Miastowi mają gorszy mikrobiom jelitowy. Badania nie pozostawiają złudzeń
„Kiedyś to były czasy”... znacie to? Te historie, że podczas mitycznego „kiedyś” jakoby nikt nie chorował, nie miał alergii? Okazuje się, że pod pewnymi względami „kiedyś” rzeczywiście było lepiej, a mianowicie zauważono, że urbanizacja jest nie bez wpływu na stan mikrobiomu jelitowego u człowieka.
Miastowi mają zrujnowany mikrobiom
Jak się okazuje, miejskie życie nie sprzyja naszym jelitom. Mieszkańcy terenów zurbanizowanych, mają coraz uboższą mikrobiotę jelitową. To niejedyny problem. Brak pewnych gatunków mikroorganizmów przekłada się na problemy metaboliczne.
Skąd ten problem u mieszkańców miast? Zdaniem specjalistów wszystkiemu winna dieta zbyt uboga w błonnik.
Naukowcy zbadali mikrobiom jelitowy mieszkańców miast
Naukowcy z Uniwersytetu Ben Guriona zauważyli, że podaż błonnika w dietach mieszkańców dużych miast jest niewystarczająca, co przekłada się na niewłaściwą pracę jelit. Ustalenia naukowców opublikowano na łamach pisma „Science”.
Jak zauważono, w układzie pokarmowym mieszkańców dużych miast nie bytują mikroorganizmy, które mogłyby zmniejszyć ryzyko zachorowania na choroby metaboliczne.
Brak błonnika w diecie to dramat dla jelit
Błonnik pokarmowy znajduje się m.in. w strączkach, warzywach i produktach zbożowych. Organizm człowieka nie wykorzystuje błonnika, ale potrzebuje go, aby układ pokarmowy funkcjonował we właściwy sposób.
To właśnie błonnik stanowi bazę dla zasiedlenia się mikrobiomu jelitowego, który korzystnie oddziałuje na cały organizm.
Ale wyniki badań mówią jasno: osoby mieszkające w miastach mają mniej zróżnicowany mikrobiom niż osoby, które zamieszkują wsie. I nie jest ważna dokładna lokalizacja – analogiczną sytuację zauważono wśród mieszkańców miast i wsi całego świata.
Badacze stoją na stanowisku, że przyczyną mogą być złe nawyki żywieniowe osób zamieszkujących w uprzemysłowionych rejonach.
Efekt? Coraz częściej diagnozowane problemy metaboliczne wśród mieszkańców miast, coraz więcej przypadków cukrzycy typu 2 albo nadciśnienia. To wszystko skutki ubogiego mikrobiomu.
Jakie szczepy bakterii powinny kolonizować ludzkie jelita
Naukowcy zwrócili uwagę na szczepy bakterii, które są odpowiedzialne za rozkładanie celulozy, która z kolei jest głównym składnikiem błonnika pokarmowego. Zauważono, że w społeczeństwach mieszkających w miastach te mikroorganizmy znacznie szybciej znikają z mikrobiomu jelitowego.
Dr Sarah Moraïs, główna autorka badań, zwróciła uwagę na fakt, że to błonnik dawniej był podstawą żywienia człowieka. – Był głównym składnikiem diety naszych przodków z rzędu naczelnych. To on pozwalał utrzymywać zdrową florę jelitową.
Zespół dr Moraïs zwrócił uwagę na bakterie celulolityczne z rodzaju Ruminococcus. To właśnie one, rozkładając celulozę, wytwarzają duże i wysoce wyspecjalizowane zewnątrzkomórkowe kompleksy białkowe tzw. celulosomy.
Jak wyjaśnił prof. Edward Bayer, współautor badania: – Rozkład celulozy nie jest łatwym zadaniem, potrafi to robić niewiele bakterii. Celuloza jest trudna do strawienia, ponieważ jest nierozpuszczalna. Błonnik w jelitach jest więc jak pień drzewa, wrzucony do basenu: zamoknie, ale się nie rozpuści.
Celulosomy „rozrywają” włókna celulozowe „jakby ktoś rozdzielał grubą linę na pojedyncze nitki” – napisano w artykule. Enzymy celulosomalne sprawiają, że poszczególne nici błonnika są rozdzielane na jeszcze mniejsze elementy, które są trawione w jelitach.
- Reasumując: celulosomy przekształcają błonnik w cukry, które karmią całą społeczność mikrobiomu. To jest ogromne osiągnięcie inżynieryjne – wyjaśnił prof. Bayer.
Oznacza to, że bakterie Ruminococcus są na szczycie piramidy odżywiającej zdrowy mikrobiom jelitowy. Problem w tym, że współcześnie, tych bakterii w mikrobiomie coraz mniej.
Ewolucja zadbała o nasz mikrobiom, ale ludzie to zmienili
– Bakterie wytwarzające celulosomy istnieją od dawna, a ich przodkowie są ważnymi członkami mikrobiomu żwacza u krów czy owiec – zauważył prof. Itzhak Mizrahi, który również brał udział w badaniach. - Może to oznaczać, że ludzie nabyli ważne składniki mikrobiomu jelitowego od zwierząt, które udomowili na wczesnym etapie swojej ewolucji.
Bakterie Ruminococcus są wciąż identyfikowane w mikrobiomie społeczeństw łowiecko-zbierackich i wiejskich, jednak brakuje ich w mikrobiomie ludzi, mieszkających w miastach.
– Nasi przodkowie z Afryki, żyjący 200 tysięcy lat temu, nie jedli lunchu w restauracjach typu drive-through ani nie zamawiali kolacji przez telefon z dostawą do domu – spuentował prof. William Martin z Düsseldorfu, który współpracował z izraelskimi badaczami.
Właściwy mikrobiom ma ogromną rolę nie tylko w procesie trawienia, ale również oddziałuje na pracę mózgu, rzutuje na odporność, może przyczyniać się do redukcji ryzyka depresji.
W tej sytuacji rozwiązanie może być tylko jedno: jedzenie większych ilości błonnika, niezależnie od otoczenia, w jakim mieszkamy.