Na co umierają Polacy? Te dane mają ogromne znaczenie dla systemu opieki zdrowotnej

2024-07-31 23:20

Dostępne ostateczne dane dotyczące zgonów w Polsce obejmują rok 2022. Dane dotyczące roku 2023 są nadal określane przez GUS jako "wstępne". Tym bardziej informacje odnoszące się do roku 2024. Jeśli dodać do tego kody śmieciowe, wyłania się obraz ograniczonej wiedzy o zgonach Polaków. Tymczasem są kluczowe dla zdrowia.

Na co umierają Polacy? Te dane mają ogromne znaczenie dla systemu opieki zdrowotnej
Autor: GettyImages

Niewątpliwie wymieramy. Nawet okrojone dane umożliwiają zaobserwowanie tej tendencji.

W 2023 roku w Polsce urodziło się 272 tys. dzieci, czyli o ponad 30 tysięcy mniej niż w 2022 roku i najmniej od końca II wojny światowej. Liczba zgonów wyniosła ponad 409 tys. osób. Znowu więc nas ubyło.

W 2010 roku było nas ponad 38,5 mln. Teraz jest ok. 37,5 mln.

Co pozbawia nas życia, więc te obszary opieki zdrowotnej wymagają szczególnej troski? Dane GUS mówią na ten temat sporo, ale chciałoby się więcej.

Prosto z zakaźnego - Mocne słowa pielęgniarki „Ludzie umierają, jesteśmy w stanie wojny biologicznej"

Po co wiedzieć, na co ludzie umierają

Dla polityki zdrowotnej informacja, dlaczego ludzie umierają, jest kluczowa. Pozwala bowiem planować sensownie działania prewencyjne i interwencyjne, realnie ocenić wagę zagrożeń czy odpowiednio zaplanować budżet.

O tym, jakie to istotne, uświadomiliśmy chyba sobie najpełniej w pandemii, gdy znaczenie miało bieżące raportowanie zgonów, a system to praktycznie uniemożliwiał.

W naszym kraju naprawdę niełatwo ustalić, co było pierwotną przyczyną śmierci i co się do niej przyczyniło.

Zgodnie z zapowiedziami, od stycznia 2024 roku teoretycznie weszły zmiany, które miały system znacząco usprawnić: elektroniczne akty zgonu, nowoczesne kodowanie i precyzyjne wskazanie, kto akt zgonu wystawia.

W ocenie środowiska medycznego wciąż jednak nie jest dobrze.

To najbardziej szkodzi sercu

Śmiertelność Polaków - o co chodzi z kodami śmieciowymi

Jeszcze niedawno WHO w ogóle nie uwzględniało Polski w swoich raportach, jakbyśmy nie istnieli. Głównie za sprawą tzw. kodów śmieciowych (z ang. garbage codes). To "kody odpowiadające niedokładnym i nieścisłym opisom stanów i chorób, które uniemożliwiają precyzyjne określenie wyjściowej przyczyny zgonu". W Polsce takimi kodami opisywano nawet ponad 30 proc. zgonów.

W 2018 roku wróciliśmy wprawdzie do statystyk, ale ze względu na poprawność ilościową raportów. Światowa Organizacja Zdrowia uznała, że wiedza, ilu ludzi umiera też daje jakiś obraz. Jakościowe raportowanie zalecono na przyszłość.

Polska wzięła się za to poważnie. Prace nad nowelizacją ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych były intensywne i długotrwałe, ale jak nowe przepisy weszły w życie w styczniu tego roku, okazało się, że wiele jest tu jeszcze do zrobienia.

Przedstawiciele środowisk medycznych (np. Naczelna Izba Lekarska, Federacja Porozumienie Zielonogórskie, Warszawscy Lekarze Rodzinni) zwracają choćby uwagę, że nadal nie ma sprawnie działającej instytucji koronera, asystentów medycznych, którzy byliby w stanie odciążyć lekarzy i przede wszystkim uzasadnienia, by dane pozamedyczne (które wcale nie przybliżają nas do ustalenia przyczyny zgonu) uzupełniali medycy. te dane to choćby nazwisko panieńskie matki, wykształcenie itd.

Wprawdzie teraz są 3 dni na uzupełnianie takich danych, ale podział obowiązków czy wycena świadczenia wciąż pozostają niejasne.

Tymczasem lekarze wciąż nie mogą korzystać z elektronicznego systemu kodowania, nie są przeszkoleni, nie wiedzą, jak to w ogóle ma działać, itd.

Więc dane nadal są niepełne, nieprecyzyjne, spóźnione. Wciąż wielu Polaków wg dokumentów umiera na "zatrzymanie krążenia", co oznacza tyle, że nie żyją.

Polska - co nas zabija

Uwzględniając powyższe i biorąc na to poprawkę, spróbujmy jednak skorzystać z dostępnych danych i wyciągnąć z nich jakąś lekcję.

Przyczyna nr 1 - choroby układu krążenia

To wciąż pierwszy zabójca rodaków. W 2022 roku stanowiły przyczynę 36% wszystkich zgonów.

Standaryzowany współczynnik zgonów wyniósł 323 osoby na 100 tys. ludności, o 36 mniej niż rok wcześniej.

Obserwujemy znaczącą poprawę w stosunku do początku XXI wieku, gdy śmiertelność z powodu chorób układu krążenia była znacznie wyższa, ale wciąż to niepokojące liczby.

Do ukończenia 60 lat z powodu chorób serca i układu krążenia umierają głównie mężczyźni. Po 60. urodzinach następuje znaczący skok śmiertelności kobiet.

Wciąż jednak to panie mają szansę na dłuższe życie. W 2023 r. przeciętne trwanie życia mężczyzn w Polsce wyniosło 74,7 roku, natomiast kobiet – 82 lata. 

Przyczyna nr 2 - nowotwory

Choroby nowotworowe są przyczyną blisko 24% wszystkich zgonów w  Polsce. Standaryzowany współczynnik zgonów z tej przyczyny wyniósł 226 osób na 100 tys. ludności.

Niestety, w prawie wszystkich grupach wiekowych (oprócz mężczyzn w wieku 45-59 lat) obserwujemy wzrost umieralności z powodów onkologicznych.

Miejmy nadzieję, że wdrażany plan podniesienia standardów w leczeniu nowotworów, między innymi dzięki pieniądzom z KPO, zatrzyma ten fatalny trend.

Przyczyna 3 - choroby układu oddechowego

Ostatnie miejsce na podium niechlubnych statystyk zajmują choroby układu oddechowego, z przewlekłą obturacyjną chorobą płuc na czele.

W Polsce w 2022 r. choroby układu oddechowego stanowiły 6,7% wszystkich zgonów, a standaryzowany współczynnik zgonów z tej przyczyny wyniósł 62 osoby na 100 tys. ludności. Po trwającym przez szereg lat spadku umieralności z powodu tych chorób, od początku XXI wieku natężenie zgonów utrzymuje się na zbliżonym poziomie. W przypadku kobiet od 2013 r. obserwowana jest jednak tendencja wzrostowa.

Specjaliści podkreślają, że to ostatni moment, by mocniej skoncentrować się na tym narastającym problemie zdrowotnym i społecznym, ze szczególnym uwzględnieniem działań profilaktycznych kierowanych do kobiet.

Trzeba wiedzieć, że główne przyczyny rozwoju POChP to palenie papierosów oraz smog.

Źródła:

  • GUS
  • Sejm RP
  • Federacja Porozumienie Zielonogórskie
  • Warszawscy Lekarze Rodzinni
  • prawo.pl
  • money.pl
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki