"Sala operacyjna": sezon 2, odcinek 2
W nowym sezonie serialu "Sala Operacyjna" kamera towarzyszy pacjentom zmagającym się z ciężkimi chorobami. W drugim odcinku poznamy 31-letniego Grzegorza z Warszawy, który waży 200 kg. Mężczyzna, jeśli chce żyć, musi poddać się operacji bariatrycznej. Oglądaj na FOKUS TV.
Tak jak w poprzednim sezonie serialu "Sala operacyjna", wszystkie historie są wzięte z życia. - Tu nie ma ról pisanych przez scenarzystów, wynajętych statystów. Wszyscy nasi bohaterowie, zarówno chorzy jak i cały personel medyczny, są autentyczni – mówi producent serialu Grzegorz Zasępa.
W drugim odcinku poznamy 31-letniego Grzegorza z Warszawy, który waży 200 kg.
Z problemami zdrowotnymi boryka się od dziecka. Kiedy zdiagnozowano u niego padaczkę rozwojową skutkiem ubocznym przyjmowania leków było tycie. Grzegorz już raz zdecydował się na operacyjne zmniejszenie żołądka. Mieszkał wtedy sam i nie udało mu się przygotować do operacji, co więcej przybyło mu kilogramów. Teraz postanowił przeprowadzić się do rodziców i konsekwentnie zadbać o siebie. Ostania diagnoza lekarzy brzmiała jak wyrok – zostało mu kilka lat życia, jeśli nie schudnie.
- W drugiej serii pokazujemy naprawdę trudne przypadki - mówi Zasępa. - Niektóre operacje trwały nawet kilkanaście godzin. Wiąże się to z ogromnym wysiłkiem dla lekarzy i personelu medycznego, ale również dla ekipy filmowej. Myślę, że po obejrzeniu naszego serialu, ludzie nabiorą większego szacunku dla pracy chirurgów. Na pytanie, jak wygląda realizacja takiego programu Grzegorz Zasępa odpowiada - Praca w szpitalu nie jest łatwa. Sytuacja jest dynamiczna. Już przy realizacji pierwszego odcinka zdarzyło się, że operacja została odwołana w ostatniej chwili. Okazało się, że nie było miejsc na sali intensywnej opieki medycznej, bo przywieziono rannych z wypadku. To oczywiście utrudnia naszą produkcję, ale jednocześnie czyni ją bardziej autentyczną.
Wojskowy Instytut Medyczny w Warszawie to szpital wieloprofilowy o najwyższym stopniu referencyjności, w którym działa największe w Polsce centrum urazowe. To znaczy, że trafiają tutaj najciężej poszkodowane ofiary wypadków oraz najbardziej skomplikowane przypadki chorych z najróżniejszych miejsc w Polsce. W WIM pracuje ponad 3 tys. osób, które co roku dbają o ponad 65 tys. pacjentów. Niezwykłość tego szpitala polega na tym, że jego kadra zdobywała wiedzę w najbardziej znanych klinikach na świecie. Bezcenne jest także doświadczenie wojskowych medyków wyniesione z pracy w polskim szpitalu polowym w bazie Ghazni w Afganistanie. Umiejętności nabyte w czasie ratowania życia najpoważniej poszkodowanych ofiar wojny pozwalają zdecydowanie skuteczniej leczyć Polaków, którzy doznali obrażeń w czasie wypadków, katastrof i innych nagłych zdarzeń. Placówka zwana powszechnie „szpitalem na Szaserów” działa od ponad 50 lat.
Polecany artykuł:
FOKUS TV