Tajemnica znikających pszczół
Od ponad10 lat na świecie obserwuje się masowe wymieranie pszczół. Grozi to ekologiczną katastrofą. Pszczoły miodne nie tylko dają miód, bez nich nie byłoby upraw rolnych. Zapylają bowiem aż 85 procent roślinności na Ziemi. Co będzie, gdy te pracowite owady znikną zupełnie?
Prorocze mogą się wkrótce okazać słowa Alberta Einsteina: "bez pszczół człowiekowi pozostaną jedynie 4 lata życia". Dzięki nim możemy hodować m.in. rzepak, słonecznik, mak, lucernę, grykę. Pszczoły są niezastąpione w sadownictwie, zapylają łąki i pastwiska, stanowiące główne źródło pokarmu dla zwierząt gospodarskich. Szacuje się, że bez pszczół światowa produkcja żywności zmaleje o ponad 75 procent.
Długa lista wrogów pszczół
Wymieranie pszczół jest faktem, ale nie można określić jednej przyczyny zjawiska znikania pszczół. Prawdopodobnie odpowiedzialny jest za to cały szereg czynników, które powodują osłabienie odporności pszczół, a w konsekwencji ich gwałtowne ginięcie. Niezaprzeczalnie główne przyczyny to:
- szkodliwe opryski chemiczne na polach,
- patogenne choroby wirusowe i roztoczowe występujące u pszczół,
- plantacje monokulturowe,
- wycinki starych lip i akacji,
- antybiotyki i inne leki podawane pszczołom.
Podejrzewa się też, że populacji pszczół zagrażają uprawy modyfikowane genetycznie, zwłaszcza kukurydzy i rzepaku, oraz rozwój telefonii komórkowej. Ich wrogami na pewno są pasożytnicze muszki z gatunku Apocephalus borealis. Ponadto szkodliwa okazuje się nadmierna ingerencja człowieka w ów superorganizm,jaki stanowi pszczela rodzina.
Poszukiwanie coraz to łagodniejszych, nierojliwych, miodnych i odpornych linii pszczół doprowadziło do licznych krzyżówek rasowych na drodze sztucznej inseminacji matek pszczelich. Bezdyskusyjnie spowodowało to u niektórych pszczół załamanie naturalnej odporności i zatracenie instynktu samoobronnego.
Na jakie żądlące owady należy uważać?
Zabójcze dla pszczół opryski
Największą przyczyną masowego wymierania pszczół są przeprowadzane zabiegi agrotechniczne. Co roku w USA ginie przez to 1/3 populacji tych owadów, natomiast w Europie – 20-25 procent. W czasie jednego oprysku środkami owadobójczymi na plantacji rzepaku może zginąć nawet 2-2,5 mln pszczół lotnych.
Najlepiej całkowicie odstąpić od używania toksycznych środków ochrony roślin lub wybierać takie, które mają możliwie krótki okres karencji. Trzeba pamiętać, by zabiegi ochrony upraw przeprowadzać poza godzinami lotów owadów (po zachodzie słońca, kiedy pszczoły zbieraczki wróciły już do ula) i poza okresem kwitnienia roślin, a także nie wtedy, gdy prędkość wiatru przekracza 3 m/s.
Niestety rolnicy często używają zakazanych środków i nie stosują się do obowiązujących przepisów prawnych. Każdy oprysk chemiczny musi być konsultowany i zgłaszany wcześniej pszczelarzowi.
Nieskuteczne przepisy prawne
Gdy dadzą się zauważyć symptomy zatrucia owadów środkami ochrony roślin, wówczas zbiera się specjalnie powołana komisja złożona z przedstawicieli urzędu gminy, biegłych sądowych, rzeczoznawców i ekspertów chorób pszczelich oraz przedstawicieli Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa.
Do zadań takiej komisji należy przede wszystkim wykrycie w próbkach – na drodze diagnostyki laboratoryjnej – środka chemicznego, zlokalizowanie plantacji, na której doszło do zatrucia i udowodnienie winy sprawcy. Niestety, mandaty mieszczą się w śmiesznej kwocie do 500 zł – to zwykle kary za nieprowadzenie ewidencji oprysków przez rolników.
Pomagać pszczołom, czyli zapewniać im dobre warunki do życia, może każdy. Wielu z nas fascynuje się kwiatami, ogrodnictwem i projektowaniem działek, a dzięki mądremu hodowaniu roślin możemy stworzyć pszczołom azyl i dostarczać im pożywienie.
Wielu z nas fascynuje się kwiatami, ogrodnictwem i projektowaniem działek, a dzięki mądremu hodowaniu roślin możemy stworzyć pszczołom azyl i dostarczać im pożywienie. Na miarę możliwości zaleca się sadzenie drzew i krzewów miododajnych, będących atrakcyjnym i trwałym źródłem pokarmu.
Należy też chronić stare, przydrożne wierzby i lipy, gdyż mogą znajdować się w nich gniazda owadów pszczołowatych i trzmieli. Warto wziąć przykład z Brytyjczyków. Kiedy po 1988 r. na Wyspach wyginęły wszystkie trzmiele, zaczęto importować rodziny tych owadów.
To, niestety, nic nie dało, bo obce osobniki nie mogły dostosować się do nowych warunków środowiskowych, brakowało też naturalnych siedlisk, a baza roślin była mało zróżnicowana.
Ale populacja trzmieli zaczęła się odradzać, gdy ruszyły społeczne akcje tworzenia zagłębi kwiatowych i obsiewania ich roślinami będącymi dobrym źródłem pokarmu dla tych owadów.
Epidemia warrozy dziesiątkuje pszczoły
W Polsce największym problemem zaraz po toksycznych środkach ochrony roślin jest choroba pasożytnicza, zwana warrozą. Wywołujące tę chorobę roztocze Varroa destructor żywi się hemolimfą pszczół zarówno dorosłych, jak i w stadium poczwarek, powodując ich znaczne osłabienie.
Pasożyt może też roznosić bardzo groźne wirusy, które prowadzą do deformacji skrzydeł oraz chronicznego i ostrego paraliżu pszczół. To wywołuje dezorientację i ucieczkę pszczół, co nazywane jest syndromem pustego ula – opuszczają go wszystkie pszczoły albo pozostaje w nim tylko królowa matka z garstką pszczół robotnic.
W Polsce pszczelarze spóźniają się z leczeniem pszczelich rodzin (ze względu na kwitnące jeszcze w sierpniu rośliny) i zwalczaniem tej choroby, nie ma też odpowiednio skutecznej gamy leków przeciwko warrozie. Problem niedostępności środków leczniczych wynika z ich toksyczności i odkładania się substancji aktywnych w wosku i miodzie, stąd leczenie jest utrudnione.
Ciepłe zimy szkodzą pszczołom
Problem pogłębia niesprzyjająca aura. Ostatnie ciepłe zimy, praktycznie stale utrzymujące się dodatnie temperatury i brak śniegu, zdezorientowały pszczoły. Zimą powinny one gromadzić się w bardzo ścisłym kłębie zimowym, w którym drgania mięśni każdej robotnicy dostarczają ciepła ogrzewającego rój.
Niestety, pogoda panująca na zewnątrz ula sprawia, że pszczoły rozchodzą się po ramkach i w ulu panuje "przekonanie" o zakończeniu sezonu zimowego. Temu zjawisku towarzyszy zwykle wznowienie procesu czerwienia, czyli składania jajeczek przez matkę. W efekcie pokarm przeznaczony pierwotnie tylko dla zimujących pszczół zostaje zużyty na wychowanie młodych robotnic.
Dodatkowo obecność czerwiu wywołuje namnażanie się roztoczy warrozy. W razie powrotu mrozów życie pszczelej rodziny staje się też zagrożone, bo zamiast zbić się w kłąb zimowy, musi ogrzewać plastry z czerwiem.
CZYTAJ TEŻ:
- OSA (owad) - czy jest pożyteczna? Co robić, gdy użądli?
- SZERSZEŃ - jak wygląda? Jak usunąć gniazdo? Co robić, gdy atakuje?
- Pszczoła, osa, szerszeń, trzmiel - różnice
Troska o naturalne siedliska
Pomagać pszczołom, czyli zapewniać im dobre warunki do życia, może każdy.
Hodujmy rośliny miodolubne
Roślinami, które zapewniają pszczołom pożywienie, powinniśmy podsiewać każdy niezagospodarowany skrawek ziemi. W ogródkach i na balkonach warto sadzić: ogórecznik lekarski, lawendę, kocimiętkę, ślazówkę, rozmaryn, komosę, pelargonię pachnącą. Na większych areałach: wielogatunkowe mieszanki gryki, roślin z rodziny faceliowatych (facelia błękitna), motylkowatych (bobik, wyka piaskowa i kosmata, łubin żółty i wąskolistny) oraz krzyżowych (gorczyca biała i czarna, rzodkiew oleista).
A może hotelik dla owadów?
Dużym udogodnieniem dla pszczół jest w ogrodzie oczko wodne, które stanowi dla nich źródło wody i zwalnia je z konieczności przemierzania kilku kilometrów w celu jej zdobycia. W przypadku braku niewielkiego stawu można wystawić w ogrodzie specjalne poidło: wystarczy do tego niewielkie, płytkie naczynie czy wiaderko z wodą wypełnione trzciną bądź listewkami drewnianymi, by pszczoły się nie topiły.
Ogrodnicy powinni zrezygnować ze sztucznych nawozów na rzecz tych naturalnych. Unikać należy wypalania traw i liści, w których mogą gromadzić się inne pszczołowate. By uniknąć wiosennego wypalania traw, wystarczy pamiętać o wykaszaniu jesienią poboczy pól, miedz i przydroży.
Coraz modniejsze staje się zakładanie hotelików, różnej wielkości budek dla dzikich pszczół samotnic, pszczół murarek i trzmieli. Takie gniazda można tworzyć przez stawianie ściśle upakowanych suchych łodyg, np. słonecznika, trzciny, słomy, związanych gałązek. Murarki gnieżdżą się też w glinie i cegłach. Wszystko to zamyka się w pojęciu ochrony czynnej.
miesięcznik "Zdrowie"