Richard Hammond obawia się, że może mieć początki demencji. "Chcę dowiedzieć się, w czym rzecz"
Richard Hammond, który znany jest na całym świecie z popularnego programu "Top Gear", cierpi na poważne problemy z pamięcią. Brytyjski dziennikarz obawia się najgorszego scenariusza. – Martwię się o to naprawdę – powiedział w podcaście "Diary of A CEO".
Brytyjski dziennikarz Richard Hammond zyskał światowy rozgłos dzięki programowi motoryzacyjnemu "Top Gear". Zasłynął też z tego, że kiedyś spektakularnie rozbijał samochody. Ma na swoim koncie kilka kolizji.
Kilkanaście lat temu miał przerażający wypadek na planie
20 stycznia 2006 roku prezenter doznał poważnego wypadku podczas kręcenia odcinka. Próbował pobić rekord prędkości w bolidzie o nazwie "Vampire" (z ang. wampir). Pojazd, który był napędzany silnikiem odrzutowym o mocy blisko 10 tys. koni mechanicznych, rozpędził się na pasie startowym do 483 km/h. Podczas jazdy nagle pękła jedna z opon. Maszyna oderwała się od ziemi, wypadła z toru i wielokrotnie koziołkowała. Wtedy nieprzytomny Richard Hammond trafił do szpitala. Lekarze napisali w raporcie powypadkowym, że dziennikarz miał urazu mózgu, uszkodzone oko oraz skarżył się na ból pleców.
Wówczas dziennikarz szybciej wrócił do pełni sił, niż się spodziewano i pod koniec stycznia 2007 roku znowu dołączył do ekipy "Top Gear". Hammond był ostatnio gościem podcastu "Diary of A CEO", w którym wyznał, że codziennie musi mierzyć się z długofalowymi skutkami wypadku. Ma teraz poważne problemy z pamięcią.
- Martwię się o moją pamięć, ponieważ nie jest genialna. Nadal potrafię nauczyć się moich kwestii ze scenariusza, lecz moja pamięć długoterminowa nie jest doskonała. Czasami muszę coś zapisywać i ciężko pracować, żeby to zapamiętać – opowiedział 53 -letni prezenter.
Wyraził swoją największą obawę
Podczas rozmowy Hammond zaczął spekulować, że być może zaburzenia pamięci, z jakimi musi się zmagać, są wynikiem starzenia się albo początkiem czegoś innego. Miał tu na myśli demencję, która objawia się znacznym obniżeniem sprawności umysłowej.
- Martwię się o to, naprawdę. Powinienem się zbadać, prawdopodobnie zrobić rezonans magnetyczny i dowiedzieć się, w czym rzecz. Ale boję się – stwierdził.
Dziennikarz przypomniał też, że w wyniku wypadku miał krwawienie w płacie czołowym mózgu. – Zwiększa to ryzyko, że teraz może mi coś dolegać – dodał. Choć od wypadku minęło 17 lat, Hammond często wraca do niego myślami. Doznał wówczas urazu mózgu i lekarze przekazali jego żonie, że prezenter może mieć skłonność do popadania w stany depresyjne czy paranoję. Jak podkreślił 53-latek, te przypuszczenia w pewien sposób się potwierdziły.