Nowy wariant koronawirusa w natarciu. Jak bardzo jest groźny?
Podwariant koronawirusa JN.1 został zaklasyfikowany 19 grudnia jako "przedmiot zainteresowania" przez Światową Organizację Zdrowia. Czy nowy szczep SARS-CoV-2 stanowi duże zagrożenie dla zdrowia publicznego? Eksperci wyjaśniają.
19 grudnia Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) sklasyfikowała nowy podwariant koronawirusa określony symbolem JN.1 jako "będący przedmiotem zainteresowania". Bazując na dostępnych badaniach globalnych, WHO uznała, że ten podwariant stwarza obecnie niskie ryzyko dla zdrowia publicznego.
JN.1 – to nowy szczep koronawirusa
Wcześniej JN.1. został zaliczony jako składowa linii macierzystej BA.2.96 (Piroli), a teraz uznano go za odrębny podwariant. Jak przypomniała WHO, aktualnie dostępne szczepionki dają większą i trwalszą ochronę przed ciężkim przebiegiem COVID-19 i śmiercią wywołana przez różne warianty koronawirusa, w tym nowy szczep JN.1.
Głos zabrali eksperci, którzy wyjaśnili w rozmowie z agencją Reuters, że nowo zaklasyfikowany podwariant SARS-CoV-2 nie wykazuje żadnych oznak poważniejszej choroby, choć może omijać układ odpornościowy i rozprzestrzeniać się znacznie łatwiej niż obecnie krążące warianty.
Czy nowy szczep JN.1 jest groźny?
Wirusolog Andres Pekosz z Johns Hopkins School of Public Health wyjaśnił, że przypadków wariantu JN.1 może być więcej, ale nie stwarza większego ryzyka. Z kolei biolog ewolucyjny dr T. Ryan Gregory stwierdził, że "jest on na dobrej drodze, aby stać się kolejnym dominującym podwariantem na świecie".
Na początku grudnia Amerykańskie Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) przekazało, że zgodnie z najnowszymi prognozami szczep JN.1 stanowi około 15-19 proc. przypadków w Stanach Zjednoczonych. Jak dodało, na razie nie ma dowodów na to, by zwiększał ryzyko dla zdrowia publicznego w porównaniu z innymi wariantami.
Chiny doniosły, że w ubiegłym tygodniu odnotowano u nich siedem przypadków COVID—19 wywołanych nowym szczepem.