Paulina Sykut-Jeżyna zmaga się z trudną chorobą. "Ataki były częste"
Polska dziennikarka i prezenterka telewizyjna Paulina Sykut-Jeżyna, choć jest dość zamknięta na temat swojego życia prywatnego, to otwarcie mówi o swoich zmaganiach z chorobą. Więcej na ten temat opowiedziała ostatnio w podcaście.
Polska dziennikarka i prezenterka telewizyjna Paulina Sykut-Jeżyna od lat zmaga się z migreną. Już niegdyś przyznała, że pierwszy atak miał miejsce, kiedy jeszcze chodziła do szkoły.
Paulina Sykut-Jeżyna ma migrenę. Kiedyś się nie leczyła
Celebrytka musiała nauczyć się sygnałów, jakie wysyła jej ciało oraz tego, jak żyć z tą naprawdę nieprzyjemną chorobą neurologiczną. Wielokrotnie podkreślała, że nie można jej bagatelizować i ważne jest, by być pod opieką specjalistów i poddawać się leczeniu.
Ostatnio gwiazda pojawiła się w podcaście "Grube historie", gdzie opowiedziała nieco więcej na temat swojej choroby, z którą zmaga się od dawna. Przyznała, że migrena mocno utrudnia jej normalne funkcjonowanie.
Jak się okazuje, prezenterka przez długi czas musiała radzić sobie z chorobą bez żadnych leków. A to wszystko, dlatego że lekarz mówił jej mamie, że "tego się nie leczy".
Nie jest to prawdą, ponieważ migrenę można leczyć zarówno doraźnie, jak i profilaktycznie. Leczenie doraźne polega na przyjmowaniu przez chorego leków, które mają na celu doprowadzenie do złagodzenia lub ustąpienia objawów doświadczanej migreny.
Leczenie profilaktyczne polega na zapobieganiu napadom choroby.
Paulina Sykut-Jeżyna o zmaganiach z migreną. Dotkliwie przechodzi epizody
Podczas podcastu Paulina Sykut-Jeżyna opowiedziała nieco więcej o swoich wspomnieniach z tego ciężkiego dla niej czasu.
Pamiętam te ataki - one się zdarzały raz na pół roku, jak byłam dzieckiem, więc to nie było tak często. Dało się z tym jakoś żyć. Gorzej było już później - w liceum, na studiach. Te ataki były częste i ciężko było bardzo, do momentu, kiedy jakaś farmakologia nie weszła w grę, już później takie leki, które skierowane są na migrenę i które pomagają
- wyznała, rozmawiając z Katarzyną Brzozą.
Prezenterka wyznała również, że ogromny wpływ na jej ataki migreny miało nic innego jak jej praca. Przyznała, że od kiedy zaczęła pracować w telewizji, o wiele dotkliwiej przeżywała wszelkie epizody związane z chorobą.
Teraz niestety nie da rady przejść przez epizod chorobowy bez sięgnięcia po środki farmakologiczne. Jak powiedziała, zaczęła jej towarzyszyć aura, czyli przenikające bóle, które odczuwa jako pól głowy. Zdarzają się one mniej więcej raz na tydzień bądź raz na dwa tygodnie.
Do tego jednak pomiędzy pojawiają się bóle napięciowe ciała i mięśni. "Policzyłabym na palcach jednej ręki, kiedy miałam taki dzień, kiedy mnie nic nie boli. Było ich niewiele" - podsumowała w rozmowie.