Miała uszkodzony oczodół i wybite zęby. W takim stanie szpital wypisał do domu 91-latkę
Do bulwersującej sytuacji doszło w Oławie. Tamtejszy szpital wypisał do domu 91-letnią pacjentkę z krwiakiem na twarzy i wybitymi zębami. Wypadek miał miejsce na terenie placówki. Sprawą zajęła się prokuratura i Rzecznik Praw Pacjenta. Oświadczenie w tej sprawie wydała dyrekcja szpitala.
91-letnia pacjentka, łączniczka Powstania Warszawskiego, jest chora na chorobę Alzheimera. Na początku stycznia źle się poczuła, miała wysokie ciśnienie. Jak poinformował Polsat News, 72-letni syn, z którym mieszka kobieta, wezwał do niej pogotowie. Ratownicy przetransportowali kobietę do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego.
91-letnia pacjentka spadła z łóżka
Już w dniu przyjęcia do SOR stan pacjentki znacząco się polepszył. Dlatego po rozmowie z synem zdecydowano, że zostanie odwieziona transportem medycznym do domu. Nikogo tam jednak nie było. Próbę podjęto kolejnego dnia - sytuacja się powtórzyła. Wówczas z synem pacjentki skontaktował się dyrektor szpitala.
91-latka dotarła w końcu do domu. Miała wybite przednie zęby i ogromnego krwiaka, który zajmował pół twarzy. Sanitariusze przekazali synowi, że pacjentka spadła w szpitalu z łóżka.
"Nie posłuchała personelu"
Jak informuje Polsat News, syn wezwał kolejną karetkę, a kobietę ponownie przewieziono do szpitala w Oławie. Stamtąd trafiła do Wrocławia na diagnostykę. W jej trakcie stwierdzono pęknięcie oczodołu - pacjentka została odesłana do oławskiego szpitala i przyjęta na oddział chirurgii.
Jej syn złożył zawiadomienie o narażeniu matki na bezpośrednie narażenie utraty życia lub zdrowia. Policja - jak poinformował Polsat News - wystąpiła już z wnioskiem do prokuratury o zwolnienie z tajemnicy lekarskiej i o udostępnienie dokumentacji medycznej. Sprawą zajął się także Rzecznik Praw Pacjenta.
Oświadczenie wydała również dyrekcja placówki. Jak napisano, 3 stycznia pacjentka nie posłuchała personelu, wstała z łóżka i upadła - to było przyczyną utraty zębów i urazu głowy, w efekcie którego powstał krwiak.
Dyrekcja szpitala stoi na stanowisku, że wypadek nie miałby miejsca, gdyby dzień wcześniej pacjentka wróciła do domu - jak przypomniano w oświadczeniu, została wówczas tam przewieziona, jednak sanitariusze zastali zamknięte drzwi.
Polecany artykuł: