Piotr Baron po nowotworze i udarze znów w radiowej Trójce. "Myślałem, że już nie wrócę"
Piotr Baron jest bez wątpienia jednym z najbardziej rozpoznawalnych głosów radiowej Trójki. Jednak na kilka miesięcy całkowicie zniknął z anteny. W końcu powrócił i zdradził powód swojej nieobecności, za którą stały poważne problemy zdrowotne.
Piotr Baron jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych dziennikarzy radiowych. Osoby, które słuchają Programu Trzeciego Polskiego Radia, z pewnością doskonale znają jego głos.
Jednak przez ostatnie kilka miesięcy nie było go można usłyszeć na antenie. Dziennikarz zniknął na kilka dobrych miesięcy. 11 listopada słuchacze mogli ponownie usłyszeć ulubionego prezentera. Dziennikarz powrócił i opowiedział, co się z nim działo.
Piotr Baron wrócił na antenę Trójki. Opowiedział o swoim zdrowiu
Jak można przeczytać na profilu Trójki na platformie X:
Piotr Baron powraca do Trójki. Problemy zdrowotne przez dłuższy czas nie pozwalały mu na pracę, ale teraz zapowiada powrót ze zdwojoną siłą.
Podczas swojej wieczornej audycji Piotr Baron postanowił opowiedzieć nieco więcej na temat swojej choroby i odbytego leczenia.
W radiu tego nie widać, ale jestem osobą dość schorowaną. Nigdy nie przypuszczałem, że coś takiego mnie dotknie: od nowotworu mózgu, poprzez dwa udary. Jednak przez cały czas jest we mnie muzyka, jest moja walizeczka z płytami. I jestem gotowy, by wrócić
- opowiedział na antenie.
Piotr Baron ma ważną radę dla każdego
Dziennikarz przyznaje, że zawsze stara się znaleźć jakieś pozytywy. Na antenie Baron przyznał, że choroba wiele go nauczyła. Opowiedział o tym, że podczas choroby i rehabilitacji docierały do niego nie tylko życzenia od kolegów, ale również od słuchaczy.
Podkreślił jednak, że uważa, że nic w życiu nie dzieje się bez przyczyny. Brak możliwości normalnego funkcjonowania nauczył go pokory do jak i w życiu.
Nauczyło, że nie należy marnować ani jednej chwili, bo finalnie może jej zabraknąć. Mówię to nie dla popisu werbalnego, ale ja rzeczywiście byłem na granicy. W pewnym momencie myślałem, że już nie wrócę: nie tylko do Trójki, ale i do domu. Bo było ciężko, po prostu ciężko…
- powiedział na antenie.
Wyznał, że wrócił już jako trochę inny człowiek, jednak wciąż kochający radio i muzykę w radiu. Zaznaczył, że z takich historii należy wyciągnąć lekcję i zrozumieć "kruchość naszego bytowania".
Dziennikarz wciąż chce się dzielić swoją pasją z innymi i sprawiać słuchaczom przyjemność prezentowaną przez siebie muzyką.