Szpitale przywracają planowe operacje. Kto pierwszy na stół?
Z powodu koronawirusa przepadł ci termin planowego zabiegu? Szpitale zapewniają, że tacy pacjenci będą wzywani na oddziały w pierwszej kolejności. Od 4 maja wracają do szpitali planowe operacje.
Szef Naczelnej Rady Lekarzy, prof. Andrzej Matyja zapowiedział odmrażanie służby zdrowia i powrót do wykonywania planowych zabiegów. Lekarze chcą, aby od 4 maja pacjenci mogli normalnie korzystać z pomocy specjalistów i mieli wykonywane zaplanowane operacje.
Spis treści
- Koronawirus zaburzył proces leczenia innych chorób
- Planowe operacje muszą się odbywać
- Kto pierwszy na stół operacyjny?
Koronawirus zaburzył proces leczenia innych chorób
Prof. Matyja, cytowany przez PAP przypomniał, że oprócz infekcji wywołanej koronawirusem, ludzie chorują także na inne choroby przewlekłe czy te o nagłym przebiegu, które wymagają natychmiastowej interwencji lekarza. Dlatego trzeba przywrócić dostępność do lekarzy i wracać do normalności.
- W tej chwili, pewnie i słusznie, skupiliśmy się na diagnostyce, leczeniu pacjentów z chorobą COVID-19, ale to się już odbiło na leczeniu innych schorzeń. Musimy tę tendencję zmienić. Uruchomić i otworzyć na wszystkie inne dyscypliny medycyny.
Jest przecież wiele innych chorób, z powodu których też się umiera. Lepiej też leczyć choroby w stanie niezaawansowanym, bo daje to większe szanse na pełne wyleczenie – powiedział dla PAP-u szef Naczelnej Rady Lekarzy.
Planowe operacje muszą się odbywać
Mimo epidemii, wiele szpitali nie zrezygnowało z wykonywania zabiegów, stan zdrowia pacjentów czekających na operacje planowe był weryfikowany telefonicznie, a w przypadku pogorszenia jego stanu, był wzywany do szpitala. Mimo to wielu Polakom przepadł termin planowych zabiegów.
W wywiadzie udzielonym PAP-owi przez prezesa NFZ, czytamy, że przywracanie normalności musi obejmować również przywracanie planowych zabiegów.
Adam Niedzielski podkreślił, że wszelkie kroki trzeba wykonywać jednak mądrze, aby nie zwiększyć liczby zachorowań na COVID-19.
Odmrożenie planowych zabiegów będzie musiało wiązać się więc z utrzymaniem ścisłego reżimu epidemiologicznego, np. specjalnych procedur przyjmowania pacjentów. Konieczne jest też wykonywanie testów osobom kwalifikowanym do operacji. Tu jednak jest wątpliwość, kto za nie zapłaci.
- Ze strony ministerstwa i NFZ płynie przekaz, że za testy wykonywane dla szpitali zapłaci Fundusz, z drugiej jednak strony laboratorium z listy nie chce podpisać z nami umowy przekonując, że wycena testu na 280 zł jest za niska - tłumaczy dyrektor Kwaterski w rozmowie z Rynkiemzdrowia.pl.
Kto pierwszy na stół operacyjny?
Jak czytamy dalej w serwisie szpitale zamierzają zacząć od wykonywania zabiegów o osób, których operacje zostały odroczone z powodu koronawirus, bo ich termin wypadł na czas trwania pandemii.
- To oni będą mieli pierwszeństwo, nie zamierzamy odsyłać ich na koniec kolejki, bo byłoby to absurdalne. Oczywiście priorytet przyjęcia będą mieli ci pacjenci planowi, u których lekarze dostrzegą pogorszenie stanu zdrowia - zaznacza Waldemar Kwaterski, dyrektor SP ZOZ w Sejnach cytowany przez Rynek zdrowia.