Poznań: dostał niesprawdzony lek i zmarł. Rzecznik Praw Pacjenta: "doszło do naruszenia praw chorego"

2025-01-20 17:15

Historia jak z najstraszniejszego horroru medycznego: lek stosowany poza wskazaniem medycznym, podejrzane zgony, mobbing lekarza, który ujawnił aferę... Pytanie tylko, co tak naprawdę wydarzyło się w Poznaniu, skoro prokuratura konsekwentnie twierdzi, że nic? Będzie przełom w sprawie, po nowej opinii biegłego i stanowisku RPP?

Poznań: dostał niesprawdzony lek i zmarł. Rzecznik Praw Pacjenta: doszło do naruszenia praw chorego
Autor: GettyImages

W Szpitalu Klinicznym Przemienienia Pańskiego UM w Poznaniu dochodziło do powikłań i zgonów pacjentów, po podawaniu im niezatwierdzonego leku. Sprawę nagłośnił lekarz, który nieskutecznie alarmował przełożonych. Doświadczył za to mobbingu, zwolniono go z pracy, zastraszano, że nie znajdzie już zatrudnienia w swoim zawodzie.

Lekarz pozwał szpital i uniwersytet, gdzie również go szkalowano i karano za ujawnienie sprawy. Pisaliśmy o tej bulwersującej sprawie w lipcu 2023 roku, kiedy to ostatecznie lekarzowi sąd przyznał lekarzowi rację i odszkodowanie od obu instytucji.

Nie był to jednak finał całej sprawy, a ostatnie wydarzenia sugerują, że może dojść do przełomu.

Poradnik Zdrowie: Ewa miała 15 lat, kiedy zachorowała na mięsaka kości

RPP - doszło do naruszenia praw pacjenta

Mówimy o wydarzeniach sprzed niemal dekady. Dziennikarskie śledztwo w tej sprawie konsekwentnie prowadzi Onet i to właśnie ten portal poinformował o działaniach Rzecznika Praw Pacjenta (RPP) i wnioskach dających nadzieję na przełom w sprawie.

Zwróciliśmy się do RPP o potwierdzenie tych doniesień a także informację, co rzecznik zamierza dalej zrobić w tej sprawie. Według Onetu, na wniosek rodziny jednego ze zmarłych pacjentów w ramach zbadania sprawy, RPP miał powołać biegłego profesora medycyny, nie będącego chirurgiem naczyniowym i nie związanego bezpośrednio ze sprawą (niezależność dotychczasowych biegłych prokuratury budziła spore wątpliwości).

Ekspert spoza tego środowiska zakwestionował zarówno medyczny, jak i formalny aspekt podawania preparatu w poznańskim szpitalu.

Liczymy, że teraz poznańska prokuratura w końcu przeprowadzi rzetelne śledztwo i potwierdzi to, co jest oczywiste od samego początku. Czyli, że pacjenci nie byli informowani, jaki lek dostają, że jego dawkowanie było wówczas nieznane oraz że ta terapia może zakończyć się zgonem

— stwierdził adw. Jarosław Głuchowski, pełnomocnik rodziny jednego ze zmarłych pacjentów.

Zgoda pacjenta na leczenie to fundamentalne prawo chorych. Generalnie nie musi być zawsze wyrażona na piśmie, ale prawo reguluje zasady, kiedy inna forma jest dopuszczalna. Zgoda nabiera dopiero mocy prawnej wtedy, gdy jest pewność, że pacjent faktycznie rozumiał, na co się godzi, jakie ma inne możliwości leczenia i jakie mogą być konsekwencje zastosowania danej metody.

To wszystko nie wydarzyło się najpewniej w Poznaniu.

Leczenie bez wskazań medycznych - co wydarzyło się w Poznaniu

Wydarzenia w poznańskiej placówce miały miejsce ponad dekadę temu. W Szpitalu Przemienienia Pańskiego w Poznaniu (obecnie działającym pod nazwą Uniwersytecki Szpital Kliniczny), który wchodzi w skład Uniwersytetu Medycznego, zaczęto nagminnie stosować nowy preparat do leczenia zatorów i zakrzepów kończyn dolnych. W takim wskazaniu preparat do tej pory nie został oficjalnie zarejestrowany.

To lek przebadany i dopuszczony w Polsce oraz w Unii Europejskiej tylko do leczenia kilku konkretnych schorzeń: świeżego zawału serca, udaru mózgu i zatorowości płucnej. W tych przypadkach znane jest jego dawkowanie.

Zaczęli umierać ludzie. Lekarz, który sprawę ujawnił, stracił dobre imię i pracę. Chociaż ostatecznie to jemu sąd przyznał rację, nikt nie został ukarany za ewentualne nadużycia w szpitalu. Jak to w ogóle możliwe?

Zobacz także: Objawy stanu przedzawałowego

Rodziny chcą sprawiedliwości

Skąd twierdzenie, że kwestionowany preparat faktycznie przyczyniał się do zgonów pacjentów? W Poznaniu było co najmniej kilka przypadków, gdy chory wkrótce po otrzymaniu leku poza oficjalnym wskazaniem doznawał krwotoku i umierał.

Prokuratura bardzo niechętnie zajmowała się tą sprawą od początku. Była odmowa wszczęcia śledztwa, potem postępowanie ruszyło, ale doszło do umorzenia sprawy, wznowienie, znowu umorzenie. zanosi się wkrótce na kolejne umorzenie, bo prokuratura wciąż nie widzi podstaw innego rozstrzygnięcia, chociaż dotychczasowi biegli prokuratury mieli mieć związek z samym stosowaniem leku, jak i poznańską placówką.

Lek wciąż ma swoich zwolenników, którzy twierdzą, że choć nie jest oficjalnie dopuszczony do leczenia zakrzepicy nóg, to jest jednak wyjątkowo skuteczny i lepszy niż zabieg chirurgiczny. Nie jest jednak już stosowany w tym wskazaniu i zgodnie z prawem nigdy wcześniej stosowany być nie powinien.

Czekamy na informację RPP, co zamierza dalej zrobić w tej sprawie i na kolejne kroki prokuratury, po opinii niezależnego biegłego, odmiennej od tych, które doprowadziły do umorzenia.

Poradnik Zdrowie Google News
Autor:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki