"Owrzodzenia" i "białe włókna" w mięsie z dyskontu. Lidl Polska się tłumaczy
"W ofercie sieci Lidl Polska znajduje się świeże mięso z kurczaka, pochodzące wyłącznie z Polski" - "uspokaja" sieć supermarketów po niepokojących wynikach badań mięsa drobiowego we Włoszech i w Wielkiej Brytanii. Problem w tym, że raport o rodzimych produktach z 2022 r. wcale nie jest lepszy. "Owrzodzenia" i "białe włókna" pozbawiają nie tylko apetytu.
Mięso z kurczaka uchodzi za wartościowy element zróżnicowanej diety. Tanie, pożywne i przede wszystkim oficjalnie zdrowsze od czerwonego, powszechnie trafia na polskie stoły. Zatykamy uszy na sygnały o tym, jak traktowane są za życia zwierzęta, które wrzucamy do gara. Tymczasem to przekłada się na nasze zdrowie.
Mięso z kurczaka: owrzodzenia i choroba białych włókien
Międzynarodowa organizacja Essere Animali, walcząca o prawa zwierząt i sprzeciwiająca się hodowli przemysłowej, opublikowała wyniki badań mięsa drobiowego w sieci Lidl. To ważne informacje także dla tych, których nie obchodzi, że kura spędza całe życie w klatce wielkości kartki A4, ale interesują się własnym zdrowiem.
Badanie wykazało obecność choroby białych włókien w mięsie drobiowym - aż w 90 proc. zbadanych opakowań we Włoszech i w 94 proc. w Wielkiej Brytanii.
Analiza organizacji Open Cages wykazała też, że aż 3 na 4 tuszki kurczaka dostępne w brytyjskim Lidlu mają oznaki owrzodzeń skóry, które powstają w wyniku ciągłego kontaktu z odchodami.
Jak to możliwe? W jednym kurniku przebywają jednocześnie dziesiątki tysięcy kurczaków, a ściółka, na której żyją, stopniowo nasiąka odchodami i jest wymieniana dopiero po zakończeniu cyklu produkcyjnego.
Polski kurczak jest zdrowy?
To problem Brytyjczyków i Włochów? Pod koniec 2022 r. ukazał się raport Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Obecność białych włókien wykazano wtedy w 99 proc. filetów drobiowych w największych polskich sklepach, w tym w 99,2 proc. mięsa z Lidla.
Raport przeszedł jednak u nas niemal bez echa, a już na pewno nie przełożył się zasadniczo na zachowania konsumenckie. Nie robią też większego wrażenia zdjęcia wykonane na polskich fermach kurzych (także te w naszym materiale), obrazujące, jak wygląda rodzima produkcja mięsa. warto się jednak zastanowić, czy taka schorowana, otłuszczona kura może być źródłem dietetycznego produktu.
Choroba białych włókien - czy zagraża człowiekowi
90 proc. produkowanych w Polsce kurczaków to brojlery, do których należą głównie rasy szybko rosnące. W wyniku selekcji genetycznej osiągnięto tempo przyrostu masy tak duże, że gdyby porównać to do człowieka, nasze dzieci, kończąc pięć lat, ważyłyby 150 kg.
Niemal wszystkie brojlery mogą mieć zdecydowanie gorszej jakości mięso niż zdrowe kurczaki, choćby z powodu wady WS, znanej też jako choroba białych włókien.
Wada WS to nieraz widoczne białe paski na powierzchni fileta. Wiąże się m.in. z degradacją mięśni, martwicą, stanem zapalnym, zwłóknieniem czy zmianami degeneracyjnymi.
Nie złapiesz od kurczaka tej choroby, więc nie ma się czym martwić? Powoduje ona choćby, że piersi kurczaków zawierają ponad 220 proc. więcej tłuszczu i ok. 10 proc. mniej białka niż piersi zdrowych ptaków. Nie otrujesz się więc, ale w perspektywie dłuższego czasu na pewno nie wyjdzie ci to na zdrowie.
Czy mięso kurczaka jest zdrowe?
Problemy zdrowotne kurczaków nie muszą zaraz oznaczać problemów zdrowotnych tych, którzy spożywają ich mięso. Zauważalnie złej jakości mięso eliminuje się na etapie produkcji. Co z tymi owrzodzeniami? Przeciw larwom owadów i pasożytom atakującym kurczaki przeznaczone na mięso stosuje się preparaty biobójcze, a z infekcjami wygrywają antybiotyki.
Antybiotykooporność kur nie przekłada się automatycznie na antybiotykooporność konsumenta. Z raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że każdy skontrolowany przypadek zastosowania antybiotyków w hodowlach kurcząt rzeźnych i indyków był uzasadniony względami leczniczymi.
Skoro jest konieczność takiego leczenia w przypadku ponad 80 proc. hodowli, to na pewno wiesz, co jesz?
Kupujesz tylko zdrowe mięso, z uczciwych hodowli? To wciąż nie daje pewności, że odżywiasz się zdrowo. Umieszczenie czerwonego mięsa na liście produktów potencjalnie rakotwórczych WHO nie oznacza wcale, jak nieraz interpretują to producenci drobiu, że białe mięso nie stanowi zagrożenia dla zdrowia.
Przetworzone wyroby mięsne (wędliny, parówki, konserwy itd.) już w 2015 roku załapały się przecież do jeszcze wyższej kategorii produktów rakotwórczych, już bez łagodzącego dopisku "potencjalnie". Dotyczy to również wszelkich produktów drobiowych, tak chętnie podawanych nawet dzieciom.