Szpitale alarmują: brakuje leku na koronawirusa!
Dziś media obiegła informacja, że pod koniec września niektórym szpitalom skończył się zapas leku remdesivir, który wykorzystuje się w leczeniu chorych na COVID-19. Na poniedziałkowej konferencji prasowej do informacji tej odniósł się rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
Niepokojące informacje ukazały się w poniedziałkowym wydaniu "Dziennika Gazety Prawnej". Jak podaje dziennik, w szpitalach jednoimiennych, które zajmują się leczeniem pacjentów zarażonych koronawirusem, kończą się zapasy leku remdesivir. Jest to jedyny lek, który uzyskał rekomendację Europejskiej Agencji Leków i można go podawać chorym na COVID-19. A tych niestety z każdym dniem przybywa. Z tego powodu nie podaje się go nowo przyjmowanym pacjentom.
Dziennik pisze też, że dla Polski przewidziano 3 tysiące dawek tego leku, a dostawy były realizowane co miesiąc, przy czym w okresie wakacji leku wystarczyło, dostawa wrześniowa skończyła się już niestety pod koniec miesiąca. Kolejna dostawa jest planowana na 11 października.
Do leku na koronawirusa nawiązał podczas poniedziałkowej konferencji prasowej rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz: - Lek remdesivir jest kupowany na poziomie Komisji Europejskiej, a nie przez poszczególne państwa Unii Europejskiej. Takie zostały wypracowane zasady współpracy między Unią Europejską a producentem tego leku, więc my uczestniczymy w tych negocjacjach, ale na poziomie Komisji Europejskiej.
Uspokoił też opinię publiczną, że zarówno Polska, jak i Komisja Europejska robią wszystko, by ten lek sprowadzić do wszystkich państw Unii Europejskiej.
Czytaj też:
- Ekspert radzi: Jesteś chory? Zostań w domu!
- Strefa żółta i strefa czerwona. Jakie obostrzenia są w strefie żółtej, jakie w czerwonej?
- Lekarze już wiedzą, jak odróżnić koronawirusa od innych chorób
- Przełomowe odkrycie: to od dawki wirusa zależy, czy zachorujesz na COVID-19
Porady eksperta