Mężczyźni też powinni sikać na siedząco? Urolog nie ma wątpliwości

Dlaczego mężczyźni sikają na stojąco? Odpowiedź jest prosta - bo mogą. Stawiają na wygodę i szybkie załatwienie sprawy. Jednak okazuje się, że nie w każdym kraju panuje ten sam zwyczaj. Przykładem są Japończycy, a nawet nasi zachodni sąsiedzi, którzy siadają w celu oddania moczu. Urolodzy nie mają wątpliwości, kto wybiera zdrowszy wariant.

Już od maleńkości uczymy chłopców, że sika się na stojąco. Gorzej, kiedy w domu jest rodzeństwo maluchów i siostra przez przypadek zauważa, że braciszek sika jakoś inaczej. Wówczas na pytanie “dlaczego?” zazwyczaj pada odpowiedź: bo tak już jest. Ale czy na pewno?

Sikanie na siedząco nie tylko dla kobiet

Pewne nawyki przechodzą z pokolenia na pokolenie, bez szczególnej refleksji po co, dlaczego i czy to ostatecznie jest zdrowe, czy też nie. Niemniej z biegiem lat i rozwojem medycyny, a także prowadzeniem różnych obserwacji można dostrzec, że nawet pozornie proste sikanie może być tematem analiz wielu specjalistów. 

Otóż w 2014 roku naukowcy z urologicznego oddziału w Leiden University Medical Center przeprowadzili badania, z których wynikało, że mężczyźni sikający na siedząco szybciej i skuteczniej opróżniali pęcherz. Wszystko za sprawą mięśni kręgosłupa i miednicy, które w pozycji stojącej są napięte, a kiedy siadamy, ulegają rozluźnieniu. 

Stąd zdaniem specjalistów znamienny odgłos ulgi wśród mężczyzn po 40. roku życia, którzy oddają mocz w pozycji siedzącej. Natomiast dr Jesse N. Mills, profesor nadzwyczajny na Wydziale Urologii UCLA wskazuje, że sikanie na siedząco jest dobrym rozwiązaniem nie tylko dla mężczyzn, którzy z jakichś względów nie mogą długo stać, ale także dla pacjentów z chorobami prostaty.

- Wielu facetów siada, aby się wysikać, jeśli nie mogą w pełni opróżnić pęcherza. Kiedy siadają, mają możliwość lepszego wykorzystania mięśni brzucha, dzięki czemu pozbywają się nawet ostatnich kilku kropel i czują, że opróżnili się znacznie lepiej aniżeli stojąc - wyjaśnia dr Mills.

Tu mężczyźni sikają na siedząco

Wbrew pozorom sikanie na siedząco to zwyczaj, który w Japonii jest czymś naturalnym. Co więcej, panuje tam trend określany mianem “suwari-shon", co stanowi połączenie słów “siedzieć” i “mocz”. Choć nam może wydawać się to dziwne, to w tamtym kraju producenci toalet prześcigają się w pomysłach na wykonanie najlepszej deski sedesowej. W tym celu jeden z producentów, a mianowicie Lion Coporation przeprowadziło ankietę wśród 1500 mężczyzn w wieku od 20 do 60 lat, w której treści zapytano o nawyki związane z sikaniem.

Okazało się, że nieco ponad 60% mężczyzn woli sikać na siedząco. Najczęstszym powodem, dla którego ci, którzy dokonali zmiany w dotychczasowym zwyczaju (37,3%), był efekt rozpryskującego się moczu w tracie sikania na stojąco. 

Dodatkowo brali pod uwagę fakt, że ktoś musi po nich sprzątać, a nawet jeśli nie widać gołym okiem rozprysków moczu, to za pomocą światła ultrafioletowego można zauważyć, że jego drobinki znajdują się w dużej odległości od muszli klozetowej. Stąd poza samym siadaniem zwracają także uwagę na to, by przed spłukiwaniem wody opuszczać deskę.

Nie tylko Japonia, czyli kim jest Sitzpinkler?

Mówi się, że kultura kształtuje język i odwrotnie. Przykładem mogą być nasi zachodni sąsiedzi. Otóż w Niemczech jest takie określenie jak Sitzpinkler, po polsku oznacza to człowieka sikającego na siedząco. Okazuje się, że coraz więcej mężczyzn należy do tego grona, a powodem może być nic innego jak korzystanie ze smartfona.

Brytyjski sondaż YouGov opublikował wyniki ankiety przeprowadzonej w 13 krajach na temat preferencji mężczyzn w zakresie oddawania moczu. Pod uwagę wzięto osiem europejskich krajów, a pozostałe to Kanada, Stany Zjednoczone, Meksyk, Singapur i Australia. Spośród wszystkich 13 krajów, Niemcy były tym, w którym większość mężczyzn siadała "za każdym razem", aby oddać mocz (40%). 

W Polsce tylko 10% mężczyzn siada za każdym razem do sikania. 17% wybiera tę formę jako najczęstszą, 16% rzadką, 17% sporadyczną, 5% nie ma zdania, a 33% nie robi tego nigdy. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że coraz więcej osób chodzi z telefonem do łazienki, trendy wkrótce mogą ulec zmianie.

Magdalena Siraga