Miała żyć jeszcze tylko trzy lata. Eksperymentalna terapia na dobre uwolniła ją od raka
Rak piersi w czwartym stadium - taką diagnozę usłyszała Judy Perkins. Jej cała rodzina przygotowywała się na najgorsze. Tymczasem lekarze przechytrzyli nowotwór i zaproponowali innowacyjne leczenie, dzięki któremu kobieta jest dziś zupełnie zdrowa i może cieszyć się życiem. Jej historia to dowód na to, że warto walczyć i nie tracić nadziei.
Judy Perkins ma obecnie 56 lat i mieszka na Florydzie w USA. Jej "przygoda z nowotworem" - jak sama to określa - rozpoczęła się 2003 roku. Wówczas wykryto u niej raka piersi we wczesnym stopniu zaawansowania. Nowotwór został wtedy skutecznie usunięty dzięki mastektomii.
Dziesięć lat później powrócił jako przerzutowy rak piersi w czwartym stadium.
"Byliśmy przygotowani na najgorsze"
Ten okres Judy wspomina jako istny koszmar. "Byłam w pełni świadoma, jak tragiczna jest moja sytuacja. Wiedział to również mój mąż i nasi synowie - Chris i Charlie. Wszyscy przygotowywaliśmy się na najgorsze" - wspominała w jednym z wywiadów.
By przedłużyć jej życie, lekarze zaordynowali silną chemioterapię. Leczenie trwało dwa lata, ale nie przynosiło rezultatów - rak postępował, pojawiły się nowe guzy. Podczas jednej z wizyt Judy zapytała lekarza wprost: ile czasu jej zostało. Ten odpowiedział: niewiele, może około trzech lat.
Sytuację dodatkowo pogarszało złe samopoczucie związane z leczeniem - Judy bardzo słabo znosiła bowiem częste wlewy chemii i hormonoterapię.
W styczniu 2015 roku pojawiła się nadzieja. Onkolog ze szpitala, w którym była leczona, wysłał wyniki biopsji do organizacji Foundation One, zajmującej się badaniami klinicznymi nowych terapii.
"Dowiedział się, że mam amplifikację FGFR1 - receptor czynnika wzrostu fibroblastów jeden - i zakwalifikowano mnie do badania klinicznego z terapią celowaną o nazwie Lucitanib. Ta próba działała przez prawie sześć miesięcy. To było moje pierwsze doświadczenie z dość udanym badaniem klinicznym." - wspomina Judy.
Innowacyjne leczenie uratowało jej życie
Wszystko zmieniło się kilka miesięcy później, gdy umówiono ją na spotkanie z dr Stephanie Goff, badaczką z National Cancer Institute. Ta zaproponowała jej udział w badaniu terapeutycznej szczepionki przeciwnowotworowej wykorzystującej limfocyty naciekające guz (TIL).
Judy zdecydowała, że weźmie w nim udział. W trakcie leczenia naukowcy pobrali jej komórki odpornościowe i rozmnożyli je w laboratorium, a następnie wstrzyknęli jej 80 miliardów ciał odpornościowych. Otrzymała również lek immunoterapeutyczny. "W ciągu kilku tygodni od rozpoczęcia badania klinicznego TIL fizycznie czułam, że guzy w ścianie klatki piersiowej zaczęły się kurczyć" - wspomina.
W maju 2016 roku, zaledwie pięć miesięcy po rozpoczęciu innowacyjnego leczenia, Judy poddano badaniom, które wykazały, że jest wolna od raka. Od tego czasu jest zdrowa.
Judy Perkins jest pierwszą osobą na świecie, która została wyleczona z raka piersi z przerzutami za pomocą terapii TIL - przy użyciu limfocytów naciekających nowotwór. W dużym uproszczeniu metoda ta polega na pobraniu od chorego jego własnych limfocytów, mających zdolność atakowania komórek nowotworowych i uszkadzania ich, następnie ich namnażaniu w laboratorium i ponownego podania pacjentowi. Działanie limfocytów wspiera immunoterapeutyk.
Mimo, że Judy uwolniła się od raka, raz do roku musi stawiać się w szpitalu na badaniach kontrolnych. Ale to, jak mówi, żaden kłopot. "Nie tracę czasu na martwienie się, czy mój rak powróci. Czuję się wyleczona". - podsumowuje.