Mamy już "pomarańczowe światło". Mutant ptasiej grypy możliwym sprawcą nowej pandemii?

2024-12-23 19:42

Ostatnie doniesienia dotyczące ptasie grypy nie uspokajają, chociaż amerykańska agencja CDC wciąż mówi o "niskim ryzyku". Pojawiają się jednak eksperckie głosy, choćby z Uniwersytetu Kalifornijskiego, że wirus zmierza w złym kierunku i w coraz większym stopniu zagraża ludziom. Możliwe zagrożenie o zasięgu globalnym?

Mamy już pomarańczowe światło. Mutant ptasiej grypy możliwym sprawcą nowej pandemii?
Autor: GettyImages

"Coraz bliżej wrzenia" - tak w USA coraz więcej osób reaguje na doniesienia o ptasiej grypie. Chociaż wciąż brak udokumentowanego przypadku przeniesienia zakażenia z człowieka na człowieka, niepokój narasta.

- Nie sądziliśmy, że bydło mleczne jest rezerwuarem ptasiej grypy czy znaczącym gospodarzem – mówił jeszcze tego lata w NBC News Andrew Bowman, profesor weterynaryjnej medycyny prewencyjnej na Uniwersytecie Stanowym Ohio.

Teraz wirus został wykryty w co najmniej 865 stadach krów w kilkunastu stanach, a także w surowym (niepasteryzowanym) mleku sprzedawanym w Kalifornii oraz u kotów domowych, które piły surowe mleko.

To tylko jeden z przykładów obrazujących, że sytuacja się pogarsza.

Sezon grypowy - co trzeba wiedzieć o grypie i szczepionce?

Ptasia grypa w natarciu

Krytyczny stan pacjenta zakażonego w Luizjanie. 64 zakażenia u ludzi potwierdzone testem od kwietnia. Wcześniej, w okresie od co najmniej początku 2022 roku, zakażona była tylko jedna osoba. Wirus obecny w ściekach. Masowe zakażenia bydła w Kalifornii, które doprowadziły do wprowadzenia stanu wyjątkowego w tym stanie...

Te kolejne doniesienia z USA sprawiają, że uspokajające komunikaty CDC (Centra Kontroli i Prewencji Chorób) nie do końca odnoszą skutek. Zwłaszcza, że wielu naukowców nie zgadza się do końca z agencją, że zagrożenie jest niskie. Oczywiście, nie w perspektywie dni czy tygodni. Eksperci zastanawiają się raczej, dokąd generalnie zmierza wirus H5N1i w jakim tempie.

Ptasia grypa - sytuacja jest poważna. 4 powody

O tym, że dostajemy wyraźne sygnały, które dają powody do obaw, mówi choćby dr Peter Chin-Hong, profesor medycyny na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Francisco, który bada choroby zakaźne. Jego zdaniem już "w sygnalizacji świetlnej zapalił się kolor pomarańczowy", a sytuacja rozwija się w złym kierunku.

Jesteśmy teraz w bardzo niepewnej sytuacji

– wtóruje mu Scott Hensley, profesor mikrobiologii na Uniwersytecie Pensylwanii.

 "Sygnalizacja świetlna zmienia kolor z zielonego na bursztynowy" – powiedział . "Tak wiele znaków idzie w złym kierunku".

Według naukowców są cztery kluczowe sygnały, które wymagają, żeby sprawę traktować bardzo poważnie.

  1. Wirus ptasiej grypy – znany jako H5N1 – rozprzestrzenił się w niekontrolowany sposób wśród zwierząt, w tym krów, które często mają kontakt z ludźmi.
  2. Obecność wirusa w ściekach nie zagraża bezpośrednio, ale pokazuje, jak szeroko jest on już rozpowszechniony.
  3. U kilku zakażonych osób nie udało się zidentyfikować źródła infekcji.
  4. Badania nad ewolucją patogenu wykazały, że wirus H5N1 zmienia się w taki sposób, by lepiej dopasować się do ludzkich receptorów i będzie potrzebował mniej mutacji, aby rozprzestrzenić się wśród ludzi niż wcześniej zakładano.

Powyższe wskazuje, że wirus podjął kroki w kierunku stania się kolejną pandemią. Oczywiście, nie dosłownie, bo wirusy nie żyją oraz nie mają strategii takich do rozpatrywania w ludzkich kategoriach, ale według wirusologów jest źle i trzeba to brać pod uwagę.

Sprawdź, jak łagodzić objawy grypy

Przypadki ptasiej grypy, w których nie jest znane źródło zakażenia

Większość zakażeń wirusem H5N1 u ludzi dotyczyła pracowników ferm drobiu i bydła mlecznego. Jednak w kilku zagadkowych przypadkach nie zidentyfikowano źródła infekcji.

Pierwszym z nich był pacjent hospitalizowany w Missouri, który w sierpniu uzyskał pozytywny wynik testu i wyzdrowiał. Innym było dziecko z Kalifornii, o którego zakażeniu poinformowano w listopadzie.

Również w listopadzie, tym razem w Kanadzie, nastolatek trafił do szpitala po zakażeniu się wirusem H5N1. Nie miał żadnego kontaktu ze zwierzętami gospodarskimi lub dzikimi. Materiał genetyczny wirusa sugerował, że jest on podobny do szczepu krążącego wśród ptactwa wodnego i drobiu.

Urzędnicy ds. zdrowia w Delaware zgłosili w tym tygodniu przypadek H5N1 u osoby, która nie miała kontaktu z drobiem lub bydłem. Jednak testy CDC nie mogły ostatecznie potwierdzić, że wirus to faktycznie ptasia grypa, więc agencja uważa go jedynie za "prawdopodobny" przypadek.

CDC cały czas prowadzi badania, które mają oceniać ryzyko łatwiejszego rozprzestrzeniania się ptasiej grypy wśród ludzi. Nie ma wciąż na to dowodów, ale śledztwo wciąż trwa.

Naukowcy z niepokojem myślą też o ewentualnych mutacjach grypy ludzkiej. Podejrzewa się, że najbardziej zjadliwe szczepy w historii zawierały agresywną komponentę pochodzenia zwierzęcego. Aż strach pomyśleć, bo wtedy już szerzenie wirusa będzie swobodne.

Naukowcy intensywnie pracują nad łatwą i szybką w produkcji szczepionką. Tak na wszelki wypadek.

Poradnik Zdrowie Google News
Autor:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki