Nie kupuj leków, nie ruszaj na ratunek. Jak mądrze pomagać powodzianom
W dramatycznych okolicznościach umiemy się zjednoczyć jak nikt. Jesteśmy, przynajmniej na początku, empatyczni, gotowi ruszyć z pomocą i każdym wsparciem, czasem nie zważając nawet na własne bezpieczeństwo. Generalnie to się chwali, ale pomagać trzeba z głową, by nie narobić więcej złego niż dobrego i przy okazji nie dać się jeszcze oszukać. Czyli jak?
To nie rok 1997, chociaż niektóre obrazki wydają się niemal identyczne. Powodzianie nie są pozostawieni sami sobie, chociaż zapewne potrzeba wsparcia może się okazać zdecydowanie większa niż dostępne środki.
Premier nie radzi ludziom, żeby się ubezpieczali i nie zajmuje się "ważniejszymi sprawami", gdy Polska pod wodą, jak Włodzimierz Cimoszewicz 27 lat temu, tylko wprowadza niemal natychmiast stan klęski żywiołowej.
Bez przerwy pracują sztaby kryzysowe, działania wydają się skoordynowane i niejednokrotnie większa jest chęć działania ratowników niż ratowanych - apele o ewakuację często przynoszą mniejszy skutek niż nakazywałby zdrowy rozsądek, ale potem po spóźnialskich i tak ruszają strażacy, policjanci i wojsko.
Nie zmienia to faktu, że mieszkańcy terenów objętych powodzią potrzebują pomocy - doraźnej i długofalowej. Chcesz naprawdę pomóc? To nie wchodź w drogę tym, którzy wiedzą, jak to zrobić najlepiej. Wspieraj ich.
Powódź - pomagaj służbom, a nie próbuj ich wyręczać
Z takim żywiołem nie wygra nikt. I woda, nawet przy najdokładniejszych prognozach hydrologicznych, zawsze może nieprzyjemnie zaskoczyć. Pokazała to wielokrotnie. Zawsze w takich sytuacjach na pierwszym miejscu jest bezpieczeństwo ludzi.
Ten obrazek można było zobaczyć na żywo w TVN24 w niedzielę 15 września. Ze względów bezpieczeństwa, z jednego z zalanych terenów wycofały się służby ratownicze. Zostało jednak sporo ludzi, którzy odmówili ewakuacji, "obawiając się szabrowników".
Na pomoc ruszył im jednak pewien pan, prywatnym samochodem, gotów zabrać każdego, kto jednak się namyśli i zdecyduje się opuścić swój dom. Do momentu, gdy towarzyszyli mu dziennikarze, nikt jednak nie zdecydował się skorzystać z tej pomocy.
Bohater? Może i tak. Może nawet w końcu kogoś namówił na ewakuację, ale niewykluczone, że w międzyczasie woda odcięła drogę ucieczki, a ratownicy mają teraz dodatkowy kłopot, bo trzeba ruszyć na ratunek także dzielnemu kierowcy.
Polecany artykuł:
Chcesz pomóc? Słuchaj służb
Są takie sytuacje, gdy wsparcie dla służb ratowniczych i zabezpieczających tereny zalewane przez wielką wodę jest chwalebne, a zarazem naprawdę potrzebne.
Przykładowo - były apele strażaków o pomoc przy napełnianiu worków z piaskiem. To ciężka, a zarazem ważna pomoc, która nie wymaga specjalistycznego sprzętu czy wiedzy.
W wielu przypadkach najlepsza pomoc, jakiej można udzielić, to po prostu zastosować się do zaleceń i na czas opuścić zagrożone tereny. Tym razem to było możliwe - ze sporym wyprzedzeniem wiedzieliśmy, że powódź nadchodzi. Można było na czas wyjechać, zorganizować sobie bezpieczny nocleg.
Niektórzy nie chcieli czekać, a potem trzeba było ich ewakuować z pomocą specjalistycznego, drogiego sprzętu, angażując i narażając ratowników. Wśród osób, które przeżyły koszmar takiej ewakuacji, są małe dzieci i seniorzy.
Dopiero, gdy woda opadnie, przekonamy się, czy do wszystkich udało się dotrzeć.
Jeśli już znajdziesz się w takiej sytuacji, stosuj się do zaleceń dotyczących sposobów wzywania pomocy.
Polecany artykuł:
Powódź - uwaga na zbiórki
Tam, gdzie wielkie nieszczęście, tam dość szybo pojawiają się oszuści, naciągacze, kombinatorzy. Zapewne lada chwila internet zaleje fala apeli o indywidualną pomoc i niewykluczone, że wielokrotnie będzie jak najbardziej uzasadniona.
Jeśli jednak chcesz mieć pewność, że twoje pieniądze będą sensownie wykorzystane i trafią do najbardziej potrzebujących, warto wesprzeć zbiórki zweryfikowane, organizowane przez wiarygodne, duże instytucje pomocowe, jak choćby Siepomaga.pl, Pomagam.pl, PCK, Festiwal Górski powodzianom, Caritas Polska.
Jeśli wspierasz Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, już pomagasz powodzianom. Jerzy Owsiak zapowiedział wsparcie potrzebujących darowizną 40 mln zł. Deklarację o przekazaniu środków złożył też Caritas Polska. Zamierza przekazać 200 tys. zł.
Dary dla powodzian - to też warto wiedzieć
Jedną z pierwszych zbiórek uruchomiło miasto st. Warszawa. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski w niedzielę zapowiedział nie tylko uruchomienie pomocy finansowej dla gmin najbardziej dotkniętych powodzią.
Warszawa zbiera też dary dla powodzian. To dobre rozwiązanie dla tych, którzy nie chcą przekazywać pieniędzy, a jednak chcieliby pomóc, jednak decydując się na taką formę, trzeba pamiętać o paru zasadach.
Jeśli decydujesz się na przekazanie darów w ramach warszawskiej zbiórki, możesz mieć pewność, że te faktycznie trafią do celu. Ważne jednak, by kupić rzeczy z listy wskazanej na stronach zbiórek i upewnić się, że organizująca je instytucja ma zaplecze logistyczne oraz współpracuje ściśle z lokalnymi władzami.
Niestety, w 1997 roku nie było z tym najlepiej. Ludzie przynosili rzeczy niepotrzebne, niespełniające kryteriów sanitarnych, a potem stosy darów lądowały na śmietniku.
Warto wiedzieć choćby, że obrót lekami w Polsce jest regulowany szczególnymi przepisami w zakresie transportu, przechowywania itd. Co z tego, że kupisz takie, które z pewnością komuś by się przydały, ale trafią do utylizacji?
Polecany artykuł:
Bądź jak Jurek Owsiak
Owszem, wielu ludzi straciło dorobek całego życia, więc teoretycznie przyda się w zasadzie wszystko: żywność, leki, ubrania, środki higieniczne, podstawowy sprzęt itd. Niekoniecznie jednak każdemu. Tymczasem w przeszłości były przypadki, że podpaski czy pieluchy w małych rozmiarach trafiły do seniorów itd.
Istotne, by taka pomoc była skoordynowana, przekazywane rzeczy odpowiedniej jakości i we właściwe ręce. Najlepiej, by zakupów dokonywały osoby zorientowane w bieżącej sytuacji, które mogą zaoszczędzić pieniądze, robiąc duże zamówienia itd.
Z tego puntu widzenia pieniądze zdają się mieć więcej sensu. Władze lokalne, prosząc o konkretne rzeczy, zwracają się przede wszystkim do ich producentów i innych firm, które mogą je dostarczyć w ilościach hurtowych, dostarczyć własnym transportem do celu itd.
Wiadomo, że Warszawa jest w stanie takie warunki spełnić. Wiele małych dostaw to piękne dary serca, ale potem okazuje się, że selekcja przekazanych rzeczy czy ich dystrybucja pochłania więcej czasu niż mają powodzianie.
Jurek Owsiak, który niewątpliwie ma ogromne doświadczenie w zakresie zakupu sprzętu i logistyki, deklaruje jednoznacznie, że WOŚP oddaje się do dyspozycji i odpowie na konkretne zamówienia oraz potrzeby. Warto brać przykład z najlepszych.
Listen on Spreaker.