Pani Irenka skończyła 100 lat i wciąż czyta książki. "Pokrzywę rżnęłam sierpem"
Dożyć 100 lat to nie lada sztuka, zwłaszcza jeśli pomimo sędziwego wieku można cieszyć się zdrowiem, sprawnością umysłu i czerpać radość z życia każdego dnia. Przykładem jest pani Irenka, która pochodzi z wyjątkowo licznej rodziny i doczekała się już 15 prawnuków. Seniorka zdradziła sekret długowieczności.
Pani Irena Gora pochodzi z okolic Garwolina, jak sama przyznała w rozmowie z portalem Podlasie24.pl, swoje życie poświęciła pracy na gospodarstwie rolnym. Pamięta także czasy II wojny światowej. Mimo trudów i ciężkiej pracy wciąż jest pełna radości i optymizmu.
Ma 100 lat i wciąż czyta książki. Sekret długowieczności pani Ireny
Pani Irena urodziła się w mazowieckiej wsi Miętne w gminie Garwolin i to tam spędziła dzieciństwo oraz swoje młode lata. W rozmowie z podlaskim portalem informacyjnym zdradza, że przez całe życie doświadczyła ogromu fizycznej pracy, ponieważ zajmowała się gospodarstwem. Zawsze była bardzo ciekawa świata, cieszyła się tak dobrym zdrowiem, że do lekarzy chodziła tylko, kiedy rodziła kolejne dzieci.
- Kartofli się naparowałam z parnika, pokrzywę rżnęłam sierpem. W dużej rodzinie żyłam, ale żeby była nienawiść w domu to nie, nie powiem. Moja mama nie umiała czytać i pisać, ale nas pędziła do szkoły, żeby się uczyć - wspomina pani Irenka.
Doczekała się czworga pociech. Dziś jest babcią jedenaściorga wnucząt i prababcią 15 szkrabów. Choć w tym roku skończyła 100 lat, to wcale się nie nudzi. Przyznała, że chętnie spaceruje po podwórzu i wciąż czyta książki, które przywozi jej wnuczka z lokalnej biblioteki. Poza tym lubi kultowy teleturniej i czeka na niego codziennie.
- Wyjątkowo co dzień muszę obejrzeć “Jeden z Dziesięciu”, bardzo ciekawe to jest - dodaje seniorka.
100-latka zdradziła, że choć przez niemal całe życie cieszyła się dobrym zdrowiem, to niedawno miała udar, na szczęście przeżyła i wciąż jest sprawna. W układzie pokarmowym pojawił się również wrzód żołądka, który pękł, jednak i tym razem obyło się bez poważnych konsekwencji. Seniorka zdradziła, że nie piła wódki, nie paliła papierosów, była aktywna fizycznie, czytała, co robi do dziś.
Wspomnienia 100-letniej seniorki. “On przyjechał na rowerze”
Mimo tak sędziwego wieku, pani Irenka cieszy się wspaniałą pamięcią. W trakcie rozmowy opowiedziała o swoich szkolnych latach i o tym, że po wojnie rodzina budowała dom, więc wszyscy spali w stodole. Ciężko pracowała na roli i zajmowała się dziećmi, a mąż pracował w Warszawie. Opowiedziała także, jak poznała swojego wybranka.
- 24 lata miałam, jak wyszłam za mąż. Poznałam go w Górze Kalwarii na odpuście, on przyjechał na rowerze z pielgrzymką rowerową. Zostawili rowery przed Wisłą i tam go poznałam, a później on mi zaszedł drogę, na środku ulicy, ja uciekałam, a on za mną szedł, o i takie było poznanie. Dwa lata z nim chodziłam. W małżeństwie byliśmy razem 55 lat - wspomina pani Irena.
Wśród nas wciąż są osoby, które przeżyły drugą wojnę światową. Choć dla wielu są to tak odległe czasy i trudne do wyobrażenia, to okazuje się, że długowieczność często łączy się z radością, pomimo trudów życia. Czego przykładem jest postać pani Irenki. Pogodna seniorka wspomina, że uczyła się w trudnych warunkach, ale tylko takie wówczas były możliwości.
- Wojnę przeżyłam, jak się Garwolin palił, to do szóstej klasy chodziłam, na Michałówkę do szkoły. A do siódmej klasy poszłam z koleżanką i chłopakiem do Garwolina, bo w okolicy nigdzie nie było siedem oddziałów. Myśmy byli w strasznie marnej szkole. Takie cztery mieszkania było i uczył nas Jaroszewicz, późniejszy premier - wspomina seniorka.
Pani Irena do 96 roku życia mieszkała samodzielnie, ale od 2020 przeniosła się do córki. Wciąż jest bardzo pogodna i mimo wieku dba o umysł, czytając książki, choć jak przyznała, ostatnio musiała zgłosić się do okulisty.