrożenia zdrowia i zgodnie z protokołami bezpieczeństwa obowiązującymi w hotelach tej sieci zaalarmowane zostały władze lokalne i ratownicy medyczni. Nie ujawnił jednak żadnych szczegółów dotyczących zmarłych gości oraz czwartej osoby, która przebywa w szpitalu, "z szacunku dla prywatności gości".