Nie uzyskamy odporności stadnej na koronawirusa? "To mało prawdopodobne" - twierdzi główny ekspert USA
Uzyskanie klasycznej odporności stadnej na wirusa SARS-CoV-2 może być niemożliwe - sądzą badacze z USA. Ich zdaniem jednak stosowanie dostępnych metod zapobiegania COVID-19 i kontroli liczby zakażeń tym wirusem może umożliwić społeczeństwom normalne funkcjonowanie.
Koncepcja odporności stadnej - nazywanej odpornością zbiorowiskową, grupową lub populacyjną - zakłada, że jeśli w populacji obecna będzie duża liczba osób odpornych na daną chorobę, to wtedy prawdopodobieństwo, że zachorują na nią również osoby, które nie są odporne, znacząco się zmniejsza. Taką odporność można osiągnąć dzięki szczepieniom ochronnym i / lub na skutek zachorowania na daną chorobę i uzyskania naturalnej odporności.
Próg odporności stadnej jest jednak różny dla różnych infekcji. Na przykład w przypadku odry lub krztuśca wynosi on ponad 90 proc., w przypadku błonicy i różyczki - ponad 80 proc., a w przypadku świnki - 75 proc. Tyle osób w danej populacji musi być odpornych na daną chorobę, by nie doszło do epidemii.
Badacze z amerykańskiego Narodowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych wyjaśniają, że osiągnięcie odporności zbiorowiskowej pozwoliło na całkowite wyeliminowanie wielu groźnych niegdyś chorób, np. polio i odry.
Jednak korzyści z osiągnięcia progów odporności populacyjnej wydają się być mniej skuteczne w przypadku wirusów oddechowych, takich jak grypa oraz właśnie COVID-19, gdyż wywołujące je wirusy ciągle mutują.
Klasyczna oporność stadna na COVID-19 jest mało realna
Jak uważa główny autor artykułu, dr Anthony Fauci, osiągnięcie klasycznej odporności stadnej na SARS-CoV-2 jest mało realne ze względu na kombinację czynników, które obejmują cechy wirusa, a także obecną dynamikę społeczną. „Chodzi przed wszystkim o zdolność wirusa do ciągłego mutowania w kierunku nowych wariantów, o bezobjawowe przenoszenie wirusa, co komplikuje strategie kontroli organom zdrowia publicznego, o to, że przechorowanie COVID-19 nie daje pełnej ochrony ponownym zakażeniem, o równy dostęp do szczepień oraz o przestrzeganie interwencji niefarmakologicznych” - wyjaśnia.
Jednak, zauważa Fauci, kontrolowanie COVID-19 bez większych zakłóceń dla życia społeczeństw jest możliwe. Umożliwia to coraz większa odporność podstawowa, którą osiągamy poprzez szczepienia oraz poprzez wcześniejsze infekcje, dostępne dawki przypominające, leki przeciwwirusowe, terapie przeciwciałami monoklonalnymi i szeroko rozpowszechnione testy diagnostyczne. Kluczowe znaczenie mają też w tej chwili badania nad opracowaniem „uniwersalnych” szczepionek przeciwko koronawirusom, które mogłyby chronić przed różnymi przedstawicielami tej grupy patogenów albo chociaż przez wieloma wariantami SARS-CoV-2.
„Podobnie jak grypa, SARS-CoV-2 nieustannie mutuje, dzięki czemu może uciekać przed odpornością pochodzącą z infekcji i szczepionek. Na jego korzyść przemawia też to, że może być przekazywany bezobjawowo, co utrudnia kontrolę na epidemią. (…) Dodatkowa niechęć społeczeństw do noszenia masek ochronnych i innych interwencji pozamedycznych może spowodować, że wirus będzie się rozprzestrzeniać w nieskończoność, choć miejmy nadzieję, że na niskim poziomie. Tak było np. z wirusem grypy pandemicznej z 1918 roku, którego potomkowie nadal powodują sezonowe epidemie, choć minęły już 104 lata” - mówi dr Fauci.
Jak dodaje, kompilacja wymienionych wyżej czynników prawdopodobnie uniemożliwi całkowite zwalczenia wirusa SARS-CoV-2, nawet przy dobrym poziomie zaszczepienia społeczeństw.
COVID-19 zostanie z nami na zawsze
„Tak więc COVID-19 prawdopodobnie będzie z nami już zawsze, choć raczej na niskim poziomie rozprzestrzeniania się i znacznie mniej dotkliwy. Bo, podobnie jak to jest w przypadku grypy, każdy poziom ochrony stadnej przed SARS-CoV-2 może zostać potencjalnie przezwyciężony przez ruchy ludzkie, zmiany społeczne, zaprzestanie szczepień, mutacje, itp.” - twierdzi naukowiec.
„Zachęcające jest to, że po ponad dwóch latach obecności wirusa wśród nas i po ponad roku szczepień, mamy już dość wysoki stopień podstawowej odporności na SARS-CoV-2. Dysponujemy też medycznymi środkami zaradczymi, takimi jak leki przeciwwirusowe, przeciwciała monoklonalne oraz szeroko dostępne testy diagnostyczne. Dzięki temu wszystkiemu z dużym prawdopodobieństwem uda nam się osiągnąć znaczną kontrolę nad wirusem i to bez dużych zakłóceń w życiu społeczności” - zaznacza naukowiec.
„Naszym celem nie powinna więc być nieuchwytna idea ’odporności stada’, ale raczej kontrola nad wirusem. A ta ostatnia jak najbardziej jest w naszym zasięgu - podsumowuje. - Powrót do normalności jest możliwy nawet bez osiągnięcia klasyczne odporności populacyjnej".
Źródło:
- https://academic.oup.com/jid/advance-article/doi/10.1093/infdis/jiac109/6561438?login=false; dostęp online 04.04.2022r
- PAP