Nowotwór obrósł spiralę antykoncepcyjną. Lekarze musieli podjąć się niemożliwego
Pacjentka zgłosiła się do szpitala z powodu utrzymujących się dolegliwości kobiecych. Jak się okazało, w jej ciele rósł guz, lecz nie tylko on był przyczyną problemów. W tkankach nowotworu wciąż tkwiła wrośnięta spirala antykoncepcyjna.
Pacjentka zapomniała o wkładce antykoncepcyjnej
60-latka z Hanoi zgłosiła się do przychodni, z uwagi na dolegliwości bólowe brzucha. Chciała usunąć wkładkę domaciczną, którą winiła za doznawane nieprzyjemne objawy. Jednak w placówce nie udało się wyjąć wkładki, w związku z czym pacjentkę skierowano do szpitala Ginekologiczno-Położniczego w Hanoi.
Lekarze dokonali zdumiewającego odkrycia: wkładka kobiety była całkowicie obrośnięta tkankami. Jak się okazało, pacjentka przez 20 lat nie zgłaszała się na kontrole do ginekologa. Twierdziła też, że w międzyczasie „zapomniała” o wkładce.
Mięśniak macicy obrósł wkładkę
Tymczasem w organizmie pacjentki rozwijał się guz – na szczęście, nie był złośliwy. Jednak mięśniak całkowicie obrósł wkładkę, która scaliła się z jego tkankami. Niezbędna była operacja, która pozwoliła usunąć guz wraz ze spiralą wewnątrz. Choć istniało ryzyko histerektomii, czyli usunięcia macicy, lekarzom udało się dokonać niemal niemożliwego.
Laparoskopowo usunięto mięśniaka macicy, jednocześnie zachowując narząd. Lekarze przyznają, że nierzadko widują pacjentki, które „zapominają” o wkładce lub nie przestrzegają okresu jej przydatności, po którym powinny zostać usunięte i zastąpione nową spiralą.
Znane i opisane w literaturze branżowej są przypadki z całego świata, w których spirala nie była usuwana przez kilkadziesiąt, nawet 50 lat. Z biegiem czasu spada zarówno skuteczność antykoncepcyjna, jak i rośnie ryzyko powikłań, związanych m.in. z uszkodzeniem wkładki i perforacją macicy, czy też rozwojem infekcji.