Przez dwa lata umierał na raka. Lekarze wiedzieli, ale nie przekazali mu wyników badań
Mężczyzna, u którego w 2020 roku badanie wykazało obecność guza w płucu, nie żyje. Lekarze nie poinformowali pacjenta o wykrytej zmianie, przez co nie uzyskał on na czas leczenia. Rodzina zmarłego zarzuciła medykom zaniedbania i celowe zlekceważenie pacjenta.
Przez dwa lata pacjent nie wiedział, że ma raka
Paul Johnson, podczas pobytu w Northern General Hospital w Sheffield został poddany badaniom, które wykazały obecność guza w płucu. Jednak mężczyźnie nie przekazano tej informacji ani nie zlecono dalszej diagnostyki. Pacjent zmarł, a w śledztwie potwierdzono, że do jego śmierci przyczyniła się choroba, o której nie wiedział.
Kilku lekarzy go badało, żaden nie powiedział, że ma raka
Co istotne, mężczyzna był badany zarówno w 2020 roku, jak i w 2021, i za każdym razem lekarze nie komentowali obecności guza i nie podejmowali leczenia czy bardziej zaawansowanej diagnostyki.
Dopiero w listopadzie 2022 przekazano pacjentowi informację o tym, że choruje na raka. Wówczas doszło już do przerzutów do mózgu, które to dały objawy neurologiczne, jak nieustępujące osłabienie lewej strony ciała. Było to już terminalne stadium choroby, mężczyzna zmarł po upływie 2 miesięcy na oddziale opieki paliatywnej Northern General Hospital.
Bliscy zmarłego utrzymują, że to zlekceważenie jego stanu przez kolejnych lekarzy doprowadziło finalnie do tragicznego końca życia pacjenta. Nie ukrywali, że w przeszłości chorował on na dolegliwości powodowane alkoholizmem, jak przewlekłe zapalenie trzustki i alkoholowe zapalenie wątroby.
- Mieliśmy wrażenie, że lekarze uważali, że Paula nie warto leczyć i że jego problemy zdrowotne były nieistotne (...), bo miał problemy z alkoholem – przekazali rodzice Paula Johnsona, cytowani przez BBC.
Szpital wyraził przeprosiny, ubolewanie i przekazał zapewnienie, że ta smutna historia zaowocowała pozytywnymi zmianami w procedurach, gdyż przeprowadzono z personelem rozmowy i szkolenia, aby uniknąć podobnych zdarzeń w przyszłości. Rodzina Paula Johnsona waha się nad pozwaniem szpitala.