Polska kardiologia: więcej niewiadomych niż konkretów
W polskiej kardiologii interwencyjnej rok był wyjątkowo burzliwy. Pod koniec kwietnia lekarze dowiedzieli się o planowanych obniżkach, które częściowo weszły w życie 1 lipca. Spowodowało to zapaść w kardiologii, a od stycznia wchodzą kolejne cięcia. Nadzieją na minimalną poprawę sytuacji miała być zapowiedziana do wprowadzenia od 1 stycznia 2017 roku kompleksowa opieka kardiologiczna, jednak wciąż nie ma konkretów. Temat ten poruszyli decydenci i kardiolodzy podczas debaty zorganizowanej w redakcji Rzeczpospolitej.
Decydenci i kardiolodzy dyskutowali o sytuacji polskiej kardiologii podczas debaty zorganizowanej w Rzeczpospolitej pt.: Jak powinna wyglądać opieka kompleksowa w kardiologii? Propozycje i perspektywy z punktu widzenia Ministerstwa Zdrowia, Narodowego Funduszu Zdrowia, Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, świadczeniodawców publicznych i niepublicznych.
Środowisko kardiologów wielokrotnie ostrzegało, że sytuacja Polaków z chorobami sercowo-naczyniowymi może znacznie się pogorszyć. Co gorsza sytuacja będzie dotyczyć coraz większej liczby pacjentów. Wstępem do debaty była prezentacja prof. dr hab. Grzegorza Opolskiego, kierownika I Katedry i Kliniki Kardiologii WUM, który przedstawił dane epidemiologiczne i prognozy na rok 2020 i 2030. Okazuje się, że już za trzy lata w Polsce będzie o 16 tys. więcej zawałów rocznie niż dziś. To niepokojące dane, z którymi będą musieli się mierzyć zarówno pacjenci, jak i kardiolodzy.
W debacie udział wziął Krzysztof Łanda, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia, do którego kardiolodzy mieli wiele pytań. Głównym tematem było wprowadzenie kompleksowej opieki kardiologicznych już od 1 stycznia 2017. Zdaniem ekspertów nie jest to możliwe z punktu widzenia prawnego i organizacyjnego. Zupełnie innego zdania był minister.
- To co planujemy w kardiologii to wprowadzenie opieki kompleksowej. Pracujemy nad tym mniej więcej od 10 miesięcy. Jest to projekt pilotażowy i co chwila napotykamy na ogromne trudności prawne i systemowe, ale po ostatnich rozmowach z NFZ widzimy, że prawdopodobnie będzie możliwe uruchomienie tego świadczenia kompleksowego od 1 stycznia 2017 - zapewniał minister Łanda.
Dyrektorzy szpitali i kardiolodzy nie znaleźli odpowiedzi, jak to możliwe, aby pakiet opieki kompleksowej mógł wejść w życie od 1 stycznia, skoro nie ma odpowiednich rozporządzeń. Na te pytania, odpowiedzi próbował udzielić Maciej Miłkowski, zastępca prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia. ds. finansowych.
- Jeśli chodzi o opiekę koordynowaną od 1 stycznia, to sposobem na ominięcie problemu jest wprowadzenie jako świadczenia gwarantowanego rehabilitacji w warunkach hybrydowych, szpitalno-ambulatoryjnych i domowych. Zostało ogłoszone zarządzenie prezesa w sprawie rehabilitacji. Wszystko odbędzie się w ramach dotychczasowych umów. Jednocześnie dyrektorzy oddziałów dostaną wytyczne, że jeśli chodzi o przekroczenia kontraktów w rehabilitacji po ostrych zespołach wieńcowych – żeby w pierwszej kolejności rozliczyć tę rehabilitację - jeśli pojawią się środki, które będą mogły być uwolnione w przyszłym roku - tłumaczył Miłkowski.
Prof. dr hab. n. med. Krystian Wita – p.o. zastępcy Dyrektora ds. Lecznictwa Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny nr 7 Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach Górnośląskie Centrum Medyczne im. Prof. Leszka Gieca nie wierzy w ten optymizm.
- Wejście koordynowanej opieki kardiologicznej od 1 stycznia jest niemożliwe z przyczyn legislacyjnych. Mamy na razie same projekty rozporządzeń. Rozumiem, że to jest pierwszy krok, który może spowodować, że najwcześniej od kwietnia opieka koordynowana mogłaby wejść - diagnozował.
Z prof. Witą zgodził się prof. dr hab. Dariusz Dudek, Kierownik II Oddziału Klinicznego Kardiologii oraz Interwencji Sercowo-Naczyniowych Szpital Uniwersytecki, UJ Collegium Medicum, który wielokrotnie powtarzał, że wprowadzenie kompleksowej opieki kardiologicznej musi być wprowadzane w sposób mądry, a nie szybki. Mówił również o tym, że sama rehabilitacja nie jest w stanie skutecznie ratować życia pacjentów i nie rozwiąże całego problemu.
- Śmiertelność po hospitalizacji wynosi obecnie ok. 10 proc. Rehabilitacja po pobycie w szpitalu jest oczywiście ważna, ale przy dużym wysiłku i nakładach możemy obniżyć ją w ten sposób o około 1 proc. Z drugiej strony, te pieniądze przeznaczone na kardiologię w innych jej sektorach mogą przynieść dużo większą redukcję śmiertelności. Jeśli pakiet nie jest dobrze przygotowany, nie śpieszmy się z jego wprowadzeniem. Przygotujmy go odpowiednio i nie wprowadzajmy obniżek za jedne świadczenia, bez wprowadzenia podwyżek za inne – bo może to doprowadzić do katastrofy - apelował prof. Dudek.
- Nie ma koordynacji między wycenami świadczeń zdrowotnych. Nie ma też możliwości prawnych wprowadzenia w takim tempie opieki koordynowanej. Trzeba nie tylko przygotować akty prawne, ale także rozpisać konkursy, podpisać umowy. To się po prostu nie ma prawa udać – mówił Michał Czarnuch, partner w kancelarii DZP.
Jeszcze inną kwestię, dotyczącą skuteczności leczenia chorób układu sercowo-naczyniowego, poruszył prof. dr hab. n. med. Adam Witkowski – Kierownik Kliniki Kardiologii i Angiologii Interwencyjnej Instytutu Kardiologii w Aninie.
– Nie mamy refundowanych nowych leków i nowych urządzeń, jak stenty nowej generacji i bardzo ograniczoną refundację urządzeń do przezcewnikowej korekcji wad zastawek serca. Nie mamy refundowanych nowoczesnych leków antykoagulacyjnych i przeciwpłytkowych, które są bardziej skuteczne i bardziej bezpieczne dla chorych z ostrymi zespołami wieńcowymi. Mamy jednoznaczne dane z badań, że te leki nie tylko redukują nowe incydenty sercowe, ale wręcz obniżają śmiertelność i powodują mniej krwawień, które również na tę śmiertelność potem się przekładają. Nie mamy również narzędzi do naprawiania zastawek, szczególnie u chorych, którzy wchodzą w fazę niewydolności serca. W Polsce jest obecnie od 600 do 800 tys. ludzi z różnymi fazami rozwoju niewydolności serca. I my po prostu części z nich nie możemy efektywnie leczyć, nie mając nowoczesnych narzędzi – podkreślał.
Wszelkie nadzieje na poprawę sytuacji rozwiała prof. Małgorzata Gałązka-Sobotka z Uczelni Łazarskiego, wiceprzewodnicząca Rady NFZ.
- Przyszły rok może być najgorszym od ćwierć wieku dla polskiej służby zdrowia. Planowany przyrost składki na poziomie 3 mld zł nie pokryje zwiększonych kosztów, jakie muszą ponosić szpitale. A to oznacza, że pieniędzy będzie po prostu mniej - podsumowała.
Profesor skierowała uwagę również na fakt, iż koszty nieodpowiedniej opieki kardiologicznej są ogromne i znacznie przewyższają oszczędności jakie próbuje się czynić. Nowoczesne leczenie jest bardziej opłacalne niż ponoszenie kosztów np. inwalidztwa. Ponadto, aby precyzyjnie planować, należy wyznaczyć sobie jasne cele do realizacji w kardiologii, czas ich osiągnięcia oraz wskaźniki ich realizacji.
Przez ponad dwie godziny trwania debaty nie udało się ostatecznie ustalić czy faktycznie kompleksowa opieka kardiologiczna wejdzie od 1 stycznia 2017 r. Mimo dyskusji nie pojawiły się przełomowe informacje i konkrety, które mogłyby uspokoić dyrektorów szpitali i kardiologów. Wciąż w tej kwestii pozostaje więcej niewiadomych i wątpliwości niż konkretów.