"Miliard na leczenie, koszty społeczne 100 razy wyższe". Alkoholowa mapa Polski pokazuje skalę

2025-04-28 11:20

Według danych NFZ kwota refundacji świadczeń u pacjentów z rozpoznaniem zatrucie alkoholem lub uzależnienie od alkoholu wyniosła 993,6 mln zł. Koszty społeczno-ekonomiczne spożywania alkoholu są nawet 100-krotnie wyższe - zwraca uwagę Łukasz Pietrzak, Główny Inspektor Farmaceutyczny.

Miliard na leczenie, koszty społeczne 100 razy wyższe. Alkoholowa mapa Polski pokazuje skalę
Autor: GettyImages/www.linkedin.com/in/łukasz-pietrzak

Oficjalne dane mówią o 325 412 pacjentach z rozpoznaniem zatrucia alkoholem lub uzależnienia od alkoholu. Główny Inspektor Farmaceutyczny zwraca uwagę na problem na swoim profilu na LinkedIn. Tak, trzeba bić na alarm.

Łukasz Piatrzak opracował mapkę, która obrazuje skalę problemu w poszczególnych województwach. Nigdzie nie jest dobrze, ale w niektórych regionach jest wręcz tragicznie.

Gadaj Zdrów: Alkoholizm

Uzależnienia od alkoholu i zatrucia - w tych województwach jest najgorzej

Na niechlubnej mapie uzależnienia od alkoholu i przypadków zatruć zdecydowanie wygrywa województwo lubuskie - 1139 pacjentów w 2024 roku na 100 tys. ludności, zaraz za nim jest warmińsko-mazurskie (1023 pacjentów).

W przerażającej czołówce, ponad 900 osób na 100 tys. mieszkańców znalazły się jeszcze województwa: podlaskie, wielkopolskie, śląskie i świętokrzyskie.

Pacjenci z zatruciem alkoholem lub uzależnieniem od alkoholu na 100 tys. mieszkańców w 2024 roku (oprac. dane NFZ)
Autor: Łukasz Pietrzak GIF/LinkedIn

Uzależnienia od alkoholu i zatrucia - w tych województwach jest najlepiej?

Z mapki zamieszczonej przez Łukasza Pietrzaka wynika, że najlepsza sytuacja jest w Małopolsce (620 osób na 100 tys.) i w woj. dolnośląskim (768/100 tys.). Reszta kraju boryka się z podobną skalą problemu, czyli 800-900 osób na sto tysięcy.

Pomijając fakt, że 620 to wciąż bardzo dużo, ta mapa z pewnością wymaga szczegółowej analizy ze względu na wiele zmiennych.

Niełatwo uwierzyć, że akurat Małopolska to najbardziej trzeźwy region Polski, ale jeśli to prawda, korzystajmy z dobrych wzorców w reszcie kraju. Najpierw jednak warto skontrolować, na dostępna jest tam pomoc uzależnionym, na ile duża jest świadomość społeczna zagrożenia, jakim jest alkohol i chęć szukania pomocy.

Profilaktyka i pomoc bezpośrednia musi być dostosowana do lokalnych potrzeb. Trzeba te różnice zauważać, analizować i wyciągać z nich optymalne wnioski. Dobrze więc, że Łukasz Pietrzak zobrazował problem w ten sposób (to jego osobiste opracowanie na podstawie danych NFZ). Teraz konieczne są kolejne kroki odpowiedzialnych za trzeźwienie Polaków.

Małopolska: "Piwo to nie alkohol"

Jak pisaliśmy w "Poradniku Zdrowie", w ubiegłym roku eksperci z aplikacji PanParagon przyjrzeli się naszym rachunkom i na ich podstawie stworzyli alkoholową mapę Polski. Według raportu za 2023 rok najczęściej zakupy alkoholowe robili mieszkańcy województw śląskiego i zachodniopomorskiego.

Kto kupował alkohol najrzadziej? Z paragonów wynikało, że mieszkańcy Podkarpacia.

Jak widać zakupy nie do końca przekładają się na problem alkoholowy. Być może świadczenia też nie pozwalają na zbyt daleko idące wnioski. Możliwe, że w czołowych województwach przypadki zatruć to nie tylko problem mieszkańców, ale też turystów. Niewykluczone również, że właśnie tam najłatwiej o dobre warunki leczenia uzależnień i zjeżdżają się, w poszukiwaniu pomocy, mieszkańcy kilku województw.

Jak w tamtym raporcie wypadała Małopolska? Okazuje się, że w Małopolsce, a także na Śląsku i w woj. zachodniopomorskim stwierdzono najwyższe w Polsce spożycie piwa. Niestety, niemal połowa Polaków nie uznaje piwa za alkohol. Trudno więc, by ci, którzy się od niego uzależniają, odpowiednio szybko dostrzegali problem i szukali pomocy.

Sprawdź: 4 błędy, których wątroba nie wybacza

Piwo i wino - "na zdrowie"?

Cudowny wpływ wina na serce, choćby dzięki resweratrolowi, okazał nie tylko mocno przesadzony, ale przede wszystkim badania nie miały wartości naukowej, bo przeprowadzono je na zlecenia producentów alkoholu.

Piwo ma pewne zalety (działanie moczopędne), ale nie równoważą one wad. Odpowiada choćby za otyłość trzewną, uszkodzenia wątroby i nowotwory.

Niemal połowa Polaków nie uznaje piwa za alkohol. Co roku na głowę każdego obywatela powyżej 15 roku życia przypadają 272 puszki tego trunku. 10 proc. Polaków mocniejsze alkohole pije codziennie.

- Pomijając przerażające skutki społeczne, hodują sobie nowotwory przewodu pokarmowego - konsekwencja, o której mówi się niechętnie - przypomina Michał Domaszewski, lekarz rodzinny.

W przygotowanym przez UE profilu onkologicznym Polski wcale nie wypadamy najgorzej, ale wśród zagrożeń na przyszłość eksperci wskazują między innymi niepokojący fakt, że polskie nastolatki chętniej niż ich rówieśnicy w innych krajach sięgają po papierosy i alkohol. Jeśli ten trend utrzyma się, znowu znajdziemy się na szarym końcu.

Poradnik Zdrowie Google News

Nadużywanie alkoholu i skutki społeczne

Chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć, co ma na myśli Łukasz Pietrzak, przypominając, że skutki społeczne to konsekwencje znacznie poważniejsze niż ten prawie miliard wydany bezpośrednio na świadczenia przez NFZ.

Przemoc, przedwczesne zgony, rozbite rodziny, tzw. renty alkoholowe, urazy, trwała niepełnosprawność - aż trudno uwierzyć, że ekonomiści, którzy z zadowoleniem liczą zyski z akcyzy i generalnie z rynku spirytusowego, nie umieją dostrzec, że skórka nie do końca warta wyprawki.

Spożycie alkoholu wpływa na zdolność do pracy i bezpieczeństwo w życiu codziennym. Statystyki pokazują, że wypadki drogowe, przestępstwa i przemoc w rodzinie często wiążą się z nadużyciem alkoholu. Problem alkoholowy może prowadzić do izolacji społecznej, utraty pracy oraz trudności w utrzymaniu stałych dochodów. Koszty leczenia to nie tylko wspomniane leczenie uzależnień, ale także raka i wielu innych chorób.

Kto płaci? Przecież wiadomo, że wszyscy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki