Polipigułka nawet o połowę zmniejsza ryzyko udaru i zawału. Eksperci: to przełom
Jedna tabletka zawierająca cztery różne leki może - zdaniem ekspertów - aż o połowę zmniejszyć ryzyko zgonu z powodu przyczyn sercowo-naczyniowych, zawału serca i udaru mózgu. Szerokie stosowanie tej terapii może rocznie uratować życie milionom osób. Wyniki badania opublikowano w The Lancet.
Polipigulka to inaczej lek, w którym zawarto kilka substancji czynnych. Zamiast kilku leków, które trzeba brać o różnych porach dnia, chory łyka jeden, raz dziennie, co nieraz pozwala osiągnąć lepsze efekty leczenia (bo pacjent nie musi pamiętać o przyjmowaniu kilku leków). Ale okazuje się, że nie jest to jedyna korzyść.
Eksperci z McMaster University w Ontario w Kanadzie i St John's Medical College w Bangalore w Indiach zbadali, jak terapia skojarzona zawierająca aspirynę, statyny i leki na nadciśnienie może pomóc zmniejszyć ryzyko zgonu z przyczyn sercowo-naczyniowych, zawału serca i udaru mózgu.
Badanie w formie metaanalizy objęło 18 tys. osób z 26 krajów na każdym kontynencie. Jego uczestnicy otrzymali jedną z trzech kombinacji leków. Pierwszym była polipigułka zawierająca statynę oraz dwa leki obniżające ciśnienie krwi. Drugim była polipigułka z kombinacją statyny, dwóch leków obniżających ciśnienie i aspiryny. Pacjenci z trzeciej, kontrolnej, grupy otrzymywali placebo.
Po pięciu latach obserwacji dane pacjentów zostały ponownie przeanalizowane. Okazało się, że zdarzenia sercowo-naczyniowe wystąpiły u 276 osób w grupach, które przyjmowały polipigułkę, w porównaniu z 445 osobami w grupie, która otrzymywała placebo.
Ryzyko zdarzeń sercowo-naczyniowych najbardziej zmalało w grupie, która otrzymywała polipigułkę z dodatkiem aspiryny.
We wszystkich rodzajach tych zdarzeń ryzyko spadło średnio o połowę. Naukowcy poinformowali, że koktajl leków z aspiryną zmniejszył ryzyko zgonu z przyczyn sercowo-naczyniowych o 49 proc, ryzyko zawału serca o 53 proc i udaru mózgu o 51 proc.
"To prawdziwy przełom, jedno z najważniejszych odkryć w ciągu trzech dekad, jeśli chodzi o choroby sercowo-naczyniowe – zabójcę numer jeden na świecie” – napisał w komunikacie prasowym kierujący badaniem Salim Yusuf , profesor medycyny na McMaster University w Ontario w Kanadzie. Jak dodał, szerokie stosowanie tej prostej terapii tylko w USA może zapobiec rocznie udarowi, zawałowi serca lub śmierci z powodu tych schorzeń od 5 do 10 milionów osób.