Od lat jest pielęgniarzem, ale zignorował wszystkie "czerwone flagi". Rak rósł przez rok
Zdarza się, że czasami niektóre objawy zrzucamy na karb przemęczenia, stresu, niedosypiania i życia w ciągłym biegu. Tak też zrobił pielęgniarz John Arnell, który pracuje w jednym ze szpitali w Wielkiej Brytanii. W czasie pandemii dopadło go potworne osłabienie organizmu. Myślał, że to była wina przepracowania. Niestety, prawda okazała się o wiele gorsza.
John Arnell, który pracuje jako pielęgniarz, w czerwcu 2020 roku zaczął systematycznie podupadać na zdrowiu. Skarżył się na to, że chodzi wiecznie zmęczony i dokuczają mu bolesne skurcze brzucha. W tym okresie, gdy szalał na całym świecie koronawirus, mężczyzna zajmował się pacjentami z COVID-19 na oddziale rehabilitacyjnym. Kiepskie samopoczucie tłumaczył tym, że jest po prostu przepracowany.
Pielęgniarz ignorował niepokojące objawy
Mijały kolejne miesiące, a stan zdrowia Brytyjczyka wcale się nie poprawiał. Zauważył u siebie kolejne symptomy. Jednym z nich były luźniejsze i ciemniejsze stolce. Stwierdził, że to z kolei wina złego odżywiania. Przed świętami Bożego Narodzenia zgłosił się na zabieg, który polegał na usunięciu łagodnej zmiany między uchem a szczęką. Anestezjolog zwrócił uwagę, że mężczyzna ma za niski poziom żelaza i hemoglobiny, więc skierował go na dalsze badania.
Po wykonaniu morfologii krwi medyk zgłosił się na kolonoskopię. Niestety, lekarz nie miał dla niego dobrych wieści. Wykryto u niego guza o podłożu nowotworowym. Okazało się, że mężczyzna choruje na raka jelita grubego. Diagnozę usłyszał w wieku 45 lat i zarzucał sobie, że przez blisko 11 miesięcy bagatelizował dolegliwości i nie zrobił nic z tym zawczasu. Był zły na siebie i nie mógł przestać o tym myśleć.
Stoczył walkę z groźnym rakiem
- Zadawałem sobie pytanie: jak mi to się mogło przytrafić? Gdybym wcześniej zwracał uwagę na symptomy i udał się na badania, rak byłby zdiagnozowany wcześniej i leczony szybciej – powiedział John.
Pielęgniarz przeszedł leczenie chirurgiczne, podczas którego wycięto mu część jelita grubego i 42 węzły chłonne. Następnie przyjmował cykle chemii – ta terapia trwała pół roku. – Bolały mnie kości i było mi ciągle niedobrze. Było mi też gorąco, więc momentami czułem się, jakbym mieszkał w kaloryferze – wyznał John.
Teraz ostrzega innych
Na szczęście wdrożone leczenie przyniosło oczekiwane rezultaty. Podczas wizyty kontrolnej mężczyzna dowiedział się, że jest wolny od raka. Obecnie ma 47 lat i na nowo cieszy się życiem. Każdego roku wykonuje tomografię komputerową i kolonoskopię na wypadek nawrotu i wznowy choroby nowotworowej.
Medyk zaapelował do innych osób, by nie popełnili jego błędu: Jeśli z twoim organizmem dzieje coś złego, skontaktuj się z lekarzem.
Polecany artykuł: