Robert Karaś przyznał się do dopingu. „Miałem to w d***e”

2023-08-01 9:54

W niedzielę 30 lipca Robert Karaś opublikował oświadczenie, w którym zapewniał, że zawsze był "czysty". Dzień później, 31 lipca, przyznał, że zażywał nielegalne substancje. Utrzymuje jednak, że chciał się tylko "podleczyć" przed walką Fame MMA.

Robert Karaś przyznał się do dopingu. „Miałem to w d***e”
Autor: YT @Hejt Park Robert Karaś przyznał się do dopingu. „Miałem to w d***e”

Robert Karaś twierdził, że był "czysty"

Robert Karaś, który jeszcze niedawno uchodził za wzór sportowca wytrwale dążącego do celu, został przyłapany na dopingu. Pierwsze oświadczenie w tej sprawie opublikował jeszcze w niedzielę 30 lipca. Twierdził wówczas, że „nigdy nie stosowałem żadnej formy dopingu”. Podkreślał, że zawsze w swojej karierze był ”czysty”. Winę zrzucał na leczenie, któremu był poddany po złamaniach.

„Zostałem wielokrotnie zapewniony, że przyjęcie tych leków nie będzie miało żadnego wpływu na przygotowania ani na sam występ w Brazylii. (...) Niech będzie to przestroga dla innych sportowców, żeby stosowali zasadę ograniczonego zaufania do opinii ekspertów” - zwracał się do widzów.

Andrzej Wasilewski chce badań antydopingowych w polskim boksie zawodowym!

Karaś brał doping przed Fame MMA

Szybko pojawiły się głosy, że wykryty środek – lek steroidowy drostanolon, nie mógł być stosowany „przypadkiem” ani w celu leczenia złamań. Sprawę szeroko komentowali sportowcy oraz przedstawiciele komisji antydopingowych.

Nie minęła doba, a Robert Karaś zmienił front. Już w poniedziałek w programie „Hejt Park” przyznał, że stosował doping - meldonium (środek zwiększający wydolność) i drostanolon (steryd anaboliczno-androgenny, działający podobnie do testosteronu). Dodatkowo Karaś opublikował badanie wariografem, w którym też wskazuje, że stosował doping. Podkreśla jednak, że robił to, ale nie z myślą o mistrzostwach świata. Twierdził, że zrobił to w związku z walką Fame MMA.

– Przygotowując się do walki MMA, wiedziałem, że to biorę. Nie zagłębiałem się, co to jest, bo miałem to w d***e. (…) Wiedziałem zatem, że zażywam coś nielegalnego. Zapytałem też, czy będzie miało to jakiś wpływ na moje przygotowania do 10-krotnego Ironmana. Michał odpowiedział: Nie, to środek na teraz, żeby cię podleczyć. Miałem więc świadomość w tej sprawie – tłumaczył Robert Karaś w rozmowie z Tomasza Smokowskiego w programie „Hejt Park”. 

"Biorę pełną odpowiedzialność za wynik mojego testu antydopingowego. Jednak zapewniam, że nie przyjąłem tych substancji w celu poprawienia swojego wyniku na zawodach w Brazylii. Środki przyjąłem w styczniu, żebym mógł przygotować się do walki MMA, jaką stoczyłem 3 lutego. Nie miało to żadnego pozytywnego wpływu na moje przygotowania ani sam start w Pucharze Świata, który odbył się pod koniec maja. Jako dowód mojej prawdomówności przedstawiam dokumentację z badania wariografem" - napisał Karaś na swoim Instagramie. Zawodnik zablokował możliwość komentowania postów. 

W przypadku udowodnienia Polakowi zażywania substancji dopingujących, po analizie próbki B (wyniki mają być za ok. 2 tygodnie), zawodnikowi grozi dyskwalifikacja, prawdopodobnie na 2 do 4 lat. W sytuacji, gdy mistrz i rekordzista świata byłby na dopingu, anulowaniu ulega również wynik.

Robert Karaś podkreśla więc, że doping był, ale nie na mistrzostwa. Samą sytuację zażycia niedozwolonej substancji określił we wspomnianym wywiadzie dla "Stop Hejt" jako "jakiś k***a mały błąd pod wpływem jakichś k***a chwilowych emocji". Zapowiada też, że w razie dyskwalifikacji będzie startował w zawodach organizowanych przez inne federacje, gdzie będzie wciąż dopuszczany do startów. 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki