Oświęcim: zmarła 31-latka po zadławieniu pizzą. Czy tragedii można było uniknąć, pytamy ratowników

2025-03-21 14:34

To jest po prostu niewyobrażalne nieszczęście. Nie żyje 31-letnia matka dwojga dzieci po tym, jak zadławiła się kawałkiem pizzy w restauracji. Jak to możliwe, że nikt nie był w stanie udzielić jej skutecznej pomocy, pytamy ratowników: Karola Bączkowskiego, Marka Matczaka i Rafała Muszczynko.

Oświęcim: zmarła 31-latka po zadławieniu pizzą. Czy tragedii można było uniknąć, pytamy ratowników
Autor: pomagam.pl

Wydawać by się mogło, że uzyskanie odpowiedniej pomocy przy zadławieniu to nie jest taka skomplikowana sprawa, a jednak czasem dochodzi do nieszczęścia.

Nasi rozmówcy zastrzegają, że bez znajomości wszystkich okoliczności wydarzeń w Oświęcimiu trudno ostatecznie wyrokować, co sprawiło, że finał był tak dramatyczny. Próbują jednak odpowiedzieć, dlaczego nikt nie był w stanie skutecznie pomóc krztuszącej się kobiecie.

Zakrztuszenie w restauracji nie jest niczym zabawnym, wbrew temu, co nieraz pokazują popularne seriale, ale nie powinno też zakończyć się zgonem. Zasadniczo postępowanie jest dość proste i dobrze znane.

Pierwsza pomoc u niemowlaka – zachłyśnięcie lub zakrztu

Nie żyje 31-latka po wypadku w pracy. Co się stało w Oświęcimiu?

8 marca we włoskiej restauracji w Oświęcimiu 31-letnia pani Paulina nie była gościem. Pracowała tam jako pizzaiolo, czyli zajmowała się przygotowywaniem pizzy od podstaw. Gdy jej próbowała, zakrztusiła się.

Wg relacji bratowej, dostępnej na Facebooku, u 31-latki doszło do zadławienia, potem wymiotów i utraty przytomności.

Chociaż podjęto działania, by pomóc kobiecie, nie przyniosły one rezultatu:

Przez 25 minut reanimowali ją pracownicy pizzerii, słuchając wskazówek operatora. Potem kolejne 26 minut reanimowali ją ratownicy. Niestety, Paulinka była przez 51 minut bez krążenia. W szpitalu nie odzyskała przytomności, doszło do obumarcia pnia mózgu

- relacjonowała pani Sylwia.

14 marca pani Paulina zmarła.

Rodzina założyła zbiórkę. Zebrane środki zostaną przeznaczone na wsparcie dzieci kobiety, w szczególności na leczenie jej syna, Jasia, który wymaga stałej rehabilitacji - ma m.in. niedosłuch i cierpi na napięcie mięśniowe.

- Paulina zawsze walczyła o jego zdrowie i rozwój, poświęcając wszystko, by miał jak najlepszą przyszłość. Teraz my musimy kontynuować tę walkę - dla niej i dla Jasia - poinformowano.

Celem zbiórki było 100 tys. złotych. Już udało się przekroczyć tę sumę.

Śmiertelne zadławienie 31-latki, ratownicy wstrząśnięci

Każda sytuacja zagrożenia życia jest inna, decydują szczegóły. Nie wiemy, czy kobieta w momencie wypadku była sama, kiedy podjęto działania ratownicze.

- Nie mam pojęcia, co mogło się stać. Zwykle wystarczy zadzwonić na 999 i działać. To banalnie proste - zastanawia się rat. med. Karol Bączkowski.

Zaskoczony jest też Rafał Muszczynko, ratownik z Fundacji Ambulans z Serca, który podkreśla, że pierwsza pomoc nie jest trudna, "nie ma żadnych niuansów". Najczęściej jednak ludzie boją się, że zrobią komuś krzywdę i w ogóle nie próbują pomóc. Strach wynikający z niewiedzy to poważne zagrożenie, ale wg ratownika problemów jest więcej.

Zobacz: pierwsza pomoc przy zatrzymaniu krążenia

AED - konieczny pomocnik w pierwszej pomocy

Rafał Muszczynko podejrzewa, że świadkowie zdarzenia mogli zbyt późno podjąć działania ratownicze, już po utracie przytomności przez poszkodowaną. Wówczas osobie bez doświadczenia ratowniczego jest znacznie trudniej udzielać pomocy, bo bezwładne ciało staje się bardzo ciężkie.

Kiedy zatrzymuje się krążenie, o czym wspomina bratowa, niezbędne jest wykonanie RKO, czyli resuscytacji krążeniowo-oddechowej, czego nie chce się podjąć wiele osób. Ratownicy przypominają, że osoby, które nie wiedzą, jak zrobić sztuczne oddychanie, powinny przynajmniej uciskać klatkę piersiową do przybycia wsparcia.

Rafał Muszczynko uważa, że w lokalu zapewne nie było AED, czyli automatycznego defibrylatora zewnętrznego, a to znacząco zmniejszyło szanse na uratowanie kobiety.

Z dostępem do AED w Polsce wciąż jest słabo. W walce o zdrowie i życie osoby, u której zatrzymało się krążenie, kluczowe są 3 minuty, jeśli pomoc ma być udzielona skutecznie, bez poważnych ubytków neurologicznych.

Trzeba jak najszybciej zacząć wentylować i gnieść, ale uciski nie przywrócą rytmu serca kogoś, kto się już zatrzymał. Do tego potrzebny jest prąd i AED.

Urządzenia AED powinny być dosłownie wszędzie w przestrzeni publicznej, tak, by do najbliższego było nie więcej niż 2 minuty biegiem, a już na pewno we wszystkich miejscach, gdzie gromadzą się ludzie: w sklepach, na stacjach benzynowych, w kinach, teatrach, na basenach, w siłowni itp.

- mówi ratownik i podkreśla, że miejsca, gdzie AED się znajduje, powinny być dostępne i dobrze oznaczone. Tymczasem nie dość, że jest ich mało, to jeszcze bywa, że urządzenia są "pod kluczem", nieosiągalne dla potrzebujących.

- Moim zdaniem zakup urządzeń AED powinno wspierać państwo, bo to się po prostu opłaca. Koszty leczenia i rehabilitacji osób, którym za późno przywrócono krążenie, idą w miliony - dodaje ratownik.

Poradnik Zdrowie Google News

Marek Matczak: Życie w twoich rękach. Żadna karetka nie dojedzie w 3 minuty

Edukacja to pierwszy krok do skuteczniejszej pierwszej pomocy. Często o tym, jak jej udzielać, od rodziców wiedzą lepiej ich dzieci. Od lat zasad pierwszej pomocy uczy WOŚP. W tym roku szkolnym po raz pierwszy z wyraźnym wsparciem systemu edukacji:

- Nasze działania zostały w ostatnim czasie docenione przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. Dzięki temu od roku szkolnego 2024/2025 nauka podstawowych czynności ratujących życie wchodzi na stałe do programu nauczania w edukacji wczesnoszkolnej! Oznacza to, że od września wszystkie dzieci w klasach I-III będą musiały odbyć zajęcia, podczas których będą uczyły się podstaw pierwszej pomocy - czytamy na oficjalnej stronie WOŚP.

MarekMarek, ratownik Fundacji Ambulans z Serca, podkreśla, że obserwuje rosnące zainteresowanie nauką pierwszej pomocy wśród młodzieży i firm. Osoba po szkoleniu nie powinna mieć problemów z udzieleniem pomocy pani Paulinie.

A jeśli nie zdążymy się przeszkolić, to co robić? ratownik przekonuje, że lepiej zadziałać intuicyjnie niż wcale.

Żadna karetka do 3 minut nie dojedzie. Jeżeli ktoś stracił przytomność, to od razu wykonujemy RKO. Nie wiesz jak? Trzeba uciskać klatkę piersiową. Zawsze udrażniamy drogi oddechowe, żeby sprawdzić czy ratowany oddycha. Nie wychodzi? Sytuację kontrolujemy, bo coś, co utknęło w gardle, mogło się przesunąć i ratowany ponownie oddycha. Nie? To nadal uciskamy klatkę piersiową. Zdecydowanie nie czekany, aż karetka przyjedzie, bo to nie pomoże.

Zakrztuszenie - pierwsza pomoc
Autor: GettyImages

Zadławienie - co robić

Najczęściej sami udzielamy sobie pomocy przy zadławieniu - kaszląc. Póki osoba, która doznała zadławienia, oddycha, nie należy nic robić, poza zachęcaniem jej do kaszlu.

Gdy osoba, która się zakrztusiła, słabnie, przestaje oddychać lub kaszleć, trzeba przystąpić do uderzeń w plecy:

  • Usunąć z jamy ustnej widoczne fragmenty ciał obcych lub luźne protezy zębowe
  • Stanąć z boku i nieco z tyłu od ratowanego
  • Podeprzeć jedną ręką klatkę piersiową ratowanego i nachylić go silnie ku przodowi tak, by przemieszczone ciało obce wydostało się na zewnątrz
  • Wykonać do pięciu silnych uderzeń pomiędzy łopatkami, używając do tego nadgarstka drugiej ręki.

Celem takiego postępowania jest przemieszczenie ciała obcego za każdym uderzeniem, co oznacza, że nie zawsze wszystkie 5 uderzeń okaże się konieczne.

Jeśli ta metoda nie daje efektu, należy zastosować tzw. rękoczyn Heimlicha:

  • Ustaw się za ratowanym i obejmij go rękami na wysokości nadbrzusza.
  • Pochyl go ku przodowi, by ciało obce wydostało się na zewnątrz, zamiast przesunąć się dalej w głąb dróg oddechowych.
  • Zaciśnij rękę w pięść i umieścić ją pomiędzy pępkiem a dolną częścią mostka. Pięść uchwycić drugą ręką.
  • Silnie pociągnij splecione ręce do wewnątrz i ku górze. Powinno to doprowadzić do przemieszczenia się ciała obcego.
  • Jeśli nie doprowadziło to do usunięcia przeszkody, ponownie skontroluj jamę ustną, czy nie ma w niej widocznego ciała obcego, które można by dosięgnąć palcem. Wykonuj na przemian pięć uderzeń w plecy i pięć uciśnięć nadbrzusza.

Uwaga! Powyższe procedury stosowane są wobec osób dorosłych.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki