Leczenie mimo pandemii. Zalecenia Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego
Rozwija się szybko, przed długi czas nie daje specyficznych objawów - i nie poczeka do końca epidemii koronawirusa, o czym z okazji Światowego Dnia Świadomości Raka Jajnika przypominają lekarze. Jakie objawy powinny skłonić cię do jak najszybszej wizyty u specjalisty i jakie zalecenia dotyczące leczenia tej choroby obowiązują w trakcie pandemii?
Światowy Dzień Świadomości Raka Jajnika obchodzony jest co roku 8 maja. W tym roku jest szczególny, bo przypadł w czasie pandemii koronawirusa. ― Walka z pandemią bardzo istotnie wpływa na funkcjonowanie opieki zdrowotnej. Niestety, choroby nowotworowe nie mogą czekać z ustaleniem rozpoznania ani z podjęciem leczenia. Dotyczy to także raka jajnika, który w 75% przypadków rozpoznawany jest w stadium zaawansowanym, z przerzutami ― mówi prof. dr. hab. Jan Kotarski, prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologii Onkologicznej.
Nowe terapie dają nadzieję na pokonanie raka jajnika - ale pod warunkiem, że pacjentki otrzymają do nich dostęp. Pandemia jednak w wielu przypadkach opóźnia nie tylko samo leczenie, ale nawet postawienie diagnozy, zwłaszcza, że przez długi czas rak jajnika nie daje objawów, a wiele kobiet odwleka teraz wizytę u ginekologa i nie robi badań USG, często bagatelizuje też niepokojące objawy, takie jak wzdęcia, nudności, uczucie pełności po posiłku, bóle brzucha czy zaburzenia w oddawaniu moczu, przypisując je innym, banalnym dolegliwościom.
― Na podstawie dotychczasowych informacji wydaje się, że korzyści z leczenia onkologicznego znacząco przewyższają ryzyko zgonu z powodu COVID-19. Leczenie raka jajnika w czasie pandemii powinno być prowadzone z jak najmniejszym opóźnieniem – przestrzega prof. Jan Kotarski przypominając, iż choroba nowotworowa zwiększa też ryzyko zgonu z powodu infekcji koronawirusem.
― W ogólnej populacji częstość zgonów w następstwie COVID-19 wynosi ok. 2%, w przedziale wiekowym 70–79 lat – 8%. Ryzyko zgonu spowodowanego infekcją chorych na nowotwór wynosi 6%, chorych na cukrzycę 7%, a u pacjentek ze współistniejącymi chorobami układu krążenia – 15%. A wiele pacjentek z rakiem jajnika jest w starszym wieku i ma też inne choroby współistniejące.
Ze względu na to, że pandemia koronawirusa jest czasem szczególnym i stawia przed lekarzami wiele wyzwań, Polskie Towarzystwo Ginekologii Onkologicznej wydało zalecenia postępowania z chorymi na niektóre nowotwory, w tym na nowotwór jajnika w czasie pandemii wirusa SAR-COV-2.
PTGO sugeruje m.in. by zabieg chirurgiczny chwilowo odroczyć, ale przy jednoczesnym zastosowaniu chemioterapii neoadiuwantowej (przedoperacyjnej).
― Opóźnienia, jakie mogą powstać w następstwie epidemii, mogą mieć niekorzystny wpływ na wyniki leczenia. W wielu szpitalach oddziały intensywnej opieki medycznej hospitalizują chorych z COVID-19. W tej sytuacji radykalne leczenie chirurgiczne raka jajnika, które w największym stopniu decyduje o dalszych losach pacjentki, wymagające kilkudniowego pobytu na OIOM, jest raczej niemożliwe do przeprowadzenia. Lekarze muszą korzystać z bardziej bezpiecznej metody – chemioterapii neoadiuwantowej, umożliwiającej przełożenie zabiegu” – podkreśla prof. Jan Kotarski.
PTGO zaleca m.in. również dożylne podawanie leków cytostatycznych (w cyklach co 3 tygodnie), a u chorych przyjmujących olaparyb – wydanie leku na okres 3 miesięcy i telefoniczne konsultacje w przypadku ewentualnych działań niepożądanych.
Polecamy także:
- Bieganie w maseczce obciąża płuca i serce
- Wraca rehabilitacja! Które zabiegi będą możliwe?
- Zasiłek opiekuńczy będzie przedłużony? Sprawdź, co planuje rząd
- Chcesz schudnąć? Nadal możesz jeść, co lubisz. Wypróbuj nasz program dietetyczny
- Koronawirusem zarażamy się w trakcie rozmowy? Nowe badania
- Jak bezpiecznie mierzyć ubrania w przymierzalniach?
- Ile osób naprawdę umarło z powodu epidemii?
- Zobacz, jakie korzyści dadzą ci 4 sekundy treningu