Jeden umarł na przystanku, kolejny zmarł przed sklepem. Nikt nie pomógł
Mężczyzna znaleziony nieprzytomny na przystanku w Warszawie, nie żyje. Sprawa jest wstrząsająca, ponieważ ratownicy oszacowali, że do zgonu doszło kilka godzin wcześniej. Przez ten czas nikt nie zareagował na widok nieprzytomnej osoby siedzącej na przystanku. W Malborku mężczyzna upadł przed marketem. Umarł, mijany przez klientów sklepu. Znieczulica może dosłownie zabijać, dlatego przypominamy, dlaczego warto pomagać i jak to mądrze zrobić.

Siedział na przystanku, okazał się martwy
Pogotowie ratunkowe wezwano do nieprzytomnego mężczyzny, który siedział na przystanku przy ul. Chrobrego w Warszawie.
Okazało się, że na jakąkolwiek pomoc jest już za późno – mężczyzna był martwy, jak oszacowano, od kilku godzin. Dlatego odstąpiono od czynności ratunkowych, ponieważ ciało miało oznaki wskazujące na to, że do zgonu doszło kilka godzin wcześniej, a więc jakakolwiek resuscytacja nie miała już sensu.
Przez te kilka godzin martwy, a wcześniej umierający mężczyzna siedział na przystanku i nikt się nim nie zainteresował.
Przechodnie być może sądzili, że mężczyzna śpi – co nie zmienia faktu, że spanie na siedząco na przystanku nie jest zjawiskiem na tyle powszechnym, aby je ignorować. Ciało przekazano do dalszych badań, które mają wskazać, jaka była przyczyna śmierci.
Czy wcześniejsze wezwanie pomocy mogło ocalić życie mężczyzny? To wykaże sekcja zwłok.
Pierwsza pomoc w Polsce? "Pewnie śpi pijany"
To nie pierwszy taki przypadek znalezienia martwej osoby w miejscu publicznym. W Warszawie, ale też w innych miastach dochodziło już do podobnych incydentów. Jeśli udawało się dotrzeć do świadków, to zwykle tłumaczyli, że sądzili, że ktoś „śpi pijany”.
CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT: Nie daj umrzeć "pijanemu". Pytamy ratownika, jak odróżnić, kto naprawdę potrzebuje pomocy
Mężczyzna umarł przed sklepem
To niejedyny przypadek znieczulicy i śmierci w miejscu publicznym. W Malborku przed marketem mężczyzna dostał drgawek i osunął się na ziemię, uderzając głową o podłoże. Nagranie monitoringu pokazuje, jak leżącego minęło kilka osób. Nieoficjalnie mówi się, że wśród przechodniów była lekarka.
Po 11 minutach, jak wskazuje monitoring, starsza kobieta zainteresowała się leżącym mężczyzną i zaczęła szukać pomocy. Po kolejnych 11 minutach podeszły do leżącego osoby pracujące w sklepie, zgodnie z danymi służb ratunkowych pomoc wezwano 2 minuty wcześniej.
Przybyłe na miejsce służby – straż pożarna i policja – próbowały udzielić pomocy, ale bez efektów.
Jak podaje Polsat News, prokuratura rejonowa prowadzi dochodzenie, mające na celu ustalenie tożsamości osób, które widziały leżącego, ale nie pomogły – może im za to grozić odpowiedzialność karna.
Powszechna znieczulica
Sama niedawno doświadczyłam znieczulicy (chociaż jeszcze żyję)– będąc z dzieckiem w miejscu publicznym, w centrum, w godzinach popołudniowych, a więc w obecności wielu osób wokół - dostałam bardzo silnego krwotoku z nosa, którego nie mogłam zahamować przez ok. 30-40 minut.
Koło mnie piętrzyła się sterta zakrwawionych chusteczek. W końcu i chusteczek zabrakło. Położyłam się, nie mogąc zahamować krwawienia, a obok mnie było bezradne kilkuletnie dziecko.
Parę osób patrzyło, mijało, zerkało, ale nikt nie zapytał, czy potrzebujemy pomocy. W końcu krwotok ustał – ale warto na takie zdarzenia patrzeć szerzej.
Co, gdyby osoba krwawiąca miała hemofilię? Może krwawiła, bo uległa wcześniej wypadkowi? Pobiciu? W teorii możemy też założyć scenariusz, w którym osoba obok dziecka leży, bo jest np. nietrzeźwa, co też powinno stanowić podstawę do interwencji.
A jednak nikt nie pofatygował się nawet, żeby podejść, zapytać, zareagować. Być może zadziałał tzw. efekt tłumu – gdy wokół jest więcej osób, nikt nie czuje się odpowiedzialny za zdarzenie i za udzielenie pomocy. Niektóre osoby tłumaczą, że nie wiedzą, jak pomagać – dlatego przypominamy, jak mądrze udzielać pomocy.
Pierwsza pomoc: masaż serca przy nagłym zatrzymaniu krążenia. Krok po kroku
Jak udzielić pierwszej pomocy
Prawo jasno mówi – nieudzielenie pomocy to przestępstwo (art. 162 Kodeksu karnego). Wystarczy, że zadzwonisz pod 112 lub 999 i podejmiesz proste działania zgodnie z zasadami pierwszej pomocy.
W sytuacjach nagłych liczy się każda sekunda. Do czasu przyjazdu ratowników to właśnie pierwsza pomoc może zadecydować o losie poszkodowanego. Udzielenie pomocy może być stresujące, ale najgorszym wyborem jest bierność. Podstawowe zasady pierwszej pomocy:
- Zadbaj o bezpieczeństwo – swoje i poszkodowanego.
- Oceń stan osoby – sprawdź przytomność, zapytaj, co się stało. Czasem wystarczy zapytać, czy osoba potrzebuje pomocy - może wystarczy podać wodę? Pomóc zadzwonić po kogoś bliskiego?
- Jeśli osoba jest nieprzytomna, sprawdź oddech – obserwuj klatkę piersiową, nasłuchuj.
- Jeśli oddycha, ale jest nieprzytomny – ułóż w pozycji bocznej bezpiecznej.
- Jeśli nie oddycha – rozpocznij RKO – 30 uciśnięć i 2 oddechy. Udrożnij wcześniej drogi oddechowe – odchyl głowę, usuń ciała obce z jamy ustnej.
- Zastosuj defibrylator (AED) – jeśli jest dostępny w pobliżu.
Dlaczego warto znać zasady pierwszej pomocy? Bo w chwili kryzysu możesz być jedyną osobą, która zareaguje. To właśnie twoja wiedza i spokój mogą zrobić różnicę między życiem a śmiercią.
Może warto zapisać się na kurs pierwszej pomocy – to inwestycja nie tylko w czyjeś zdrowie, ale też w twoją pewność siebie. Być może kiedyś – dzięki tobie – ktoś odzyska oddech, świadomość, życie. Takie kursy są również często nieodpłatne. Przy okazji wielu eventów odbywają się
Polecany artykuł:
Wypadki i nagłe sytuacje zdarzają się wtedy, gdy najmniej się ich spodziewamy – w domu, w pracy, na ulicy czy podczas wypoczynku. Czasem wystarczy chwila, by ktoś znalazł się w sytuacji zagrożenia zdrowia i życia.
W takich momentach liczy się każda sekunda, a podstawowa znajomość zasad pierwszej pomocy może mieć kluczowe znaczenie. Może uratować życie, zmniejszyć rozmiar obrażeń, a przede wszystkim – dać szansę, zanim na miejscu pojawią się ratownicy.
Pomagajmy z myślą, że nigdy nie wiemy, kiedy będziemy po drugiej stronie - i kiedy będziemy potrzebować pomocy.
CZYTAJ TEŻ: Pierwsza pomoc krok po kroku. Poznaj zasady, które mogą uratować komuś życie
