Stan zdrowia sześciolatka z błonicą się poprawia. Właśnie opuścił OIOM
Stan zdrowia sześcioletniego chłopca z Wrocławia, u którego potwierdzono zakażenie błonicą, uległ znaczącej poprawie. Dziecko nie wymaga już opieki na oddziale intensywnej terapii. Jak poinformowała rzeczniczka szpitala przy ul. Koszarowej we Wrocławiu, pacjent jest w dobrym stanie ogólnym, a lekarze mówią o realnych postępach w leczeniu.

Chłopiec trafił do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego 14 marca. Jak potwierdzili lekarze, był to pierwszy od lat przypadek ciężkiego zakażenia błonicą u dziecka w Polsce. Dziecko wróciło z wakacji na Zanzibarze. Nie było szczepione, co – jak podkreślają eksperci – znacząco zwiększyło ryzyko ciężkiego przebiegu choroby.
Dziecko z błonnicą wraca do zdrowia
„To dziecko ewidentnie demonstruje objawy tej najcięższej postaci choroby, jak zajęcie górnych dróg oddechowych, krtani i układu oddechowego” – mówił prof. Krzysztof Simon, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii.
Po dziesięciu dniach intensywnego leczenia lekarze zdecydowali o przeniesieniu dziecka z OIOM-u na oddział pediatryczny pulmonologii i alergologii. Stan pacjenta jest stabilny, a jego organizm wydolny pod względem krążeniowym i oddechowym.
„Dziecko jest w dobrym stanie, jest kontaktowe, jest wydolne krążeniowo i oddechowo” – poinformowała Janina Kulińska, rzeczniczka szpitala przy ul. Koszarowej we Wrocławiu. – „Będzie obserwowane, bo wiemy z literatury, że w ciągu kilku tygodni mogą pojawić się powikłania”.
Na tym etapie nie wiadomo jeszcze, ile czasu dziecko spędzi w szpitalu. Przebywa w izolatce, a jego stan zdrowia będzie nadal monitorowany przez zespół specjalistów.
Przypadek błonicy we Wrocławiu
Zakażenie miało miejsce najprawdopodobniej podczas pobytu rodziny w Afryce. Dziecko po powrocie z wakacji zaczęło wykazywać objawy infekcji, a badania potwierdziły błonicę – poważną, bakteryjną chorobę zakaźną, która w przeszłości odpowiadała za liczne epidemie.
Brak szczepień ochronnych znacząco zwiększył ryzyko zachorowania. To właśnie nieszczepione dzieci są dziś najbardziej zagrożone, jeśli dojdzie do kontaktu z toksynotwórczym szczepem bakterii Corynebacterium diphtheriae.
Powikłania po błonicy mogą pojawić się po tygodniach
Lekarze nie ukrywają ostrożności. Choć obecny stan dziecka nie budzi niepokoju, choroba może pozostawić po sobie powikłania – również neurologiczne i kardiologiczne. Dlatego mały pacjent nadal pozostaje pod ścisłą obserwacją.
Drugi przypadek błonicy w Polsce
W szpitalu przebywał również dorosły pacjent, który zakaził się od chłopca. W jego przypadku reakcja była natychmiastowa – lekarze podali surowicę, co pozwoliło zahamować rozwój choroby. Mężczyzna opuścił już placówkę.
„Cały obszar kliniczny i objawy umożliwiły postawienie diagnozy” – powiedziała „Wyborczej” Janina Kulińska.
Choć badania laboratoryjne nie wykazały obecności bakterii błonicy w próbkach, lekarze nie mieli wątpliwości co do rozpoznania – postawionego na podstawie objawów klinicznych i wywiadu epidemiologicznego.
