Prysznice potencjalnym źródłem koronawirusa? Przerażająca hipoteza
Naukowcy zastanawiają się, czy koronawirus jest w stanie przetrwać w systemie wodociągowym, który doprowadza czystą wodę do naszych domów. Jak duże jest zagrożenie?
Do tej pory Światowa Organizacja Zdrowia ostrzegała, że koronawirus SARS CoV-2 może się przenosić drogą kropelkową poprzez kichanie, kaszel, mówienie, a także pozostawać przez jakiś czas na różnego rodzaju powierzchniach, skąd możemy go przenieść do naszego organizmu za pośrednictwem brudnych rąk. Zdaniem naukowców równie niebezpieczne mogą być wybrzeża, a także... rury doprowadzające wodę do naszych domów.
Skąd koronawirus na wybrzeżu?
Plażowicze w Kalifornii już od dawna wiedzą, że wejście do wody w ciągu trzech dni od ulewnego deszczu może być niebezpieczne dla ich zdrowia i skutkować wysypką na ciele, chorobami żołądka lub poważnymi infekcjami dróg oddechowych czy ucha. Dlaczego tak się dzieje?
Wszystko przez bakterie i inne patogeny, które w czasie deszczu spływają do oceanu z dróg. Jaką mamy pewność, że tak samo nie będzie z nowym typem koronawirusa? - zastanawia się prof. Kim Prather, wiodąca chemiczka atmosfery ze Scripps Institution of Oceanography w San Diego w Kalifornii. Jej zdaniem cząsteczki wirusa mogą się w ten sposób dostać do wód przybrzeżnych, a fale uderzające o brzeg będą je rozpylać w powietrzu. Co więcej, jej badania wskazują na to, że koronawirus jest na tyle lekki, by unosić się w powietrzu na znacznie większe odległości, niż nam się wydaje. Jak podkreśla, w przypadku plaży reguła fizycznego dystansu dwóch metrów nie ma zastosowania, gdyż silne wiatry mogą je roznosić na znacznie większe dystanse.
Myślisz, że 2-metrowy odstęp cię ochroni? Błąd! >>>
Czy koronawirus może przetrwać w rurach?
Jak podkreśla badaczka, koronawirus SARS CoV-2 jest dla nas stosunkowo nowym zagrożeniem, dlatego brak jednoznacznych badań na jego temat. O wiele więcej wiadomo na temat koronawirusa 229E, który przebadali w 2008 roku naukowcy Patricia M. Gundy i Charles Gerba z University of Arizona. Okazało się, że wirus ten mógł przetrwać w wodzie o temperaturze 23°C do 10 dni, ale w wodzie o temperaturze 4°C - nawet do 100 dni. Te dane nie napawają optymizmem.
Co lubi koronawirus SARS CoV-2?>>>
Nowy koronawirus został odkryty w ściekach i kale, ale wciąż nie wiadomo, czy w tych warunkach nadal pozostaje niebezpieczny dla naszego zdrowia.
Ważnym pytaniem jest też to, czy koronawirus potrafi przetrwać w systemach wodociągowych, czy jest wrażliwy na chlorowanie i inne metody uzdatniania wody w ujęciach miejskich. Nie wiadomo też, w jakim stopniu jest zdolny do kolonizowania tzw. biofilmu, czyli cienkiej i śliskiej warstwy bakteryjnej wyściełającej stare rury doprowadzające do naszych domów wodę.
Gdyby się okazało, że potrafi to robić, prysznice mogłyby się stać potencjalnym źródłem transmisji koronawirusa w postaci aerozolu - uważa prof. Haizhou Liu z Uniwersytetu Kalifornijskiego Riverside. W podobny sposób przenosi się inna niebezpieczna bakteria - Legionella pneumophila, która wywołuje legionellozę.
Na wszelki wypadek badacze zalecają modernizację istniejącej infrastruktury oczyszczania wody i ścieków w miejscach, w których epidemia uderzyła z największą siłą, a także w szpitalach, przychodniach i domach opieki społecznej.