"Pierwszy sezon o tak ciężkim przebiegu grypy". Lekarka zdradza dominujący objaw
W tym roku na grypę choruje znacznie więcej osób, niż w latach ubiegłych, po raz pierwszy ma ona również tak ciężki przebieg. Szczególnie ciężko chorują małe dzieci - jak powiedziała ordynator oddziału dziecięcych chorób zakaźnych w Lublinie dr n. med. Barbara Hasiec, w szpitalach z powodu grypy lub jej powikłań przebywają nawet 2-3 tygodniowe noworodki.
Z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny wynika, że w tym sezonie już ponad milion Polaków zachorowało na grypę lub choroby grypopodobne. W okresie od 1 do 22 grudnia zanotowano w Polsce ponad 750 tys. przypadków grypy i jej podejrzeń. Wystawiono z tego powodu ponad 4,5 tys. skierowań do szpitala – wynika z najnowszych meldunków epidemiologicznych.
- Tak było w najgorszych czasach pandemii - powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski w TVN24. Podkreślał, że ministerstwo monitoruje sytuację, gromadzi również zapasy leków, by zapobiec ich ewentualnym niedoborom.
Masowo chorują zwłaszcza dzieci
Bardzo trudna sytuacja panuje na oddziałach pediatrycznych. Jak wyjaśniła dr n. med. Barbara Hasiec, ordynator oddziału chorób zakaźnych dziecięcych w wojewódzkim szpitalu im. kard. Stefana Wyszyńskiego w Lublinie w wypowiedzi dla Radia Lublin:"Masowo chorują dzieci w różnym wieku, szczególnie dzieci młodsze i małe, nawet do pierwszego roku życia. W oddziale, z powikłaniami grypy lub ciężkim przebiegiem grypy, najmłodsze dzieci mają 2-3 tygodnie. Są to dzieci, które zakaziły się w środowisku domowym, czyli od rodziców, a więc cała rodzina, rodzeństwo, przechodziło grypę" – powiedziała dr Hasiec.
Jak powiedziała, w oddziale, który liczy 17 łóżek, obłożenie jest znacznie większe. "Stale mamy do 50 proc. dzieci ponad stan (…), ale po pierwsze jesteśmy już trochę przećwiczeni w takich masowych zachorowaniach, bo przy covidzie mieliśmy 200 proc. dzieci, więc tych łóżek jest trochę więcej w oddziale niż stan, który mamy wykazany" – podkreśliła lekarka.
Dodała, że przy tak masowych infekcjach specjaliści starają się szybko wypisywać dzieci, które mogą być leczone dalej w warunkach ambulatoryjnych. "Dajemy radę dzięki temu, że włączyły się też inne oddziały – nie tylko oddziały zakaźne – ale również ogólnopediatryczne, więc staramy się wspólnymi siłami jako środowisko pediatryczne leczyć dzieci wymagające hospitalizacji" – zaznaczyła dr Barbara Hasiec.
Więcej powikłań, charakterystyczne objawy
Grypa zwykle atakuje nagle i często wywołuje wysoką gorączkę. Objawia się bólami mięśni, stawów i głowy. Rzadko występuje katar, charakterystyczny jest natomiast suchy, męczący kaszel.
"Na przestrzeni lat, jak obserwuję te przebiegi, tę pandemię, to przyznam, że jest to pierwszy sezon o tak ciężkim przebiegu grypy. Rzeczywiście zachorowań jest dużo, ale dzieci chorują znacznie ciężej, mają więcej powikłań i są to masowe zachorowania" – wyjaśniła lekarka.
"Wysoka, długo utrzymująca się temperatura jest charakterystyczna w tej chwili dla obecnie trwającej grypy" – podkreśliła.
Jak dodała, do szpitali trafiają dzieci najciężej chore, których rodzice np. martwią się, że u dziecka długo występuje wysoka temperatura, ale również dzieci obciążone ze względu na chorobę podstawową, tzn. z zaburzeniami odporności lub chorobami przewlekłymi, które predestynują do cięższego przebiegu grypy.
Zapytana o przyczyny, wskazała m.in. na mutację wirusów i niski odsetek wyszczepienia populacji w Polsce przeciwko grypie, przez co "pozwalamy dalej wirusowi grypy swobodnie krążyć w populacji". "Myślę, że też pandemia covidu – izolacja dzieci, przetrzymywanie dzieci w domach, w zamknięciu, unikanie infekcji, chodzenie w maseczkach – spowodowało w jakiś sposób, że nasz układ odpornościowy troszeczkę zapomniał, jak to jest walczyć z infekcjami" – dodała lekarka.
Polecany artykuł: