Niemal co 3. pacjent w polskim szpitalu głoduje, co 10. jest niedożywiony. Przerażające statystyki
Jedzenie serwowane w polskich szpitalach często bywa tematem żartów i negatywnych komentarzy. W internecie można znaleźć wiele zdjęć posiłków, które budzą zdumienie swoim wyglądem i jakością, nie spełniając podstawowych zasad zdrowego żywienia. Jednak za tymi obrazkami kryje się poważny problem - niemal co trzeci pacjent w szpitalu cierpi z powodu niedożywienia. Te niepokojące statystyki wskazują na dramatyczną sytuację żywieniową w placówkach medycznych, która ma istotny wpływ na proces zdrowienia pacjentów.
30 proc. pacjentów głoduje w polskich szpitalach
Ok. 30 proc. pacjentów w polskich szpitalach głoduje. 10 proc. wychodzi z niedożywieniem. Jak wyjaśnia Anna Zmarzły, kierowniczka Ośrodka Żywienia Klinicznego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu, cytowana rzez TVN, to i tak optymistyczne dane.
- Mamy oddziały szpitalne, w których to niedożywienie występuje nawet u 70-90 procent pacjentów, jak choćby oddziały onkologiczne, intensywnej terapii czy oddziały medycyny paliatywnej – informuje Anna Zmarzły.
Dlaczego na tych oddziałach jest najgorzej? To skutek kilku czynników. Czasem pacjent nie jest w stanie zjeść twardego jedzenia, czasami cierpi z powodu jadłowstrętu, a niekiedy jego stan fizyczny lub psychiczny nie pozwala na samodzielne zjedzenie, niedopilnowany pacjent nie zje.
A personel stawia obok łóżka talerz, który potem zabiera pełny, nie interesując się, że osoba nie mogła usiąść i zjeść. Diety bywają też źle zbilansowane, niedostosowane do potrzeb i możliwości osób, których układ pokarmowy nie trawi jak u zdrowych ludzi.
Jeśli nie ma bliskich, którzy karmią pacjenta, przywiozą kupione na własny koszt jedzenie, będą pilnować, czy pacjent zjadł - to często zdarza się, że chory nie je. A bliscy nie zawsze mogą towarzyszyć komuś w szpitalu, czasem pacjent już nikogo bliskiego nie ma.
Szpitalne posiłki są niedostosowane do potrzeb pacjentów
Szpitalne posiłki bywają też niewłaściwie zbilansowane, jeśli chodzi o potrzeby żywieniowe chorych. Szczególnym problemem jest brak białka. - Od tego białka będą zależały jego wartości budulcowe, czy będzie się regenerować, czy będą się goiły rany, czy będzie również białko krążyło we krwi, w której jest bardzo istotnym nośnikiem leków czy hormonów – wyjaśniła Dorota Mańkowska-Wierzbicka, prezeska Polskiego Towarzystwa Żywienia Pozajelitowego, Dojelitowego i Metabolizmu w rozmowie z TVN.
W niektórych szpitalach jest dietetyk, który reaguje w porę i indywidualnie patrzy na pacjentów, starając się modyfikować diety, umożliwić żywienie dojelitowe, pozajelitowe, dożylne. W większości placówek nie ma jednak dietetyków, a wszyscy pacjenci mają serwowane to samo, w takiej samej formie.
Leczenie żywieniowe jest finansowane przez NFZ, ale mało kto o tym pamięta
Leczenie żywieniowe jest refundowane, więc nie stanowiłoby finansowego obciążenia dla szpitala. A jednak certyfikat żywieniowy ma w całej Polsce tylko 58 placówek - na ponad 900 polskich szpitali. Pacjenci mają prawo upominać się o leczenie żywieniowe, ale zwykle tym nie wiedzą. A niedożywienie rzutuje na leczenie choroby podstawowej, sprzyja dłuższym hospitalizacjom, trudniejszemu leczeniu, gdy organizm jest osłabiony. Nieleczone niedożywienie może spowodować także zgon.