Rośnie liczba przypadków groźnej choroby. Eksperci: w Polsce nie ma już bezpiecznych miejsc
W naszym kraju znów wzrosła liczba przypadków kleszczowego zapalenia mózgu - ostrzegają lekarze. To groźna choroba, którą przenoszą kleszcze. Można się nią zarazić w okresie aktywności tych pajęczaków. Kleszcza najłatwiej złapać w trakcie spaceru, a właśnie teraz znów chętnie zaczynamy ruszać w plener.
W ostatnich latach na skutek zmian klimatu wzrosła średnia temperatura powietrza, przez co kleszcze są obecnie aktywne niemal przez cały rok. Wystarczy, że temperatura przekroczy 7 st. C.
- Jeśli temperatura podnosi się powyżej zera, to kleszcze mogą być groźne. Nie ma dzisiaj bezpiecznych miejsc. Wszędzie, gdzie jest zielono, mogą być kleszcze: w miastach, na wsi, w lasach i parkach, nawet na pasach zieleni na drodze, a już na pewno w przydomowych ogródkach - twierdzi w informacji przekazanej PAP dr inż. Anna Wierzbicka, zoolożka i biolożka, leśniczka z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Coraz więcej osób ciężko przechodzi chorobę
Eksperci alarmują, że w Europie i w Polsce w 2022r, gdy tylko zniesiono obostrzenia związane z pandemią, ponownie wzrosła liczba przypadków kleszczowego zapalenia mózgu. Według Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - PZH w minionym roku zakażeń tych było prawie dwukrotnie więcej, niż w 2019 r. O ile w 2022 r. odnotowano 445 takich infekcji, to w 2019 r. było ich 265.
- Mamy coraz więcej zakażeń oraz obserwujemy większą liczbę ciężkich przypadków. Odnotowujemy pacjentów po zakażeniu wirusem kleszczowego zapalenia mózgu z porażeniami, zapaleniem opon mózgowych, z zaburzeniami oddechowymi, wymagających długotrwałej rehabilitacji, dla których powrót do pełnej sprawności jest praktycznie niemożliwy - zaznacza prof. Joanna Zajkowska, specjalistka chorób zakaźnych z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
Można jej zapobiec, wystarczy się zaszczepić
Kleszczowe zapalenie mózgu to ostra choroba wywoływana przez wirusy z rodziny Flaviviridae. Można się nią zarazić po ukłuciu przez zakażonego kleszcza. Objawy zakażenia - takie jak zawroty głowy, nudności, wymioty, gorączka, ból mięśni i stawów podobny jak przy grypie - pojawiają się zwykle w ciągu tygodnia-dwóch od ukąszenia.
U niektórych chorych ustępują, u innych zaś dochodzi do zajęcia ośrodkowego układu nerwowego. Wówczas może rozwinąć się zapalenie mózgu lub opon mózgowo-rdzeniowych, zapalenie mózgu i móżdżku lub rdzenia kręgowego. U blisko 40 proc. chorych choroba ma trwałe następstwa neurologiczne, w tym zaburzenia funkcji poznawczych, w 1-4 proc. prowadzi zaś do zgonu.
Chorobę trudno leczyć, ale można jej zapobiec dzięki szczepieniom (są one zalecane już od ukończenia 1 roku życia). Nie należy się bać szczepienia tak małych dzieci - często właśnie w tym wieku zaczynają one chodzić, co oznacza, że są bardziej narażone na ukąszenia.
- Dlatego informuję rodziców dzieci oraz młodzieży, że cykl szczepień warto rozpocząć jeszcze zimą, bez względu na to, czy zdecydujemy się na tryb zwykły czy przyspieszony. Dzięki temu dziecko uzyska pełną odporność wraz z nastaniem wiosny" - zwraca uwagę lek. med. Alicja Sapała-Smoczyńska, specjalistka w zakresie pediatrii, kierownik Działu Medycznego ds. Operacyjnych Szpitala Medicover.
Jak przypomina PAP, szczepionka przeciwko kleszczowemu zapaleniu mózgu jest skuteczna. Określono ją po wieloletnich obserwacjach całej populacji Austrii prowadzonych od 1984 r. Wyliczono, że ponad 90 proc. osób zaszczepionych zostało uodpornionych po drugiej dawce i ponad 97 proc. po trzeciej dawce (co jest podstawowym schematem tych szczepień).
Skuteczność rzeczywista szczepionek w zapobieganiu kleszczowemu zapaleniu mózgu wynosiła 99 proc. - bez względu na grupę wiekową, ale pod warunkiem, że szczepienie było przyjmowane w zalecanych trzech dawkach.