Sama przeszła operację, mówi o psychologicznym obliczu otyłości. "Musimy zrobić remont w głowie"

2025-03-26 14:41

W społeczeństwie wciąż otyłość jest o wyglądzie, a nie o zdrowiu. I myślę, że tu jest pies pogrzebany - wskazuje Elżbieta Brzozowska. To wiceprezeska Fundacji Zdrowie i Edukacja ad meritum i koordynatorka kampanii “Na wagę zdrowia” oraz gościni Poradnika Zdrowie podczas X. Kongresu Wyzwań Zdrowotnych w Katowicach.

Elżbieta Brzozowska o psychologicznym obliczu otyłości. “Musimy sobie zrobić taki remont w głowie”
Autor: Fot. Redakcja

Podczas spotkania poruszyłyśmy kwestię tego jak większość z nas wciąż postrzega chorobę otyłościową. Skupiłyśmy się w dużej mierze na jej psychologicznym aspekcie, z którego wielu nie zdaje sobie sprawy. A to oznacza, że nie tylko geny mają wpływ na to, czy będziemy, otyli. W grę wchodzi wiele nieświadomych reakcji na stres, czy poczucie braku. Później okazuje się, że nie jedliśmy wyłącznie dlatego, że czuliśmy głód, a sięganie po małe co, nie co miało za zadanie zrekompensować nam trudny dzień, czy inne niepowodzenia, lub poczucie smutku, wypełnić nudę.

„Realnie poczułam, jak ważna jest pomoc psychologa, a jak w Polsce niedoceniona”. Elżbieta Brzozowska opowiada o otyłości

Otyłość nie jedno ma imię. Codzienność pełna pułapek

Elżbieta Brzozowska w trakcie naszej rozmowy wskazała, że jeszcze nie tak dawno ważyła 120 kg i choć udało się jej uwolnić od tego ogromnego obciążenia, to zaznacza, że ona cały czas jest w procesie. Nie chodzi o odchudzanie, ale o świadomość tego, że z chorobą otyłościową zmagamy się całe życie. Dlatego tak istotna jest uważność. W przeciwnym razie nawet jeżeli ktoś osiągnie znaczną redukcję masy ciała, to bardzo szybko może znowu przytyć i to o wiele więcej aniżeli schudł.

Cały czas obracając się w tej sferze psychologicznej, myślę, że musimy sobie zrobić taki remont w głowie, nie tylko na temat kwestii samego jedzenia, ale na temat kwestii postrzegania siebie w oczach innych i tego, że mamy jakieś tradycje, jakieś nawyki i często ulegamy temu, bo boimy się, że ktoś nas źle odbierze, że ktoś się obrazi. Tylko że właśnie to nie do końca jest nasz problem, a tak naprawdę ostatecznie my na tym tracimy

- komentuje Elżbieta Brzozowska.

Nasza rozmówczyni podkreśliła, że kwestia postrzegania siebie w oczach innych jest niezwykle istotna w przypadku dzieci. Jaka wiadomo nam dorosłym łatwiej, choć nie każdy wypracował sobie te mechanizmy, powiedzieć "nie". Natomiast kiedy dziecko, lub inna młoda osoba boryka się z otyłością to i tak z tego powodu jest dyskryminowana, wyśmiewana i odtrącana. Stąd tym trudniej jej odnaleźć się w gronie jeśli za każdym razem musi odmawiać zjedzenia czy wypicia czegoś, co konsumują rówieśnicy.

- Dzieci jedzą oczami [...] Postacie z bajek. Przepraszam, syfnych zupełnie, takie słowo kolokwialne, ale nie da się inaczej o tych produktach mówić. Skład pozostawia bardzo dużo do życzenia. Jest tam bardzo dużo cukru, bardzo dużo chemii, ale za to jest ulubiony bohater z bajki. I dziecko chce to, a nie kawałek twarogu, który też lubi, bo jak w domu dostanie na śniadanie kanapkę z twarogiem i pomidorem, czy nawet z dżemem domowej roboty, to zje chętnie. Ale jak już ma do wyboru i widzi opakowanie tego twarogu, gdzie jest po prostu napisane twaróg chudy, półtłusty albo tłusty, a ma opakowanie z jakimś serkiem pełnym barwników sztucznych, chemii, konserwantów, które koło owoców nie leżały - komentuje Brzozowska.

Nasza rozmówczyni dodaje, że w tym miejscu pojawia się również rola rodziców, aby budować w dzieciach świadomość. Zamiast kupować złej jakości produkty, lepszym rozwiązaniem jest domowe kształtowanie nawyków. Dzieci uczą się przez modelowanie, a więc jeśli my dajemy im dobry przykład, to łatwiej im odmówić zjedzenia czegoś, co nie służy ich zdrowiu. 

Należy także uczuć dziecko budowania własnej autonomii i tego, że odmawianie jest czymś zupełnie normalnym. Przecież nie zgodzilibyśmy się na to, żeby ktoś zrobił nam krzywdę, więc jeżeli ktoś namawia nas na jedzenie czegoś niezdrowego to mamy prawo powiedzieć “nie”.

Owszem słodycze spożywane sporadycznie są czymś normalnym, ale ważne jest to, aby nie nadawać im takiej rangi, jak to ma miejsce obecnie w wielu domach. A przykładem jest nieszczęsna “półka słodyczowa”.

Pełność czy sytość? Odpowiedz sobie na kilka pytań

Podczas rozmowy poruszyłyśmy także kwestię rozumienia poszczególnych stanów. Wbrew pozorom nie chodzi wyłącznie o semantykę, ale o to jak faktycznie ją pojmujemy. Przykładem jest choćby różnica pomiędzy głodem a apetytem, ale nie tylko.

Pamiętam, jak na wizycie kontrolnej już po operacji pan profesor zapytał mnie, czy ja czuję pełność, czy sytość i to było dla mnie bardzo trudne pytanie. Było mi bardzo trudno to odróżnić

 - wskazuje.

To właśnie kolejny ważny aspekt psychologiczny, który powinien być dokładnie omawiany z osobami chorymi na otyłość. Nie tylko kwestia tego, czy doskwiera im kompulsywne objadanie, czy objadanie nocne i inne zaburzenia odżywiania. Poza tym, co ważne, nie tylko osoby z chorobą otyłościową powinni zyskać świadomość wspomnianych różnic, ale każdy z nas. 

Należy sobie także odpowiedzieć na pytanie, czy ja jem z przyjemnością, czy dla przyjemności. Więcej na temat psychologicznych aspektów otyłości dowiesz się, oglądając nasz film zamieszczony powyżej.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki