Miał jednocześnie małpią ospę i Covid-19. "Ledwo mogłem wstać z łóżka"
Trudno ten przypadek określić inaczej niż niesamowity pech. Mitcho Thompson z Kalifornii miał w tym samym czasie Covid-19 i małpią ospę. Najpierw test wykazał zakażenie koronawirusem, a potem mężczyzna zauważył na swoim ciele charakterystyczną wysypkę. Choć to rzadki przypadek, eksperci nie mają wątpliwości, że nie jest to niemożliwe.
Mitcho Thompson zmiany świadczące o zakażeniu małpią ospą zauważył u siebie w zeszłym miesiącu. Zaniepokoiła go wysypka na plecach, nogach, ramionach i szyi. Wcześniej wykonał test, aby sprawdzić, czy jest zakażony koronawirusem.
Lekarze byli pewni, że mężczyzna chorował na obie infekcje jednocześnie. Miał problemy z oddychaniem oraz gorączkę. Mitcho przyznaje, że czuł się wykończony przez kilka tygodni.
"Niewiarygodny pech"
Początkowo mężczyźnie trudno było uwierzyć, że w tym samym czasie mógł chorować na te dwie choroby. Jednak lekarze opisali to jako rzadki przypadek. Mitcho podkreśla: "Czułem się naprawdę chory. Najgorsze było to, że ledwo mogłem wstać z łóżka i napić się wody".
Specjalista chorób zakaźnych dr Dean Winslow przyznał, że choć zdarza się to bardzo rzadko, jest możliwe, by jednocześnie zarazić się małpią ospą i koronawirusem.
Ekspert wyjaśnia: "Z pewnością nie jest to niemożliwe. To po prostu niewiarygodny pech, bo to różne wirusy".
Małpia ospa a Covid-19
Małpia ospa należy do tej samej rodziny wirusów, co ospa prawdziwa. Przekazywana jest niemal wyłącznie przez bliski kontakt z osobą zakażoną. Jej charakterystycznym objawem jest wysypka.
Covid-19 należy do zupełnie innej rodziny wirusów, czyli koronawirusów. Ich nazwa pochodzi od specyficznych kolczastych białek, które otaczają je niczym korona. Do zakażenia dochodzi zazwyczaj drogą kropelkową podobnie jak w przypadku grypy, co przy małpiej ospie jest bardzo rzadkie.