Najwięcej zachorowań na Parkinsona dotyczy województw rolniczych. Międzynarodowe śledztwo ujawnia przyczyny
Choroba Parkinsona to postępująca choroba neurodegradacyjna układu pozapiramidowego. Najbardziej widocznymi objawami tej choroby jest sztywność mięśni, spowolnienie ruchowe oraz drżenia mięśni. Przyczyną występowania choroby może być nałożenie się na siebie różnych czynników, zarówno genetycznych, jak i środowiskowych.
Wśród środowiskowych czynniki ryzyka rozwoju choroby Parkinsona wymienia się kontakt z niektórymi toksycznymi substancjami. Mowa tu szczególnie o pestycydach. Pestycydy mogą być bardzo niebezpieczne dla rolników.
Okazuje się, że aby uchronić się przed szkodliwym wpływem pestycydów na organizm, powinni oni pracować w specjalnych kombinezonach, jednak zalecenia te praktycznie nie są weryfikowane. "Problem jest gigantyczny, mamy w kraju ponad 2 miliony rolników" - alarmuje Krzysztof Story.
Parkinson chorobą rolników?
Międzynarodowe śledztwo dziennikarzy z kilku europejskich redakcji ukazuje, że pestycydy są jeszcze bardziej niebezpieczne dla zdrowia niż dotychczas sądzono.
Choroby, które są naukowo związane z ekspozycją na pestycydy w związku z wykonywanym zawodem to nowotwory i choroba Parkinsona. Ta druga w 2012 roku we Francji została nawet wpisana na listę chorób zawodowych.
W Polsce niestety do dziś choroba Parkinsona nie figuruje na tej liście, zjawisko to nie jest badane na taką skalę jak we Francji.
Zależność związana z zachorowaniem rolników na chorobę Parkinsona jest jednak coraz częściej spotykana w naszym kraju.
"W Polsce jednak, jak się przyjrzymy, największą zapadalność na Parkinsona, i to zdecydowanie, mają województwa lubelskie i podlaskie. Występowalność tej choroby jest tam prawie dwa razy większa niż np. w zachodniopomorskiem" - mówi dziennikarz Krzysztof Story dla TOK FM.
Problemem jest brak przestrzegania środków ochrony
Producenci pestycydów przekonują, że środki to nie są szkodliwe jeśli używane są w odpowiedni sposób. Na tej podstawie są też dopuszczone do sprzedaży. Jednak wymogi te zazwyczaj nie są przestrzegane przez grupy zawodowe.
"Rolnik, według producentów pestycydów, ma pracować tak jak chirurg niemalże, który wkłada kombinezon, ktoś nakłada mu z tyłu rękawiczki i on niczego nie dotyka. Proszę sobie teraz wyobrazić kilkugodzinną pracę w upale w pełnym kombinezonie" - tłumaczy dziennikarz.
Co więcej, nie wszystkie kombinezony pełnią zamierzone funkcje ochronne.
"Model dopuszczania pestycydów na rynek opiera się na tym, że te wszystkie kombinezony, maski, rękawice, redukują zagrożenie nawet o 95 procent. To założenie nie zostało jednak nigdy porządnie zweryfikowane. Co więcej, jak zaczęto je testować - np. w ramach zespołu Pestexpo, ale także w badaniu na zlecenie francuskiego ministerstwa pracy - okazało się, że np. na 10 atestowanych do użytku w rolnictwie kombinezonów tylko dwa zapewniają ochronę zgodnie z tym, co jest napisane na etykiecie" - podkreśla Story.
Nic więc dziwnego, że odnotowuje się coraz więcej negatywnych skutków związanych z wpływem pestycydów na zdrowie. Jednak zależność między rozwojem choroby Parkinsona a pestycydami w grupie zawodowej, jaką stanowią rolnicy, nadal nie jest badana w naszym kraju na dużą skalę.