Przełomowa terapia leczy z alkoholizmu. "Spożycie spadło praktycznie do zera"
Alkoholizm to powszechny problem zdrowotny i społeczny. Leczenie odwykowe i terapie często nie przynoszą trwałych efektów, na jakie liczą pacjenci i ich rodziny. Naukowcy wpadli na bardzo obiecujący trop, który w dotychczasowych badaniach przynosi zadziwiająco skuteczne efekty.
Nowa metoda leczenia alkoholizmu
Terapia genowa – testowana na razie na zwierzętach – przynosi zadziwiające efekty. Uzyskanie wysokiej skuteczności nie jest proste. Jeśli metoda zostanie zaaprobowana do leczenia alkoholizmu u ludzi, to tylko w najcięższych przypadkach.
A że takich przypadków nie brakuje, można się przekonać, patrząc na dane tylko z Polski. Mówi się o nawet milionie osób uzależnionych od alkoholu w naszym kraju. Szacunkowo nawet 3 miliony Polaków, z czego ok. 1/4 to kobiety, nadużywa i pije w sposób szkodliwy, wskazujący na problem z alkoholem, nawet jeśli nie spełniają ścisłych kryteriów uzależnienia i objawów choroby alkoholowej.
Terapia genowa w leczeniu alkoholizmu
Nowatorskie leczenie polega na zastosowaniu eksperymentalnej terapii genowej. Innowacyjną procedurę opracowali badacze z Oregon Health & Science University. Dzięki wdrożeniu tej metody wyleczono z alkoholizmu ciężko uzależnione małpy. Wyniki opublikowano na łamach „Nature Medicine”.
Prof. Kathleen Grant, autorka badania, przyznaje, że wysoka skuteczność pozytywnie zaskoczyła uczonych. W badaniu prowadzonym na małpach – makakach, zauważono 90 proc. skuteczność.
Jak podała prof. Kathleen Grant, u uzależnionych makaków „Spożycie [alkoholu] spadło praktycznie do zera. Przez wiele miesięcy zwierzęta wybierały picie wody i całkowicie unikały alkoholu. Zmniejszyły jego konsumpcję do tego stopnia, że nie zarejestrowaliśmy poziomu alkoholu w ich krwi”.
W jaki sposób dokonano tej rewolucyjnej zmiany w stanie zdrowia makaków? Do ich mózgów wprowadzono wirusa, niegroźnego dla organizmu, ale zawierającego gen, który jest odpowiedzialny za produkcję cząsteczki GDNF. To z kolei czynnik sprzyjający powstawaniu nowych neuronów, odpowiedzialnych za produkcję dopaminy, która jest „hormonem szczęścia”. Poziom dopaminy obniża się znacząco, przy długotrwałym spożyciu alkoholu.
Leczenie alkoholizmu dopaminą nie dla każdego
Jak wyjaśniła prof. Grant, „Dopamina jest zaangażowana w odczuwanie przyjemności. (…) Przy chronicznym spożyciu [alkoholu], mózg przystosowuje się w taki sposób, że zmniejsza jej uwalnianie. Dlatego osoby uzależnione od alkoholu naprawdę nie odczuwają większej przyjemności z picia”.
Zdaniem naukowczyni ta terapia to szansa dla osób, u których inne metody leczenia alkoholizmu zawiodły. Podanie wirusa wymaga operacji na otwartej czaszce, dlatego na pewno nie będzie można stosować tej procedury powszechnie, a jedynie w ciężkich przypadkach.