"Pacjent z Düsseldorfu" wyleczony z HIV. Metoda jest jednak ryzykowna
53-latek znany jako "pacjent z Düsseldorfu" jest trzecią osobą na świecie wyleczoną z wirusa HIV. Sukces terapii był jednak zwieńczony wysokim ryzykiem ze względu na metodę leczenia. Choć jest skuteczna, ze względu na możliwe skutki, prawdopodobnie nie zostanie powszechnie zastosowana.
Na całym świecie żyje ok 38 mln osób zarażonych wirusem HIV. Wdrożenie terapii antyretrowirusowej przyczyniło się do spadku śmiertelności na AIDS, czyli choroby, którą wirus HIV wywołuje. Dotychczas nie udało się wynaleźć skutecznego leku ani szczepionki na HIV. Badacze próbują jednak różnych metod. Choć wyleczenie wirusa HIV jest bardzo trudne, okazuje się, że nie jest niemożliwe.
53-leni "pacjent z Düsseldorfu" wyleczony
O "pacjencie z Düsseldorfu" głośno było już w 2019 roku, kiedy po raz pierwszy poinformowano o jego skutecznym leczeniu. Wtedy jednak nie była znana trwałość zastosowanej terapii. Dziś jednak wiadomo, że mężczyzna jest całkowicie wyleczony, a w jego krwi od 4 lat nie ma śladów wirusa. Szczegóły dotyczące leczenia ujawniono 21 lutego w czasopiśmie "Nature".
U osób zakażonych wirusem HIV stosuje się zazwyczaj terapię antyretrowirusową (ART) w celu obniżenia wirusa do poziomu prawie niewykrywalnego i zapobieżenia przenoszeniu go na inne osoby. Jednak wirus ten wciąż może być uśpiony w organizmie, przez co może replikować i rozprzestrzeniać się. U 53-latka z Niemiec przeprowadzono jednak inną metodę leczenia. Dzięki niej 4 lata po zakończeniu leczenia pacjent wciąż jest wolny od wirusa.
- To naprawdę wyleczenie, a nie tylko długotrwała remisja - podkreślił cytowany przez portal ABC News dr Björn-Erik Ole Jensen, jeden z autorów artykułu.
53-latek jest jednym z kilku osób na całym świecie, które udało się wyleczyć z wirusa HIV. Wszystko dzięki ryzykownej terapii, która polegała na zastąpieniu komórek szpiku kostnego komórkami macierzystymi odpornymi na HIV od dawcy. Tego typu przeszczepy stosuje się zazwyczaj w leczeniu białaczki. Jednak badacze postanowili wypróbować tę metodę na pacjencie chorym na HIV.
Choć leczenie przyniosło pożądane rezultaty, istnieje małe prawdopodobieństwo, że ta metoda stanie się powszechna w leczeniu zakażenia tym wirusem. Wszystko ze względu na ryzyko odrzucenie szpiku dawcy przez organizm chorego.