Niewidomy mężczyzna pobity w tramwaju. Pasażerowie i motornicza nie wierzyli, że nie widzi
Bulwersująca sytuacja została opisana na profilu „Niewidoczne dla oczu”, prowadzonym w celu pokazania życia osób niewidzących i ich trudności, z którymi się na co dzień mierzą. Niewidomy mężczyzna, proszący w tramwaju o pomoc, nie tylko nie uzyskał wsparcia, ale został pobity przez innego pasażera.
Niewidomy próbował dojechać do pracy tramwajem
To była zwykła środa w Krakowie. Przed południem niewidzący pan Konrad chciał dostać się do pracy. Stał, jak zawsze na przystanku tramwajowym - na początku przystanku, aby być widocznym dla motorniczego i aby móc łatwiej ustalić, pojazd, o jakim numerze nadjechał.
„Ludzie bardzo często wprowadzają w błąd, myląc numer linii, a dla osoby niewidomej jest to duży kłopot, jeśli wsiądą nie do tego pojazdu” - zauważa autorka posta, żona poszkodowanego. Mężczyzna stanął w drzwiach tramwaju, dopytując o numer, na co uzyskał odpowiedź po dłuższym czasie. Gdy poprosił o wskazanie wolnego miejsca, usłyszał jedynie „Tam jest wolne”.
- Tylko że dla osoby niewidomej TAM nie znaczy zupełnie nic. Jak ma znaleźć to TAM? W którym kierunku się udać? Jak zlokalizować owo TAM? Pasażerowie nie kwapili się do pomocy, a byli wręcz oburzeni, że mąż domaga się pomocy od strony motorniczej – dodaje autorka bloga „Niewidoczne dla oczu”, podkreślając, że zgodnie z prawem obowiązkiem motorniczych jest wparcie osób z niepełnosprawnościami.
Niewidomy został pobity w tramwaju
Najgorsze miało dopiero nadejść: „Kiedy mąż wyjął telefon, by zadzwonić do ZTM w Krakowie, odezwały się oburzone głosy, że mąż jest oszustem i widzi, skoro korzysta z telefonu. Naprawdę? NAPRAWDĘ? Mamy XXI wiek. Każdy telefon (...) jest wyposażony w Talkback, system odczytujący, co mamy na ekranie telefonu, odczytujący wiadomości czy informujący kto do nas dzwoni".
"I kiedy mąż tak stał, nie uzyskawszy pomocy ani od współpasażerów, ani od pani kierującej tramwajem, podszedł ,"ktoś" i spytał męża, czy ten go widzi. A potem najzwyczajniej uderzył męża z pieści w twarz! Dwa razy!” - relacjonuje blogerka, żona pana Konrada [pisownia oryginalna]. Nawet wtedy mężczyzna nie doczekał się wsparcia. Jak podaje autorka posta, „Pani motornicza zadzwoniła do dyżurnego ruchu, mówiąc, że jakiś ,,PODOBNO" niewidomy się awanturuje...”
Zdjęcia uderzonego mężczyzny opublikowano na facebooku. Widać na nich podbite oko, jak relacjonuje żona pana Konrada, zostały zniszczone również okulary. Poszkodowany wspólnie z żoną zgłosił sprawę do ZTM i innych służb w Krakowie.
ZTM mówi o "przepychance"
Krakowski ZTM w udzielonej odpowiedzi wskazuje, że zweryfikowano nagrania z tramwaju. Napisano o „przepychance między dwoma mężczyznami”, którzy następnie mieli jakoby razem wysiąść. Podaje również, że motornicza miała pytać o to, czy wezwać służby, ale że jej pytanie zostało bez odpowiedzi.
Poszkodowany i jego żona zaprzeczają tej wersji: "Po wczorajszej rozmowie telefonicznej, z panem, który zajmuje się naszą sprawą w ZTM, wynikło, że ów monitoring z tramwaju, nie został sprawdzony. Mąż nigdy nie wysiada na wymienionym w piśmie przystanku, od popchnięcia przez współpasażera nie miałby śladów na twarzy a pani motornicza, nie spytała, czy zawiadomić kogokolwiek".
Osoby niewidzące proponują zmiany w tramwajach
Państwo zwracają uwagę na brak dźwiękowych informacji na zewnątrz tramwajów, co ułatwiłoby poruszanie się osób niedowidzących i niewidomych. Krakowski ZTM przyznaje, że taką probę podjęto, ale po dwóch dniach wyłączono zewnętrzną sygnalizację dźwiękową, ponieważ miała jakoby być za głośna i uciążliwa dla pasażerów.
Pan Konrad nie urodził się jako osoba niewidoma, ale stracił wzrok na skutek cukrzycy, poza tym jest po udarze. Dlatego nosi "zwykłe" okulary, do których jest przyzwyczajony, ponieważ takie nosił jeszcze przed całkowitą utratą wzroku. Służą one jako ochrona np. przed nisko zwisającymi gałęziami, przed którymi osoba widząca może się uchylić. Ktoś niewidomy nie ma możliwości, aby zauważyć takie zagrożenie, dlatego okulary są tak ważne.
Autorzy posta podkreślają, że nie jest prawdą stereotyp, że osoby niewidome lub niedowidzące mają zawsze ciemne okulary. Zwracają uwagę, że mogą mieć zwykłe okulary lub nawet ich brak, ale to nie znaczy, że „udają niewidomego”.