Nie żyje Łukasz Owsiany. 31-latek w lipcu doznał udaru mózgu. "Moje serce dzisiaj pękło"
Nie żyje wrocławski dziennikarz Łukasz Owsiany. Informację o jego śmierci przekazała rodzina zmarłego oraz redakcja TVP3 Wrocław, której był pracownikiem. Mężczyzna pod koniec lipca tego roku doznał udaru mózgu i leżał w śpiączce. Zmarł w poniedziałek 17 października.
Podczas letniego pobytu nad Morzem Bałtyckim Łukasz źle się poczuł. Miał silne bóle głowy, stracił też przytomność. Został przewieziony do szpitala. Tam okazało się, że 31-latek doznał udaru mózgu. Mężczyzna zapadł w śpiączkę. Rodzice Owsianego zorganizowali zbiórkę na leczenie syna. Niestety, 17 października zmarł.
Rodzina i współpracownicy żegnają dziennikarza
Wzruszający wpis zawiadamiający o śmierci dziennikarza udostępniła jego siostra.
"Moje serce dzisiaj pękło i rozsypało się na miliardy kawałków. Mój kochany młodszy braciszek odszedł, widziałam, jak walczył, widziałam go w ten weekend, bardzo się wzruszył, gdy mnie zobaczył. Jego spojrzenie powiedziało mi: Ewa zobacz, że jestem tutaj, walczę, rehabilituję się, jest tak, jak walczyliśmy o to. Przytuliłam go i powiedziałam, że będzie dobrze, że teraz będzie już tylko lepiej. Niestety, w nocy jego stan się pogorszył i został przetransportowany do szpitala, tam, niestety, rano zmarł" - napisała.
Informację o śmierci dziennikarza udostępniła także stacja TVP3 Wrocław.
"Nie żyje nasz redakcyjny kolega, przyjaciel Łukasz Owsiany. Informacja o jego śmierci zdruzgotała nas wszystkich. Brak nam słów, by wyrazić, co czujemy" - napisano w artykule upamiętniającym dziennikarza.
Łukasz Owsiany rozpoczął pracę w redakcji jako niespełna 20-latek. Na początku odbywał praktyki w redakcji internetowej. Z czasem zaczął pojawiać się na wizji i w programach na żywo. W ostatnim czasie koordynował prace w Regionalnym Programie Sportowym. Współpracownicy wspominają, że był mężczyzną pełnym pomysłów, zapału i energii. Do swojej pracy podchodził profesjonalnie, miał ogromną wiedzę. "Żartowaliśmy, że dla Łukasza nie ma innej możliwości – w przyszłości zostanie dyrektorem ośrodka, a jeśli kiedyś mieliby wyburzać budynek przy Karkonoskiej, to z pewnością by się do niego przywiązał w geście protestu" - mówią o nim współpracownicy.
Sukcesy odnosił nie tylko na stopie zawodowej. Prywatnie był zakochany, tworzył świeży, ale szczęśliwy związek z reporterką Sofiią Poplavską.
„Łukaszek to najlepszy prezent, który dało mi życie. Ten szacunek, zachwyt, wyjątkowa więź, połączenie dusz... czuliśmy, że jesteśmy dla siebie przeznaczeni. Nie wierzyliśmy, że siebie wreszcie mamy, że spotkało nas takie szczęście. Teraz nie mogę uwierzyć, że to się skończyło. Łukasz nadal pozostaje moją drugą połówką. Choć nasz związek trwał bardzo krótko – nasza miłość będzie trwała wiecznie” – napisała jego dziewczyna.