Nie jedna a dwie nowe fale pandemii? Niepokojący raport wojskowych

2020-05-18 7:19

W ciągu najbliższych dwóch lat czeka nas nie jedna, lecz dwie nowe fale pandemii koronawirusa? Takie niepokojące wnioski płyną z raportu hiszpańskich wojsk lądowych. Zgodnie z raportem społeczeństwo nigdy nie nabędzie stuprocentowej odporności na koronawirusa, a wirusem najłatwiej będzie się zarazić w dużych miastach.

Pandemia koronawirusa
Autor: Getty Images Koronawirus rozprzestrzenia się na świecie

Hiszpański raport dość dokładnie określa daty, w których miałoby dojść do kolejnych fal epidemii koronawirusa. Zgodnie z nim kolejna przewidywana fala epidemii ma nastąpić między 21 listopada 2020 r. a 21 lutego 2021 r., a następna - między 21 listopada 2021 r. a 21 lutego 2022 r.

Powrót do normalności po każdej fali zajmie zaś od roku do półtora. Zdaniem hiszpańskich wojskowych bardzo prawdopodobne jest, że już tego lata zmniejszy się liczba zakażonych, gdyż „upały spowolnią rozprzestrzenianie się wirusa, jednak nie powstrzymają go całkowicie”. Według raportu do stycznia-lutego 2022 r. nie będzie efektywnej szczepionki przeciwko wirusowi.

Dobra wiadomość jest taka, że zdaniem autorów dokumentu druga fala epidemii będzie miała mniejszą skalę od obecnej ze względu na „większy poziom odporności społecznej, większą ilość środków ochronnych i szybszą reakcję”, natomiast „trzecia fala prawdopodobna będzie jeszcze mniejsza ze względu na dysponowanie szczepionką i nowymi terapiami”.

Ale jest też zła informacja: wojskowi specjaliści sądzą, że społeczeństwo „nigdy nie osiągnie  stuprocentowej nabytej odporności na koronawirusa i żadna szczepionka nie zapewni stuprocentowej ochrony”.

„Koronawirus nie zniknie, ale nabyta odporność indywidualna ozdrowieńców, nowe, efektywne terapie i przyszła szczepionka przyczynią się do tego, że problem pandemii będzie dużo mniejszy" - zapewnili w raporcie. "Pewna liczba osób wcześniej chorych i ozdrowiałych zarazi się ponownie, jednak symptomy choroby nie będą już tak ostre” - dodali.

Autorzy raportu wskazali również, że powszechnie stosowane maseczki chirurgiczne służą do ochrony innych osób przed zakażeniem, jeżeli nosząca je osoba jest zainfekowana, ale „absolutnie nie chronią przed zarażeniem się”. Do tego służą tylko maseczki typu FFP3, które w 98 proc. filtrują cząstki szkodliwe aerozoli.

Podkreśłili także, że w celu kontrolowania następnych fal epidemii niezwykle ważne będą odpowiednie aplikacje zainstalowane w telefonach komórkowych mieszkańców.

Koronaporadnik Adama Federa "Będzie dobrze": Rozluźnianie zwyczajów epidemiologicznych
Sonda
Czy wygrywamy z koronawirusem?

Polecamy także:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki