Małpia bruzda a in vitro i wady genetyczne. Bruzda poprzeczna czy dotykowa?
Bruzda dotykowa, na którą powoływał się ksiądz Franciszek Longchamps de Bérier w rzeczywistości nie istnieje. Istnieje natomiast małpia bruzda (bruzda poprzeczna), którą niektórzy ludzie mają na dłoni. Występowanie małpiej bruzdy nie jest związane w żaden sposób z in vitro.
Bruzda dotykowa to fatamorgana, natomiast małpia bruzda to rzeczywistość. Czym jest małpia bruzda? I czy ona oraz wady genetyczne mają coś wspólnego z in vitro?
In vitro a małpia bruzda
Jedni ludzie mają dwie poprzeczne, biegnące równolegle linie na dłoni, inni mają jedną linię poprzeczną, za to głębszą. I to właśnie ta pojedyncza linia to, jak mówią medycy, małpia bruzda. Małpia bruzda występuje u części zupełnie zdrowych ludzi, ale ma ją również 45 procent dzieci z zespołem Downa. Nie ma żadnych naukowych przesłanek, by wiązać małpią bruzdę z metodą in vitro.
In vitro a wady genetyczne
Ryzyko wystąpienia wad genetycznych u dzieci poczętych metodą in vitro wynosi 3,2-3,4 proc., a ryzyko wystąpienia wad genetycznych w całej populacji - wynosi około 3 proc. Wynika to z tego, że in vitro nieznacznie zwiększa szansę na urodzenie dziecka z wadą genetyczną, ale nie jest to zależność wynikająca wprost z metody poczęcia. Po pierwsze, również nieco zwiększone ryzyko wad wrodzonych występuje u dzieci poczętych w wyniku stosowania tzw. naturalnych metod leczenia niepłodności lub kiedy niepłodna para, nie lecząc się, niespodziewanie zajdzie w ciążę. Poza tym, na nieco większe ryzyko pojawienia się wad wpływa wiek rodziców (zazwyczaj mają oni około czterdziestu lat).
Porady eksperta