Słynny sportowiec ma raka z przerzutami. “Zostało mi od dwóch do czterech lat życia”

2024-10-20 10:04

Sześć razy zdobył złoty medal olimpijski w kolarstwie. Dziś ma przed sobą najtrudniejszy etap na swojej drodze. Chris Hoy ma raka prostaty w IV stadium. Nowotwór dał już przerzuty do innych organów.

Słynny sportowiec ma raka z przerzutami. “Zostało mi od dwóch do czterech lat życia”
Autor: Fot. Wikimedia Commons

Chris Hoy to brytyjski kolarz torowy i multimedalista. Słynny na cały świat sportowiec poinformował, że zmaga się z nowotworem, a co więcej wskazał, że zostało mu od dwóch do czterech lat życia.

Zdrowo Odpytani: Rak jąder i prostaty

Chris Hoy ma raka prostaty. Choroba jest w zaawansowanym stadium

Brytyjskie media informują, że Chris Hoy w rozmowie z portalem Sunday Times poinformował, że we wrześniu badania obrazowe wykazały, że w jego ramieniu rozwija się guz. Dzięki kolejnym badaniom poznano źródło. Już dwa dni później okazało się, że główna zmiana nowotworowa zlokalizowana jest w prostacie. 

Hoy otrzymał od lekarzy informację, że rak jest w IV, czyli stadium terminalnym. Przerzuty są już widoczne w miednicy, biodrach, żebrach, kręgosłupie i wspomnianym ramieniu. Choć Chris Hoy ma zaledwie 48 lat, to zdaje się, że powoli zaczyna akceptować swoją trudną rzeczywistość. Jest pod opieką specjalistów i wyjaśnia, że na szczęście są leki, które pozwolą mu przeżyć tak długo, jak to tylko możliwe, więc mimo wszystko nie traci wiary.

Wiesz, wszyscy się urodziliśmy i wszyscy umrzemy, to po prostu część procesu

- zaznaczył w rozmowie z Sunday Times.

Sportowiec wyjaśnił, że choć zastosowanie chemioterapii nie daje gwarancji na zmniejszenie guzów, to jednak biorąc pod uwagę tzw. skalę ruchomą, czyli metodę statystyczną używaną do analizy szeregów czasowych, uznano, że przyniesie najlepsze rezultaty. 

Kolarz wyjaśnia, że leki, które przyjmuje po raz pierwszy, podano pacjentom w 2011 roku, a jedna czwarta z nich wciąż żyje, co napawa go optymizmem.

Sonda
Powiedz nam:

Czy rak prostaty może być dziedziczny? “Chorował dziadek i ojciec”

Niektóre nowotwory cechuje skłonność dziedziczenia ze względu na uwarunkowania genetyczne. Przykładem jest choćby rak prostaty. Statystyki wykazują, że jeśli u dziadka, ojca, brata ktoś zachoruje na raka prostaty, to blisko spokrewniony mężczyzna jest aż dwukrotnie narażony na zachorowanie na dziedziczną postać nowotworu

Potwierdza to również przykład Chrisa Hoya. The Guardian wskazuje, że zarówno ojciec jak i dziadek kolarza mieli raka prostaty. Dlatego tak ważna jest profilaktyka i wykonywanie badań, zanim wystąpią jakiekolwiek niepokojące objawy. 

Za źródło raka prostaty (i nie tylko) uważa się, mutację genów BRCA1 oraz BRCA2. Uszkodzenia te wpływają negatywnie na pracę białek, które biorą udział w naprawie uszkodzeń materiału genetycznego. A to sprawia, że ryzyko zachorowania na raka wzrasta.

Bardzo ważna jest diagnostyka, dlatego Narodowy Fundusz Zdrowia oferuje opiekę nad rodzinami wysokiego ryzyka wystąpienia nowotworów ze względu na uwarunkowania genetyczne. W ramach tego rozwiązania możemy otrzymać skierowanie do poradni genetycznej, genetyczno-onkologicznej lub onkologicznej. 

Warto jednak pamiętać, że sama ryzyko nie przesądza o tym, czy zachorujemy. Niemniej taka osoba objęta jest szczególną opieką i jej stan zdrowia monitorowany jest znacznie częściej pod kątem ewentualnego wystąpienia raka. Więcej na ten temat znajdziesz w artykule polecanym poniżej.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki