Nielegalna sprzedaż znanego leku na odchudzanie. Eksperci alarmują: to niebezpieczne
Eksperci ostrzegają przed niezwykle groźną praktyką. Chodzi o nielegalną sprzedaż leku wykorzystywanego w leczeniu cukrzycy, który stał się dla wielu sposobem na szybką i skuteczną utratę masy ciała.
Ozempic w ciągu ostatnich miesięcy stał się jednym z najbardziej popularnych leków. Przeznaczony dla chorych na cukrzycę typu 2 preparat, omamił cały świat. Choć efekty uboczne w postaci szybkiej utraty wagi są zaskakujące, to stosowanie leku wiąże się z długą listą działań niepożądanych, które obejmują nawet zwiększone ryzyko rozwoju raka tarczycy.
Lek na otyłość ma groźne skutki uboczne
Okrzyknięty "cudownym lekiem" Ozempic ma ciemną stronę i wiele wad. Mimo to w pewnym momencie popyt przerósł podaż, a ci którzy stosowali preparat w leczeniu chorób, nie mogli dostać ich w aptekach. Nadal wielu z nich ma problemy z wykupieniem recepty, choć realnie jej potrzebuje.
Dostępny we wstrzykiwaczach lek podbił także internet, a kupujący nadal nie zważają na jego długą listę działań niepożądanych. Skutki przyjmowania preparatu obejmują bowiem m.in. biegunki, zaparcia, refluks jelitowo-żołądkowy, wzdęcia, nudności.
Co więcej, stosowanie leku - w rzadkich przypadkach - może prowadzić do zapalenia trzustki, problemów z prawidłową pracą nerek, a nawet powodować guzy tarczycy.
Groźny trend na Facebooku
Wraz z popularnością preparatów pojawiły się inne zagrożenia. Wielu ludzi próbowało i nadal próbuje sprzedawać Ozempic, choć to nielegalne i niebezpieczne. Co gorsza pojawiła się tendencja sprzedaży tego preparatu na Facebooku. Tam Ozempicu szukają osoby, które nie kwalifikują się do leczenia lub nie stać ich na zakup leku z licencjonowanych miejsc. Na "społecznościowym czarnym rynku" lek można znaleźć w połowie ceny. Niektórzy oferują nawet częściowo wykorzystane lekarstwa. - Mam jeden nieotwarty wciąż w lodówce i połowę zużytą, plus igły i pojemnik – napisała jedna z użytkowniczek portalu.
Eksperci apelują do pacjentów
Jak podkreśla rzecznik "Doctors 'Association UK" dr Steve Taylor taka praktyka jest niebezpieczna i nielegalna. - Bez nadzoru lekarza trudno jest zapewnić bezpieczeństwo, skuteczność i prawidłowe stosowanie leku, który może negatywnie oddziaływać z innymi lekami lub stanami zdrowotnymi, prowadząc do szkodliwych skutków ubocznych lub powikłań – wyjaśnił.
Z kolei przewodnicząca "Royal College of General Practitioners" prof. Kamilla Hawthorne zwróciła się wprost do kupujących. - Apelujemy do pacjentów, aby zastanowili się nad konsekwencjami kupowania leków online za pomocą niezweryfikowanych stron internetowych – nie ma sposobu, aby wiedzieć, że to, co kupują, jest tym, co myślą, a to może mieć poważne konsekwencje dla ich zdrowia – wyjaśniła.
- Jeszcze bardziej niepokojące jest to, że leki te są wykorzystywane do celów, do których nie są przeznaczone – dodała.
Do sprawy odniósł się już rzecznik Meta, czyli właściciela Facebooka. - Nie zezwalamy na sprzedaż leków farmaceutycznych na Facebooku i usunęliśmy grupę naruszającą prawa, na którą zwrócono nam uwagę – powiedział.