Zmiany w L4. W nowych zasadach zwolnień lekarskich kryją się pułapki

2024-01-18 15:30

Okres jesienno-zimowy obfituje w zwolnienia lekarskie. Niestety taka sytuacja każdego roku mocno obciążała pracodawców. Stąd nowy rząd już w ubiegłym roku zapowiadał zmiany w zakresie L4. Od 2024 roku za nieobecność pracownika z powodu choroby zapłaci ZUS. Okazuje się, że to rozwiązanie ma również minusy.

Zmiany w L4
Autor: Getty Images

Na ostatnim posiedzeniu rządu poruszona została tematyka zwolnień lekarskich. Politycy zapowiedzieli konieczność wprowadzenia zmian w przepisach, które uregulują kwestię wypłacania świadczenia chorobowego. Nowe zasady mają być gestem w kierunku przedsiębiorców.

Więcej pieniędzy za zwolnienie lekarskie! Nowe zasady L4 już w Sejmie

Nie pracodawca a ZUS, czyli kto zapłaci za L4

Jeszcze w listopadzie ubiegłego roku informowaliśmy o tym, że Lewica w programie wyborczym zaoferowała, by za zwolnienie lekarskie płacił Zakład Ubezpieczeń Społecznych, a nie jak dotąd pracodawca. Pomysł spotkał się z akceptacją koalicjantów.

Co więcej, chory pracownik ma otrzymać 100 procent wynagrodzenia, a nie 80 jak to było do tej pory. Dla pracodawców takie rozwiązanie to spora ulga finansowa, jak wskazuje "Dziennik Gazeta Prawna" z danych statystycznych za rok 2022 wynika, że przedsiębiorcy wydali około 11 mld złotych, by pokryć świadczenie chorobowe swoich pracowników.

Są plusy, ale nie brak wątpliwości i minusów. Chodzi o sposób wypłaty zasiłków, a dokładniej o firmy, które zatrudniają maksymalnie 20 pracowników. Tego rodzaju pracodawcy będą musieli każdorazowo składać wniosek do ZUS o wypłatę świadczenia dla chorego pracownika. Biorąc pod uwagę fakt, że wiele osób decyduje się na L4 w wymiarze od jednego do dwóch dni częstotliwość wystawiania dokumentu może być uciążliwa.

To nie jedyna obawa. W związku z tym, że ZUS miałby wypłacać zasiłek chorobowy już od pierwszego dnia nieobecności pracownika, warto pamiętać, że zgodnie z obecnymi zasadami Zakład Ubezpieczeń Społecznych ma 30 dni na wypłacenie środków. Oznacza to, że pracownik będzie musiał zaczekać na pieniądze, bo nie dostanie ich wraz z momentem wypłaty wynagrodzenia.

Jakie mogą być minusy zmian w L4?

Na ten moment nie ma żadnych oficjalnych informacji dotyczących zmian w zakresie wysokości składki ZUS. Jednak eksperci w rozmowie z “Gazetą Wyborczą” zaznaczają, że skoro za L4 nie będzie płacił już pracodawca, to jest szansa, że w przyszłości pracownik będzie musiał odprowadzić większe składki na ubezpieczenie społeczne. 

Kolejną kwestią jest to, że jeśli faktycznie doszłoby do wzrostu wspomnianych składek, niektórzy mogą rezygnować z etatu na rzecz umów o dzieło, ponieważ te nie wymagają opłacania wspomnianych składek.

Na ten moment nie ma jasnych przesłanek, które mogą świadczyć o takiej sytuacji. Będziemy obserwować sytuację i przekażemy zaktualizowane dane, jeśli coś ulegnie zmianie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki