Maseczki wrócą wcześniej niż sądziliśmy? MZ o wzroście zakażeń i obostrzeniach
W ostatnich dniach w naszym kraju odnotowano wzrosty zakażeń koronawirusem. Czy to oznacza nadejście jesiennej fali? „Przygotowujemy się na różne scenariusze, natomiast na obecną chwilę nie zapadły żadne decyzje o wprowadzaniu zmian regulacyjnych” - informuje Ministerstwo Zdrowia.
Coraz więcej zakażeń koronawirusem w Polsce
5 lipca w Polsce odnotowano 1075 przypadków zakażenia koronawirusem, w tym 166 ponownych. To znacznie więcej w porównaniu do zeszłego tygodnia, gdzie badania wykazały 696 zakażeń koronawirusem (w tym 71 ponownych).
Czy wzrosty zakażeń mogą zwiastować jesienną falę zakażeń, tak jak w poprzednich latach pandemii? MZ odpowiedziało na pytanie PAP-u odnośnie przygotowań na ewentualny powrót pandemii:
„Trudno jeszcze przewidzieć, jak może wyglądać jesienna fala pandemii. Europejskie dane wskazują, że fala może pojawić się wczesną jesienią, jednak czy faktycznie tak będzie, zależy od wielu czynników” - informuje MZ.
Choć Ministerstwo Zdrowia cały czas współpracuje z ośrodkami ekspertów i śledzi analizy krajowe i międzynarodowe, na razie nie podjęło żadnych decyzji dotyczących obostrzeń.
"Przygotowujemy się na różne scenariusze, natomiast na obecną chwilę nie zapadły żadne decyzje o wprowadzaniu zmian regulacyjnych" - podkreśla MZ.
Pewny jest natomiast fakt, że we wrześniu będzie gotowa szczepionka dostosowana do wariantu omikron.
"Wówczas, zgodnie z zaleceniami EMA (Europejska Agencja Leków - PAP), będziemy wskazywali grupy wiekowe, które mogłyby przyjąć czwartą dawkę" – zapowiada MZ.
Wzrost zakażeń także w innych krajach. Nowa odmiana omikrona szczególnie groźna
Wzrost zakażeń odnotowano także w innych kraja europejskich, m.in.:
- w Niemczech - ogólnokrajowa tygodniowa zachorowalność wzrosła o 38 proc. w porównaniu z poprzednim tygodniem,
- w Hiszpanii – gdzie obłożenie szpitali wynosi 7,79 proc.
- i we Włoszech – ostatnio potwierdzono ponad 90 tys. zakażeń dziennie.
W tych krajach przeważa subwariant omikronu BA.5, który jest uznawany za wyjątkowo niebezpieczną odmianę koronawirusa.
Jak twierdzi prof. Fabrizio Pregliasco, "Nowy wariant jest bardziej zaraźliwy niż odra. Co więcej, jest w stanie przełamać nawet ochronę, jaka powstała w wyniku wcześniejszego zachorowania. 8 proc. przypadków wykrywanych teraz codziennie to ponowne zakażenia po infekcjach spowodowanych przez poprzednie warianty wirusa".