Lekarz od 5 lat nie używa mydła. Mówi, że "zabija mikrobiom skóry"
Mikrobiom wzbudza ogromne zainteresowanie naukowców. Dotychczas wiele badań skupiało się na mikrobiome jelitowym. Jednak coraz więcej badaczy zaczyna się interesować mikrobiomem skóry. Jeden z lekarzy, by sprawdzić jego właściwości... przestał się myć mydłem.
Dr James Hamblin to 37-letni lekarz, wykładowca zdrowia publicznego w Yale School of Public Health i dziennikarz w The Atlantic, który nie stosował mydła (ani innych kosmetyków) przez 5 lat. Chciał zaoszczędzić czas, pieniądze oraz dać możliwość naturalnego rozwoju mikrobiomu skóry.
Jak podkreśla Hamblin rezygnacja z mydła nie dotyczyła jedynie mycia rąk, zwłaszcza podczas pandemii. Jako lekarz wykonuje ten rytuał kilka razy dziennie.
W swojej książce „Clean: The New Science of Skin” lekarz tłumaczy, że człowiek myjący się średnio pół godziny dziennie traci około dwóch lat ze swojego życia. Swój eksperyment nie mycia się mydłem Hampling uzasadnił m.in. oszczędnością. Początek eksperymentu zrodził się bowiem w czasie jego przeprowadzki do kawalerki na Brooklynie w stanie Nowy Jork, aby rozpocząć karierę pisarską.
Rezygnując z mydła chciał zaoszczędzić czas, pieniądze i miejsce. Jednak głównym celem tego doświadczenia była biologiczna obserwacja rozwoju mikrobiomu na skórze. Według Hamplinga mycie się mydłem zaburza naturalny rozwój mikrobiomu, dlatego postanowił odstawić wszelkiego rodzaju środki do mycia i przez 5 lat mył się tylko wodą.
„Tak więc, podobnie jak mikrobiom jelitowy – mamy biliony drobnoustrojów, które żyją w nas – mamy je również na całej naszej skórze, co doprowadziło do pewnych eksperymentów z próbą dokładnego sprawdzenia, o co chodził w utrzymywaniu higieny oraz schematów pielęgnacji i utrzymania czystości skóry, które stosujemy, jeśli w rzeczywistości zawsze jesteśmy cały czas pokryci drobnoustrojami, z których większość jest całkowicie zdrowa, a nawet dla nas korzystna” - mówi lekarz.
Jak zmieniała się jego skóra w wyniku nie mycia się mydłem? Okazuje się, że zapach ciała Jamesa nie był wcale aż tak intensywny, jakby się wydawało. „Nie pachniałem jak sosny czy lawenda, ale też nie miałem cebulowego zapachu ciała, który kiedyś pojawiał się , gdy moje pachy, przyzwyczajone do oblepiania dezodorantem, nagle przeszły dzień bez niego.”
Poprawie uległa także cera. „Moja skóra powoli stawała się mniej tłusta i miałem mniej wyprysków” - twierdzi doktor.
Czy to oznacza, że nagle powinniśmy przestać się myć?
„Nie polecam tego podejścia wszystkim. Pod wieloma względami było to okropne, ale zmieniło też moje życie” – powiedział Hampling.
Dr James Hampling krytykuje także przemysł kosmetyczny. Lekarz zaznaczył, że w UE ponad 1500 chemikaliów zawartych w produktach do pielęgnacji ciała zostało zakazanych lub objętych ograniczeniami, podczas gdy w USA liczba ta wynosi 11.
Jednak coraz więcej produktów na swoich etykietach ma zamieszczone informacje "łagodny dla mikrobiomu". Jak zauważa Hampling, dzieje się tak, ponieważ coraz więcej marek i producentów kosmetyków do higieny jest świadomych złożonej relacji, jaką mamy z naszymi zarazkami.
Mikrobiom na skórze bierze udział w rozwoju naszego układu odpornościowego, ochrania nas przed patogenami (poprzez tworzenie substancji przeciwdrobnoustrojowych i konkurowanie z nimi o przestrzeń i zasoby) oraz zmniejsza prawdopodobieństwo wystąpienia chorób autoimmunologicznych, takich jak egzema.
Polecany artykuł: