Niektóre osoby są szczególnie narażone na śmierć po utracie bliskiej osoby. Ryzyko zwiększa się aż o 20%
Najnowsze badania dowodzą, że śmierć bliskiego członka rodziny bezpośrednio związana jest ze zwiększonym ryzykiem śmiertelności u osób z niewydolnością serca. Ryzyko to jest największe w przeciągu pierwszych siedmiu dni po stracie.
Prawie 6,2 mln osób w Stanach Zjednoczonych zmaga się z niewydolnością serca. Niestety, liczba ta z roku na rok wzrasta. Stres ma niekorzystny wpływ na pracę serca i przyczynia się do wzrostu śmiertelności, a utrata członka rodziny jest jednym. Z poważniejszych źródeł stresu jakiego możemy doświadczyć. Badania naukowe wykazały, że osoby, które doświadczyły śmierci bliskiego członka rodziny narażone są na większe ryzyko śmiertelności będącej wynikiem niewydolności serca (HF).
Niewydolność serca a silny stres
„Badania wykazały, że depresja, lęk i niskie wsparcie społeczne, wraz ze zwiększoną ilością stresu mogą pogorszyć funkcję serca i związane są z gorszymi wynikami u osób z niewydolnością serca" – mówi dr Suzanne Steinbaum, kardiolog i wolontariusz American Heart AssociationTrusted Source.
Najnowsze badanie kierowane przez dr Krisztinę László z Karolinska Institute w Sztokholmie wykazało związek między utratą bliskiego członka rodziny a zwiększonym ryzykiem śmiertelności z powodu HF występującym po śmierci dziecka, partnera, wnuka i rodzeństwa, ale nie po śmierci rodzica.
Badania są jednoznaczne
W badaniu przeanalizowano zapisy pacjentów pochodzące z lat 2000-2018 ze szwedzkiego rejestru niewydolności serca oraz dane z lat 1987-2018 ze szwedzkiego rejestru pacjentów. Do badania włączono prawie 500 000 osób zmagających się z niewydolnością serca. Informacje o przyczynie i dacie śmierci pochodziły z Rejestru Przyczyn Zgonów.
W trakcie badania 12 proc. uczestników doświadczyło utraty bliskiego członka rodziny, a dokładnie dziecka, małżonka lub partnera, wnuka, rodzeństwa lub rodzica, podczas trwającej średnio 3,7 lat obserwacji. 383 674 pacjentów z niewydolnością serca zmarło.
Żałoba a ryzyko niewydolności serca
Największe ryzyko śmiertelności zaobserwowano po stracie partnera (20 proc.) lub rodzeństwa (13 proc.). Badacze zaobserwowali również 10 proc. zwiększone ryzyko śmiertelności po śmierci dziecka i 5 proc. zwiększone ryzyko po stracie wnuka.
Zauważono także, że ryzyko śmiertelności wzrastało, gdy zmarł więcej niż jeden członek rodziny, a związek żałoby ze śmiertelnością osób z HF był większy u osób powyżej 75. roku życia.
„W przeprowadzonym badaniu stwierdziliśmy, że utrata bliskiego członka rodziny, czyli jedno z najpoważniejszych źródeł stresu jakiego można doświadczyć, wiąże się ze zwiększonym ryzykiem śmiertelności w niewydolności serca" - mówi dr Suzanne Steinbaum.
Ważne by o siebie dbać
Wyniki jednego z pierwszych badań w tej dziedzinie są niezwykle ważne w kontekście samoopieki osób z niewydolnością serca będących żałobie. „Wyniki badania mogą wymagać zwiększonej uwagi ze strony członków rodziny, przyjaciół i zaangażowanych specjalistów dla pacjentów z niewydolnością serca w żałobie, szczególnie w okresie krótko po stracie" – powiedziała dr László.
Przyczyny i objawy niewydolności serca
Niewydolność serca to poważny stan, w którym serce nie jest w stanie pompować wystarczającej ilości krwi do narządów organizmu. Dochodzi do zmniejszenia wydolności wysiłkowej. Do najczęstszych przyczyn niewydolności serca należą:
- Nadciśnienie tętnicze,
- Choroba niedokrwienna serca,
- Wady zastawek serca,
- Zaburzenie rytmu serca,
- Zapalenie mięśnia serca,
- Nadmierne spożywanie alkoholu.
Co powinno zaniepokoić? Objawy niewydolności serca to:
- Osłabienie, szybkie męczenie się,
- Obrzęki, powiększony obwód brzucha,
- Duszność pojawiająca się w spoczynku lub po wysiłku,
- Suchy kaszel.
"Osoby z niewydolnością serca muszą być świadome zwiększonego ryzyka śmiertelności po stracie członka rodziny. Posiadanie tej wiedzy może pomóc w opracowaniu strategii ochrony siebie i swojego serca poprzez zaplanowanie wizyt u lekarzy, znalezienie wsparcia społecznego w tym trudnym czasie oraz zapewnienie, że nadal będą monitorować i dbać o siebie, zwłaszcza w trakcie procesu żałoby" – mówi Dr Steinbaum.